Nie zapominajmy, że choć postawa pro-life zmienia się w społeczeństwie na rzecz ochrony życia, to jednocześnie coraz popularniejsze jest schizofreniczne podejście z krajów zachodniej Europy i USA stanowiące: „jestem przeciwnikiem aborcji, ale nie można jej prawnie zakazywać kobietom”. Nie zdziwiłbym się, gdyby więc ostatecznie udało się na tej płaszczyźnie aborcje w Polsce zalegalizować.
Rozbita w pył lewica potrzebuje też nowego mitu założycielskiego. Pisałem już, że socjalnie lewica nie jest w stanie konkurować z PiS. Na Polakach nie robią wrażenia próby grania kartą mniejszości seksualnych. Aborcyjna wojna to w tej chwili jedyna deska ratunku dla tych formacji. Część środowisk lewicowych dziś cieszy się, że możliwe będzie w końcu zburzenie kompromisu, który do tej pory był przez mainstream polskich partii politycznych nietykalny. Po co dawać im paliwo niezbędne do odrodzenia?
Precyzyjnie wyreżyserowane akcje z feministkami przebranymi za oburzonych wiernych (swoją drogą nawet ubecja nie robiła takich żałosnych prowokacji), serie artykułów w liberalnej prasie, marsze i poruszenie opinii publicznej- to dowody, że oni naprawdę chcą tej wojny. Jest im potrzebna i niezbędna do potrzymania gorącej temperatury wojny z PiS. Partii, która formalnie nie ma absolutnie nic wspólnego z planami zaostrzenia ustawy aborcyjnej! W zasadzie ataki na PiS z pozycji proaborcyjnych pokazuje, że PiS nawet bez wojny o Trybunał byłby ostrzeliwany przez liberalno-lewicowy establishment. Tutaj nie chodzi przecież o prawo, wolność obywatelską czy inne wyższe idee. To wszystko jest element wojny z ugrupowaniem, które nie ma prawa rządzić w kraju uformowanym przez Adama Michnika i komunistycznych reformatorów. O to jest ta wojna.
Całym sercem jestem pro-life, ale uważam, że dziś obóz rządowy ma zbyt wiele politycznie do stracenia, by dać się w tą bitwę wciągać. Jeżeli zaś wahadło aborcyjne rozbuja się tak mocno, że wymknie się nam z rąk to co wtedy? Obrońcy życia powiedzą:dla ratowania życia nie ma kompromisów. A co jeżeli bezkompromisowość spowoduje w przyszłości jeszcze większą rzeź niewiniątek?
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie zapominajmy, że choć postawa pro-life zmienia się w społeczeństwie na rzecz ochrony życia, to jednocześnie coraz popularniejsze jest schizofreniczne podejście z krajów zachodniej Europy i USA stanowiące: „jestem przeciwnikiem aborcji, ale nie można jej prawnie zakazywać kobietom”. Nie zdziwiłbym się, gdyby więc ostatecznie udało się na tej płaszczyźnie aborcje w Polsce zalegalizować.
Rozbita w pył lewica potrzebuje też nowego mitu założycielskiego. Pisałem już, że socjalnie lewica nie jest w stanie konkurować z PiS. Na Polakach nie robią wrażenia próby grania kartą mniejszości seksualnych. Aborcyjna wojna to w tej chwili jedyna deska ratunku dla tych formacji. Część środowisk lewicowych dziś cieszy się, że możliwe będzie w końcu zburzenie kompromisu, który do tej pory był przez mainstream polskich partii politycznych nietykalny. Po co dawać im paliwo niezbędne do odrodzenia?
Precyzyjnie wyreżyserowane akcje z feministkami przebranymi za oburzonych wiernych (swoją drogą nawet ubecja nie robiła takich żałosnych prowokacji), serie artykułów w liberalnej prasie, marsze i poruszenie opinii publicznej- to dowody, że oni naprawdę chcą tej wojny. Jest im potrzebna i niezbędna do potrzymania gorącej temperatury wojny z PiS. Partii, która formalnie nie ma absolutnie nic wspólnego z planami zaostrzenia ustawy aborcyjnej! W zasadzie ataki na PiS z pozycji proaborcyjnych pokazuje, że PiS nawet bez wojny o Trybunał byłby ostrzeliwany przez liberalno-lewicowy establishment. Tutaj nie chodzi przecież o prawo, wolność obywatelską czy inne wyższe idee. To wszystko jest element wojny z ugrupowaniem, które nie ma prawa rządzić w kraju uformowanym przez Adama Michnika i komunistycznych reformatorów. O to jest ta wojna.
Całym sercem jestem pro-life, ale uważam, że dziś obóz rządowy ma zbyt wiele politycznie do stracenia, by dać się w tą bitwę wciągać. Jeżeli zaś wahadło aborcyjne rozbuja się tak mocno, że wymknie się nam z rąk to co wtedy? Obrońcy życia powiedzą:dla ratowania życia nie ma kompromisów. A co jeżeli bezkompromisowość spowoduje w przyszłości jeszcze większą rzeź niewiniątek?
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/287573-wojna-o-aborcje-jest-precyzyjnie-rezyserowana-przez-lewice-czy-bezkompromisowosc-moze-spowodowac-w-przyszlosci-jeszcze-wieksza-rzez-niewiniatek?strona=2