Gra PiS na kompromis – ruch sprytny i słuszny. "Spotkanie liderów partyjnych jest posunięciem mistrzowskim"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Zborowski
Fot. PAP/Zborowski

Gra na kompromis przede wszystkim w sprawie Trybunału Konstytucyjnego może się partii rządzącej tylko opłacić. Nawet gdyby do takiego kompromisu miało nie dojść, co niestety jest bardzo prawdopodobne, ponieważ wówczas opozycja straciłaby jedyne paliwo, z jakiego jest w stanie korzystać. Z tego punktu widzenia spotkanie liderów partyjnych, do którego doszło z inicjatywy PiS, jest posunięciem mistrzowskim.

W polityce opartej na ostrym podziale i konflikcie obowiązuje przez większość czasu żelazna zasada: wygrywa ten, kto w momencie nieznośnego już napięcia pierwszy pokaże, że zależy mu na porozumieniu. Stawia wówczas swoich rywali w niewygodnej pozycji: jeśli się zgodzą, będą musieli się tym samym częściowo przyznać do błędu i pokażą, że działają pod dyktando oponenta; jeśli się nie zgodzą, spadnie na nich odium podtrzymania konfliktu i przynajmniej część odpowiedzialności za jego trwanie i skutki. W takiej właśnie trudnej sytuacji PiS postawił teraz PO i Nowoczesną.

Zarazem jednak spotkanie odbyte z inicjatywy PiS jest dowodem na to, że partia Jarosława Kaczyńskiego – wbrew krewkim pokrzykiwaniom dobiegającym od najtwardszej części elektoratu – dostrzegła w końcu zagrożenia, płynące z przeciągającego się konfliktu wokół TK. Gdyby ich nie było, nie byłoby potrzeby łagodzenia w tej sprawie tonu. Czy jest to złagodzenie, mające na celu faktyczne rozwiązanie konfliktu czy też jedynie zagranie wizerunkowe, tak aby można było pokazać zwłaszcza naszym zagranicznym partnerom, że rząd coś w tej sprawie robi – tego nie wiemy. Za pierwszą odpowiedzią może przemawiać fakt, że trwający spór zagroził autentycznymi problemami w działaniu państwa (dualizm prawny; wyroki oparte na orzeczeniach TK nieuznawanych przez rząd; ewentualne faktyczne przejęcie roli sądu konstytucyjnego przez Sąd Najwyższy, gdyby do niego zaczęły spływać pytania sądów powszechnych, dotyczące stosowania wyroków TK wydawanych w oparciu o starą ustawę) i zamiast być tylko przelotnym kłopotem, stał się głębokim problemem, rzeczywiście przeszkadzającym rządowi i odciągającym środki oraz uwagę od tego, co istotne. Zarazem zażegnanie sporu odebrałoby opozycji niemal całą dostępną amunicję – zatem i z tego punktu widzenia byłoby korzystne dla rządzących.

Jak to zwykle bywa, relacje po spotkaniu w zamkniętym gronie są rozbieżne. Podczas gdy Jarosław Kaczyński wychodzi do dziennikarzy z bardzo pojednawczym komunikatem, uśmiechem i przekazem o tym, że doszło do niewielkiego, ale jednak przełomu, Grzegorz Schetyna oznajmia, że w obecnej sytuacji o porozumieniu mowy nie ma. Tymczasem Ryszard Petru mówi o światełku w tunelu. Wygląda zatem na to, że Petru wykazuje się – nie, absolutnie nie instynktem państwowym, ale instynktem politycznym lepszym niż Schetyna. Czuje, że nie da się w nieskończoność budować pozycji na jednym temacie, jakim jest spór o TK i rozumie, że PiS chce postawić opozycję pod ścianą. Za jakiś czas to Petru będzie mógł powiedzieć, że czeka na propozycje rządu, że się nad nimi pochyla, aby je potem ewentualnie uznać za niewystarczające. Schetynie pozostaje – jeśli brać jego dzisiejszą wypowiedź za wyznacznik dalszego kursu – dalszy tępy opór. Zbyt mało subtelna to gra i nie rokuje powodzenia.

Mimo wszystkich popełnianych przez PiS błędów – a jest ich doprawdy multum – siła rządu leży w ogromnej mierze w wyjątkowej jałowości intelektualnej opozycji – poza najciekawszą dziś w parlamencie grupą, na jaką wyrósł Ruch Kukiz ’15, który jednak trudno uznać za zdeklarowaną opozycję. PO i Nowoczesna nie przedstawiają nic nowego, nie mają do powiedzenia nic poza mechaniczną negacją propozycji rządu, niemalże nie istnieją poza sporem o trybunał. Zacznie zyskiwać ten, kto pierwszy zrozumie, że to nie wystarczy. Pod tym względem Schetyna okazuje się jak na razie największym negatywnym zaskoczeniem.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych