TYLKO U NAS. Były oficer kontrwywiadu o wojnie z terrorem, reakcji na zamachy w Belgii i... KODzie. "Na wojnie się nie rozmawia, na wojnie prowadzi się regularne działania. Czas skończyć z pudrowaniem rzeczywistości"

Fot. TV Republika/Youtube.pl
Fot. TV Republika/Youtube.pl

Widać, że politycy europejscy kolejny raz w ten sposób reagują. Takie działanie widać po każdym zamachu. Co zamiast lamentów i płaczów?

Politycy powinni pozwolić służbom realizować swoje zadania. Politycy europejscy powinni skończyć z działaniami pozorowanymi, z pudrowaniem rzeczywistości, z okłamywaniem obywateli i samych siebie, że jesteśmy bezpieczni, że trzeba rozmawiać. Na wojnie się nie rozmawia, na wojnie prowadzi się regularne działania. Politycy powinni wyrazić zgodę, by służby mogły realizować swoje codzienne zadania. Służby nie chcą mieć więcej uprawnień, służby chcą mieć zgodę i przyzwolenie polityków na radzenie sobie z problemami tu i teraz. A służby potrafią to robić, policja wie jak zwalczać bandytów, wojsko wie jak walczyć z wrogiem, służby wiedzą, jak realizować zadania przeciwko wrogom państwa. Te instytucje to potrafią.

To dlaczego brak im sukcesów? Może jednak przecenia Pan ich możliwości?

Jak można oczekiwać od nich dobrego działania, jeśli politycy działają w sposób wadliwy? W Belgii ogłoszono czwarty poziom bezpieczeństwa, ale jednocześnie politycy belgijscy stanęli przed kamerami i mówili, że trzeba prowadzić negocjacje i rozmawiać z uchodźcami, że trzeba ich rozumieć. Czwarty stopień to najwyższy stopień w Belgii. Jak oficerowie mają odebrać takie słowa polityków? Jak oni mają uznać, że mają zgodę na realną, otwartą walkę z terroryzmem, jeśli ich cywilni szefowie mówią co innego? Skończmy z tą obłudą. Zacznijmy realizować zadania, które służby wiedzą jak prowadzić i realizować. Służby są profesjonalne.

Jednak zamachom trudno było im zapobiec.

Ale służby w czasie realizacji zamachu mają już bardzo trudne zadanie. Zamachowca samobójcy nie zatrzymają, samochodu pułapki nie zabezpieczą. W USA sobie z tym służby nie radzą, w Izraelu też nie. Nie oceniajmy służb belgijskich, francuskich, niemieckich po tym, czy sobie radzą z samobójcą, który wysadza się na lotnisku. Na to nie ma recepty.

Politycy europejscy zapewne kalkulują, czy otwarta wojna z terroryzmem się im opłaca, czy nie wywoła efektu w postaci oburzenia wyborców.

Ależ wyborcy chcą przecież żyć w spokoju, chcą móc iść do sklepu, jechać do pracy, zaprowadzić dziecko do szkoły, nie bać się jeździć, czy iść wieczorem do kina, na koncert. Społeczeństwa oczekują, że ktoś zapewni im bezpieczeństwo i spokój. Wyborcy nie są od oceny tego, jak ma służba funkcjonować. Służby wiedzą jak działać, zaś społeczeństwo oczekuje bezpieczeństwa. Możliwość korzystania z naszych praw i swobód obywatelskich istnieje tylko, gdy jesteśmy bezpieczni. Mogę korzystać z praw, mogę manifestować tylko wtedy, gdy czuję się bezpieczny. Nawet obrońcy demokracji w Polsce, KOD powinni być „za” wprowadzeniem normalnych procedur antyterrorystycznych i radykalnych działań przeciwko terrorystom.

KOD jednak protestował przeciwko ustawie „inwigilacyjnej”.

Oni chodzą w marszach, a przecież zawsze ktoś się może między nimi wysadzić. Nie potrafię zrozumieć, że oni tego nie łączą. To nie rząd ogranicza ich prawa obywatelskie, bo przecież tego nie robi. Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że terrorysta odbierze im jednym swoim działaniem wszelkie prawa, łącznie z prawem do życia.

Wracam do postawy polityków europejskich. Skoro społeczeństwa oczekują bezpieczeństwa, dlaczego politycy nie wypowiadają terrorowi wojny? Dlaczego markują działania?

Stawiam tezę, że oni działają jak politycy, którzy przez lata okłamywali nas i siebie, a dziś nie mają honoru, by przyznać się do błędu.

Powstaje błędne koło.

Politycy mają problem, który polega na tym, że nie potrafią uzasadnić zmiany zdania. Zdanie każdy może przecież zmienić. I oni też mogliby przyznać, że myśleli inaczej, bo były inne przesłanki, a dziś czas zmienić taktykę, bowiem dotychczasowa droga była zła i doprowadziła do krytycznych rezultatów. Politycy mogliby przyznać, że mówią „stop” i chcą zapewnić wyborcom bezpieczeństwo. Jednak tego nie zrobią, są zbyt pyszni, dumni i pewni swojej nieomylności.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.