W imię chorej ideologii kraje UE pozwoliły, by w samym jej centrum powstała terrorystyczna bomba. Kilka wniosków i dużo pytań po zamachach w Belgii

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Trzecim scenariuszem, w mediach pomijanym, jest założenie, że zamachy mają pewien związek z zatrzymaniem Abdeslama. Może być tak, że ataki w Brukseli były planowane, ale zostały przyspieszone, np. przez strach przez zeznaniami zatrzymanego dżihadysty. Jego zeznania to dwa sygnały dla innych bojowników. Po pierwsze, świadczą one o tym, że Abdeslam zaczął w ogóle mówić, zaczął rozmawiać ze śledczymi. Z treści zeznań wynikać może z kolei, że Abdeslam nie wykonał w Paryżu zadania, może więc uchodzić za człowieka nie dającego rękojmi innym terrorystom. A jeśli miał wiedzę o działaniach komórki działającej w Brukseli, po jego zatrzymaniu istniało ryzyko, że wyjawi plany dotyczące planowanych zamachów. Jeśli zamachy były przygotowywane, jeśli Abdeslam miał o nich wiedzę, zamachy mogły być przyspieszone, by zeznania zatrzymanego nie zdążyły pogrzebać zbrodniczych planów. W tej sytuacji zamach nie był rodzajem odwetu, ale próbą szybkiej realizacji zagrożonych zeznaniami planów.

O ile pierwszy scenariusz nie niesie ze sobą szczególnie dramatycznych wniosków, dwa kolejne nakazują stawianie poważniejszych pytań. Pierwsze wyjaśnienie obecnej sytuacji zakłada to, co już wiemy - terroryzm panuje w Europie i będzie się nasilał, bowiem liczba muzułmanów rośnie, radykalizm niektórych grup się pogłębia, a chaos związany z kryzysem migracyjnym ułatwia Państwu Islamskiemu montowanie swoich bojowników w Europie. Sytuacja jest gorsza, jeśli mamy do czynienia z akcją odwetową. Jeśli terroryści mają dziś możliwość zorganizowania zamachu w ciągu kilku dni, jaką siłą operacyjną dysponują na bieżąco? Jak organizują w tak krótkim czasie broń, materiały wybuchowe? Czy korzystają tylko z luk w systemie bezpieczeństwa czy może mają „kreta” w służbach w Europie? Jeśli terroryści byli w stanie zorganizować zamach w kilka dni, to muszą korzystać z przychylności miejscowej społeczności, mieć „skoszarowanych” na miejscu żołnierzy oraz dysponować dojściem bieżącym do zasobów potrzebnych do organizacji zamachów. Jeśli tak jest, to terroryści w Europie są znacznie silniejsi niż można było sądzić.

Z kolei jeśli Abdeslam miał wiedzę o planowanych akcjach, które musiały być szybko finalizowane, by jego zeznania nie mogły utrudnić realizację zamachu, należy zadać pytania, czy nie mamy do czynienia ze zmianą struktury działania terrorystów. Czy Abdeslam miał wiedzę o kolejnym zamachu? Czy istnieje w Belgii jakieś centrum dowodzenia terrorystami? Kto je osłania? Czy Abdeslam był jego częścią? Czy ma wiedzę o kolejnych planowanych i organizowanych zamachach? Gdzie znajduje się ciało koordynujące komórki terrorystyczne? Kto i w jaki sposób wydaje rozkazy bojownikom?

To tylko krótka seria pytań, jakie budzą się po zamachach w Brukseli. Wnioski z tego, co się działo, będzie można wyciągnąć po tym, gdy dowiemy się więcej o tym, co i dlaczego zdarzyło się w Brukseli.

Jednak już dziś można powiedzieć - świat przegrał kolejną bitwę z organizacjami terrorystycznymi i zapewne będzie przegrywał póki się nie obudzi. Zaś fakt, że Abdeslam przez miesiące był w stanie się ukrywać w Brukseli, że w czasie aresztowania mógł liczyć na obronę lokalnej społeczności świadczy dobitnie, że kraje Unii Europejskiej pozwoliły, by w samym jej centrum powstała terrorystyczna bomba. I choć wybucha już od dawna, nikt w tej sprawie nie chce nic zrobić.

CZYTAJ WIĘCEJZAMACHACHBELGII

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.