Eksperci badający zagrożenie terrorystyczne w Europie wskazują od dawna, że kluczem do bezpieczeństwa w naszej części świata jest sytuacja na Bliskim Wschodzie, w tym w Syrii. Czy to rzeczywiście ma jakieś przełożenie na to, co dzieje się w UE?
To w pewnej mierze ma ze sobą związek. Jednak sytuacja jest o tyle gorsza, że świat islamistów i ugrupowań terrorystycznych nie jest centralnie sterowany. Nie ma takiej możliwości, by doszło do zawarcia porozumienia, „paktu o nieagresji”, który będzie szanowany przez wszystkich. Na tej drodze nie da się zakończyć konfliktu. Zawsze znajdzie się jakaś grupa, która będzie bardziej radykalna, która uzna tych, którzy zawarli pokój za zdrajców, i będzie walczyć. To nie jest tak, że jeden mózg steruje tym, co dzieje się w Syrii i Europie i z tym ośrodkiem można podjąć grę i coś wynegocjować. Tak nie będzie, tego nie da się tak rozwiązać. Nie mamy do czynienia ze strukturą, która byłaby w stanie przyjąć jakiekolwiek rozwiązanie.
Wojnę z terroryzmem mamy więc szanse wygrać? Zachód prowadzi ją od wielu lat, ale wciąż zdaje się przegrywać…
To teza propagandowa mówi, że przegrywamy wojnę z terroryzmem. Mamy wojnę z radykalnymi islamistami, którzy jako metodę wojowania stosują terror. Na to nakłada się gra innych aktorów sceny międzynarodowej, np. Rosji. Każdy zamach na Zachodzie jest de facto w interesie Rosji.
Dlaczego?
Promuje ją, przynajmniej w części opinii publicznej na Zachodzie, jako porządanego sojusznika w walce z islamistami. Część opinii publicznej na Zachodzie to „kupuje”. Ten wymiar gry trzeba brać pod uwagę. My nie walczymy z metodą wojowania, ale z tymi, którzy tę metodę stosują. To potrwa, szczególnie, że Europa nie jest w stanie reagować w sposób rozstrzygający. Ze swoimi reakcjami czeka na USA.
One podejmą jakąś akcję w tej sprawie?
Jest pytaniem otwartym, czy USA będą chciały podjąć działania w wymiarze rozstrzygającym. Jednak zauważmy, że gdy USA zostały zaatakowane i odpowiedziały zbrojnie, przez lata nie mieliśmy do czynienia z kolejnymi zamachami w USA. A ten zamach, który nastąpił, został zorganizowany przez Czeczeńców, za którymi nie do końca wiadomo kto stał. Były więc takie momenty, które pokazywały, że Zachód - dokładnie USA - jest w stanie odpowiedzieć skutecznie na akty terroru.
Europa tak odpowie?
Można mieć wątpliwość. To jest poważny test, który staje przez Europą.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Książka pozwalająca zrozumieć współczesny terroryzm i jego korzenie: „Tragarze śmierci” - Przemysław Wojciechowski, Witold Gadowski. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”. Polecamy!
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Eksperci badający zagrożenie terrorystyczne w Europie wskazują od dawna, że kluczem do bezpieczeństwa w naszej części świata jest sytuacja na Bliskim Wschodzie, w tym w Syrii. Czy to rzeczywiście ma jakieś przełożenie na to, co dzieje się w UE?
To w pewnej mierze ma ze sobą związek. Jednak sytuacja jest o tyle gorsza, że świat islamistów i ugrupowań terrorystycznych nie jest centralnie sterowany. Nie ma takiej możliwości, by doszło do zawarcia porozumienia, „paktu o nieagresji”, który będzie szanowany przez wszystkich. Na tej drodze nie da się zakończyć konfliktu. Zawsze znajdzie się jakaś grupa, która będzie bardziej radykalna, która uzna tych, którzy zawarli pokój za zdrajców, i będzie walczyć. To nie jest tak, że jeden mózg steruje tym, co dzieje się w Syrii i Europie i z tym ośrodkiem można podjąć grę i coś wynegocjować. Tak nie będzie, tego nie da się tak rozwiązać. Nie mamy do czynienia ze strukturą, która byłaby w stanie przyjąć jakiekolwiek rozwiązanie.
Wojnę z terroryzmem mamy więc szanse wygrać? Zachód prowadzi ją od wielu lat, ale wciąż zdaje się przegrywać…
To teza propagandowa mówi, że przegrywamy wojnę z terroryzmem. Mamy wojnę z radykalnymi islamistami, którzy jako metodę wojowania stosują terror. Na to nakłada się gra innych aktorów sceny międzynarodowej, np. Rosji. Każdy zamach na Zachodzie jest de facto w interesie Rosji.
Dlaczego?
Promuje ją, przynajmniej w części opinii publicznej na Zachodzie, jako porządanego sojusznika w walce z islamistami. Część opinii publicznej na Zachodzie to „kupuje”. Ten wymiar gry trzeba brać pod uwagę. My nie walczymy z metodą wojowania, ale z tymi, którzy tę metodę stosują. To potrwa, szczególnie, że Europa nie jest w stanie reagować w sposób rozstrzygający. Ze swoimi reakcjami czeka na USA.
One podejmą jakąś akcję w tej sprawie?
Jest pytaniem otwartym, czy USA będą chciały podjąć działania w wymiarze rozstrzygającym. Jednak zauważmy, że gdy USA zostały zaatakowane i odpowiedziały zbrojnie, przez lata nie mieliśmy do czynienia z kolejnymi zamachami w USA. A ten zamach, który nastąpił, został zorganizowany przez Czeczeńców, za którymi nie do końca wiadomo kto stał. Były więc takie momenty, które pokazywały, że Zachód - dokładnie USA - jest w stanie odpowiedzieć skutecznie na akty terroru.
Europa tak odpowie?
Można mieć wątpliwość. To jest poważny test, który staje przez Europą.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Książka pozwalająca zrozumieć współczesny terroryzm i jego korzenie: „Tragarze śmierci” - Przemysław Wojciechowski, Witold Gadowski. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”. Polecamy!
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/286084-nasz-wywiad-prof-zurawski-o-sytuacji-w-syrii-polityce-putina-i-zagrozeniu-w-europie-kazdy-zamach-na-zachodzie-jest-de-facto-w-interesie-rosji?strona=2