Ustawa autorstwa sędziów TK pozwala rozwikłać spór wokół Trybunału? Przepisy odsyłają do kodeksu, który mówi jednoznacznie: zły skład to nieważna procedura

Fot. wPolityce.pl;Youtube.pl/TV Republika
Fot. wPolityce.pl;Youtube.pl/TV Republika

W Polsce trwa spór wokół Trybunału Konstytucyjnego. Choć większość podziela opinię, że mamy do czynienia ze sporem politycznym, pretekstem prawnym do kłótni staje się ocena ostatniego posiedzenia TK. Czy Trybunał Konstytucyjny miał prawo orzekać o ustawie o TK? Czy KPRM ma obowiązek publikowania „orzeczenia TK”? Jak ocenić tryb pracy TK?

Analiza przepisów i opinie przywoływane publicznie wskazują, że Trybunał Konstytucyjny powinien procedować w oparciu o przepisy nowej ustawy. Artykuł 197 Konstytucji RP mówi jednoznacznie, że:

Organizację Trybunału Konstytucyjnego oraz tryb postępowania przed Trybunałem określa ustawa.

Jak rozumieć tyn przepis? Warto przywołać słowa dr Moniki Haczkowskiej, które nagłośniła niedawno mec. Małgorzata Wassermann.

W komentarzu do artykułu 197 Haczkowska pisze:

…tutaj expressis verbis ustala się konieczność nadania precyzującemu postanowienia Konstytucji RP aktowi wykonawczemu rangę ustawy. Takie rozstrzygnięcie daje parlamentowi możliwość stanowienia przepisów niekoniecznie odpowiadających oczekiwaniom sędziów TK, niemniej jednak ci ostatni mogą dostrzec w nich normy niezgodne z ustawą zasadniczą. Nawet jeśli taka sytuacja miałaby jednak miejsce nie oznaczałaby ona, że Trybunał uzyskałby kompetencję samodzielnego tworzenia reguł prawnych określających jego organizację oraz sposób funkcjonowania, gdyż przecież nie może uchwalać ustaw, co oznacza, że legislatywa utrzymuje swój monopol na tworzenie prawa mającego ustawową rangę, choć musi się liczyć z ewentualnością zakwestionowania go przez Trybunał Konstytucyjny.

Słowa ekspert oznaczają jednoznacznie, że TK nie ma mocy uznawania na podstawie jakich przepisów może orzekać. Haczkowska wskazuje jednoznacznie, że Sejm ma prawo uchwalić ustawę, a TK ją oceniać. Jednak przy tym Trybunał nie może działać wedle swojego widzimisię bowiem wtedy podważałby uprawnienia parlamentu do stanowienia prawa. Sytuacja klarowna i jasna.

Komentarz tej specjalistki wskazuje jednoznacznie, że Trybunał procedował w sposób wadliwy, zaś jego prezes nie stosując się do obowiązującej ustawy złamał ducha konstytucji. Co to oznacza? Sięgnijmy po zapisy kodeksu postępowania cywilnego. Dlaczego do tej ustawy? Bowiem w niekwestionowanej przez prof. Rzeplińskiego ustawie o TK z czerwca 2015 roku, tej ustawie, którą pisali sędziowie TK i która widnieje na stronie TK znajdujemy odwołanie właśnie do przepisów k.p.c.

Art. 74. W sprawach nieuregulowanych w ustawie do postępowania przed Trybunałem stosuje się odpowiednio przepisy ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. 2014 r. poz. 101, z późn. zm.7))

— czytamy w ustawie z czerwca 2015 roku.

Spór dotyczący procedowania TK trafia w pewną próżnię prawną, więc widząc zapis ustawy warto sięgnąć do k.p.c.

Tam znajdziemy artykuł 379.

Art. 379. Nieważność postępowania zachodzi:

1) jeżeli droga sądowa była niedopuszczalna;

2) jeżeli strona nie miała zdolności sądowej lub procesowej, organu powołanego do jej reprezentowania lub przedstawiciela ustawowego, albo gdy pełnomocnik strony nie był należycie umocowany;

3) jeżeli o to samo roszczenie między tymi samymi stronami toczy się sprawa wcześniej wszczęta albo jeżeli sprawa taka została już prawomocnie osądzona;

4) jeżeli skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami prawa albo jeżeli w rozpoznaniu sprawy brał udział sędzia wyłączony z mocy ustawy;

5) jeżeli strona została pozbawiona możności obrony swych praw;

6) jeżeli sąd rejonowy orzekł w sprawie, w której sąd okręgowy jest właściwy bez względu na wartość przedmiotu sporu

— czytamy w kodeksie.

Jak widać zgodnie z kodeksem postępowania cywilnego, do którego odwołuje się ustawa o TK, ważne dla ważności rozstrzygania przez sądy jest procedowanie w odpowiednim składzie. Zły skład jest jedną z najważniejszych przesłanek do stwierdzenia nieważności postępowania.

O tym, jak jest to ważne świadczy kolejny artykuł, art. 386.

Art. 386. § 1. W razie uwzględnienia apelacji sąd drugiej instancji zmienia zaskarżony wyrok i orzeka co do istoty sprawy. § 2. W razie stwierdzenia nieważności postępowania sąd drugiej instancji uchyla zaskarżony wyrok, znosi postępowanie w zakresie dotkniętym nieważnością i przekazuje sprawę sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania

— czytamy w artykule.

Jak widać k.p.c. automatycznie wskazuje, że wykazanie nieważności procedowania oznacza, że wyrok sądu I instancji należy uchylić. To oznacza, że wedle k.p.c. procedowanie w nieodpowiednim składzie oznacza automatyczne uchylenie wyroku sądu I instancji.

Jeśliby przełożyć przepisy k.p.c. na sprawę orzeczenia TK należałoby uznać, że orzeczenie wydane przez Trybunał ostatnio było nieważne.

TK procedował wedle konstytucji, która mówi (art. 194):

Trybunał Konstytucyjny składa się z 15 sędziów, wybieranych indywidualnie przez Sejm na 9 lat spośród osób wyróżniających się wiedzą prawniczą. Ponowny wybór do składu Trybunału jest niedopuszczalny.

Z drugiej strony obowiązująca ustawa wskazuje, że ustawa o TK powinna zostać rozpoznana w pełnym, czyli 13-osobowym, składzie. Tymczasem TK orzekał w 12-osobowym składzie, co oznacza działanie sprzeczne i z przepisami konstytucji i ustawą, przyjętą przez Sejm. Analiza przepisów oraz stanu faktycznego wskazuje zatem, że skład TK był nieodpowiedni. A to, zgodnie z k.p.c. oznacza, że istnieje poważna przesłanka, by wskazać, że procedura oceny konstytucyjności ustawy i TK odbyła się w sposób wadliwy i powinna zostać unieważniona.

Czy to rozumowanie ma jakieś luki? Wydaje się spójne i jasne. Czy to oznacza, że KPRM może odmówić drukowania stanowiska TK? Wydaje się, że tak. Jednak w Polsce od tygodni prowadzone są jałowe spory. O tym, że są jałowe, a sprawa jest jasna można było się przekonać choćby w czasie wywiadu z prof. Rzeplińskim. W TV Republika przyznawał on, że każda ustawa cieszy się domniemaniem konstytucyjności. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego zatem zbojkotował przepisy nowej ustawy o Trybunale.

Procedowanie TK w sposób wadliwy jest oczywiste. Równie oczywiste, jak to, że mamy do czynienia ze sporem politycznym, w którym nikt nie chce wykonać choćby jednego pojednawczego gestu. Spór będzie więc trwał, bez względu na fakty i koszty.


Książka, którą warto przeczytać! „Bitwa o III RP - Jan Maria Jackowski. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.