Przewodniczący Tusk zrejterował z debaty w Parlamencie Europejskim na temat szczytu UE-Turcja

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET
Fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Równie zdecydowanie wypowiadał się Farage w imieniu EFDD, jeszcze raz przypomniał, że kryzys imigracyjny spowodowała Angela Merkel ubiegłoroczną zapowiedzią o przyjmowaniu wszystkich imigrantów którzy przekroczą niemieckie granice, teraz słabą Unię upokarza tym porozumieniem Turcja, a w czerwcu 75 mln Turków będzie miało możliwość swobodnego pojawienia się w dowolnym kraju UE (Turcja uzyskała zapewnienie zniesienia unijnych wiz dla obywateli tego kraju).

Z kolei Marie Le Pen w imieniu ENF mówiła o dyktacie prezydenta Erdogana wobec Europy i o tym, że Turcja już od jesieni 2015 roku „robi Unię w konia”, bo na mocy tamtego porozumienia bierze już unijne pieniądze, a ilość imigrantów przedostających się przez morską granicę Turcji do Grecji kilkakrotnie wzrosła, zamiast maleć jak obiecał ten kraj w tym dokumencie.

W debacie nawet przedstawiciele chadeków i socjalistów którzy na mocy nieformalnego porozumienia kierują najważniejszymi instytucjami UE, nie byli takimi optymistami jak Donald Tusk, że dni nielegalnej imigracji do Europy właśnie dobiegły końca.

Wręcz nalegali na przyspieszenie utworzenia Służby Ochrony Granic (ma zostać utworzona w czerwcu), która miałaby wzmacniać służby graniczne krajów członkowskich odpowiadających za zewnętrzne granice Unii (ale po uzyskaniu zgody zainteresowanego kraju).

W tej sytuacji trudno się dziwić, że Donald Tusk po ogłoszeniu sukcesu w postaci porozumienia z Turcją w ostatni poniedziałek, w środę do PE jednak nie przybył, żeby się nim pochwalić.

« poprzednia strona
12

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych