Jeden człowiek obali demokrację?

rys. Andrzej Krauze
rys. Andrzej Krauze

Pani była elegancka. Uśmiechała się miło i przyjaźnie. Była w wieku… Jeśli młodsza od niżej podpisanego, to nieznacznie. Podeszła do mnie w sobotę 13 lutego 2013 w należącym do UW Pałacu Tyszkiewiczów. Odczekała, aż będziemy mogli zamienić kilka słów na osobności. Chciała zadać mi tylko jedno pytanie. Obserwując jej zadbaną, sympatyczną twarz miałem wrażenie, że wypowiadając pytanie była z siebie dumna.

Było to po debacie oxfordzkiej. To odbywająca się według ścisłych reguł konfrontacja między grupą stawiającą i uzasadniającą pewną tezę, a grupą oponentów. Debatę oceniają też eksperci, a na koniec widzowie głosują… nogami. Wychodząc z sali w określonym kierunku przyznają rację albo grupie uzasadniającej, albo kontrującej tezę…

Teza była następująca: „Demokracja w Polsce jest zagrożona”. Zresztą, co będę opisywał szczegóły – wszystko transmitowało Radio Dla Ciebie. Możecie to znaleźć, odsłuchać i wyrobić sobie zdanie…

A co z elegancką panią – dopytacie? Nie, nie zapomniałem o niej.

Zadanie wykonane?

Pani, uśmiechając się słodko, spytała, czy po mojej wypowiedzi w debacie, schylając się nad telefonem komórkowym, wysłałem smsa do Jarosława Kaczyńskiego: „Panie Prezesie, zadanie wykonane”. Odparłem: robiłem wpis na Twitterze. Pani chyba mnie nie zrozumiała, gdyż ponownie, jeszcze bardziej odważnym tonem powtórzyła swe pytanie.

Błąd percepcji

Taki błąd zarzuciłem zwolennikom tezy o zagrożeniu demokracji. Moim zdaniem nie dostrzegali oni poważnych (podałem przykłady) zagrożeń dla demokracji w Polsce w ciągu ostatnich ośmiu lat, przerysowują natomiast obraz sytuacji dzisiejszej – z normalnego w demokracji sporu czyniąc dramat. Jednak zarzucanie komuś błędnej oceny sytuacji nawet jeśli jest trafne, to jako argument zazwyczaj jest nieskuteczne. Nikt nie lubi, gdy mówi mu, że dał się na manowce zwieść. A z niektórymi błędami poznawczymi bywa tak jak – dosłownie – z zaczadzeniem. Wdychamy dwutlenek węgla, dzieje się coś niedobrego z nami i w ogóle możemy nie być świadomi, że zostajemy „wyłączani”!

Demokracja zagrożona?

W debacie uczestniczyłem w zespole z Katarzyną Cukierską, Kryspinem Radzio oraz Michałem Wypijem. W drużynie zwolenników tezy o zagrożeniu znajdował się były prezes Trybunały Konstytucyjnego, Jerzy Stępień. Byłem zdziwiony jak bardzo emocje (w przepełnionej sali) obniżały jakość wywodów; także moich. Nastawienie się na prezentację racjonalnych argumentów nie było skuteczną strategią.

Wróćmy do Pani i jej pytania. Nie wzięło się z nikąd. Było reakcją na powtarzany w debacie motyw. Motyw z aprobatą podchwytywany przez salę. Oto krajem rządzi jeden człowiek. Główne zło jakoby polega na tym, że niebezpiecznie wielki wpływ na rządzenie Polską ma Jarosław Kaczyński. Podporządkował sobie swój elektorat, całą partię, media publiczne, rząd i prezydenta. Ten niebezpieczny człowiek jest tylko o krok od zniszczenia demokracji w naszym kraju. Spora część sali „kupowała” taki obraz sytuacji jako trafny.

Słowem: PiS-fobia na całego. Reakcja jakby wytresowanego psa Pawłowa. Czy środowisko, którego poglądy polityczne podzielam, jest od takich reakcji wolne? Nie. W (nie)sprzyjających warunkach każdy z nas zachować się może jak pies Pawłowa. Taką podatność mają wszystkie ludzkie mózgi.

Moc Drapieżnego Kaczora

Wedle myślenia PiSofobów jeden człowiek (przyjmując nawet, że z rzadkiego gatunku niezwykle drapieżnych kaczorów) jest w stanie w wielomilionowym, posiadającym tysiące instytucji obywatelskich kraju obalić demokrację.

O czym w istocie mówi takie myślenie? O pojmowaniu demokracji w kraju, w którym to wszystko się dzieje? O człowieku, któremu przypisuje się niemal nadludzkie moce? Może ci, którzy tak bardzo lękają się Kaczyńskiego, czują wydmuszkowy, na wielu polach pozorowany, charakter naszej ponad 25-letniej demokracji?

Towarzyskość

Po debacie przyjaźnie rozmawiałem także z innymi osobami zupełnie nieprzekonanymi do argumentacji mojego zespołu. Działo się tak dzięki instynktowi towarzyskości. To między innymi dzięki naszej towarzyskości Polska nie została doszczętnie rozłupana na dwie całkiem od siebie odrębne skorupy. Spotykajmy się. Rozmawiajmy. Choćby po oxfordzku.

Tekst ukazał się w tygodniku „wSieci”, nr 8, 22 – 28 lutego 2016.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych