Kodziarnia czyli palikociarnia. Obrońcy demokracji, którzy zawsze stoją tam, gdzie kiedyś stało ZOMO

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Kiedyś zachwycał ich wulgarny głupek przebrany za biskupa, teraz idą za głupkowatym alimenciarzem i banksterem; kiedyś lubowali się w  obscenicznych szyderstwach z nieżyjącego prezydenta, dzisiaj otwarcie żałują, że nie zginął następny. Nic nowego pod słońcem III RP, można powiedzieć. Ich byli patroni Urban i Palikot dzisiaj jakby wycofani po licznych kompromitacjach, ale przecież nie brak nihilistów i politykierów na tym świecie.

Gdy przegrał wybory ich patron - admirator postsowieckich Wojskowych Służb Informacyjnych, wzięli sobie na sztandary płatnego donosiciela. Wtedy rzekomo bronili świeckości państwa, teraz wybrali sobie za pretekst obronę konstytucji. Wówczas przeszkadzał im krzyż w kraju w olbrzymiej większości katolickim, więc gardłowali za  wolnością wyznania. Dzisiaj nie chcą pogodzić się z wynikiem demokratycznych wyborów, więc wrzeszczą o demokracji. Taka już goebbelsowska natura wszystkich totalniaków.

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych