W kraju pechowych prezydentów. Prezydentowi, dzięki niesamowitemu szczęściu, udało się kupić sobie trochę czasu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.PAP/Jacek Turczyk
fot.PAP/Jacek Turczyk

5. Jeśli nawet Biuro znacząco poprawi „motoryzacyjny” aspekt bezpieczeństwa, pojawią się nowe wyzwania. Przy założeniu, że mieliśmy do czynienia z działaniem przestępczym, czyli tzw. „robotą nieznanych sprawców”, należy uznać, że jeśli BOR zareaguje prawidłowo, to wypadek związany ze sprawnością techniczną prezydenckiej limuzyny raczej się nie powtórzy. Należy zatem zapytać- czy Biuro (a także inne specjalistyczne służby) dysponują potencjałem intelektualnym, pozwalającym na przewidywanie i symulowanie mało prawdopodobnych na pierwszy rzut oka zdarzeń, które mogą skończyć się śmiercią Prezydenta? W mojej ocenie wczorajszy wypadek świadczy o tym, że BOR jest o jeden krok z tyłu za potencjalnymi zamachowcami. To nie rokuje dobrze na przyszłość. Jest jeszcze czas, aby Polska nie stała się krajem pozornie nieprawdopodobnych, a tragicznych śmierci prezydentów. Portal publicystyczny to nie miejsce na tego typu rozbudowane dywagacje- ale czy na przykład istnieją SKUTECZNE procedury zapewnienia bezpieczeństwa Prezydentowi, korzystającemu z transportu lotniczego we wschodniej Polsce, w zasięgu obsługiwanych przez Rosjan wyrzutni rakiet ziemia-powietrze? To tylko przykład pierwszy z brzegu.

6. Otwarcie na ludzi jest jednym z największych przymiotów Andrzeja Dudy, a jednocześnie chyba jego największą słabością. Wczorajszy wypadek to naprawdę żółta kartka dla BOR. Prezydentowi, dzięki niesamowitemu szczęściu, udało się kupić sobie trochę czasu, i przede wszystkim od tego, jak Biuro podejdzie do problemu, zależy, ile tego czasu mu zostało.

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych