Z tego raportu nic nie wynikło. Nie podano żadnych zastrzeżeń. My nie robimy tego dla pieniędzy, uśmiałby się pan jakby zobaczył nasze zeznania podatkowe. Chcemy to po prostu robić i to kochamy i dlatego to tak bardzo boli
—komentował wyniki dziennikarskiego śledztwa Cezarego Gmyza były dyrektor stadniny w Janowie Marek Trela.
Gośćmi Antoniego Trzmiela w telewizji Republika byli odwołani dyrektorzy stadnin koni w Michałowie i Janowie Podlaskim - Jerzy Białobok i Marek Trela, którzy nie kryli swojego zdziwienia decyzją o ich odwołaniu.
**Nie spodziewaliśmy się tej decyzji wcześniej, stadniny funkcjonowały dobrze. Zakończyły ten rok z dobrymi wynikami praktycznymi i ekonomicznymi.
Cezary Gmyz się pomylił
-– mówił o ustaleniach dziennikarza „Do Rzeczy” i Telewizji Republika były dyrektor stadniny w Michałowie Jerzy Białobok.**
Białobok zaprzeczył doniesieniom o zatajaniu przez dyrektorów stadnin swoich oświadczeń majątkowych.
Myśmy składali oświadczenia majątkowe. Ministerstwo Skarbu odesłało mi moje dwa ostatnie oświadczenia, informując mnie, że nie jestem do tego zobligowany
—wyjaśniał.
Nigdy nie było strat w naszych stadninach
-– wtórował mu Marek Trela, były dyrektor stadniny w Janowie Podlaskim. Zaprzeczył też doniesieniom,że firmę Polturf zaangażowaną do organizowania dorocznej aukcji - wyłoniono bez przetargu.
Gdyby dokładnie ten raport przeczytać - tam na pewno nie znalazła się informacja, że przetargu nie było. Do konkursu startował Polturf i firma Polish Prestige
– zaznaczał.
Najlepiej, jak każdy robi to co umie, jeśli dziennikarze zajmują się pisaniem artykułów, a hodowcy hodowaniem koni, to niech tak zostanie
–dodał.
Duże sumy, które wskazał raport CBA zdaniem Treli wynikają z dużych kosztów organizacyjnych imprez. Ponadto w dokumencie miano wskazać wpływy, a nie rzeczywisty zysk, którego wskazanie jest możliwe dopiero po odjęciu kosztów organizacyjnych. Jak podkreślił dyrektor, jedynym zastrzeżeniem w raporcie CBA było kupno przez ANR 3 samochodów bez przetargu”
Rano na antenie Radia Wnet głos w sprawie zwolnienia ze stanowiska dyrektorów stadnin koni arabskich w Michałowie i Janowie zabrał Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Krzysztof Jurgiel.
Z punktu widzenia nadzoru właścicielskiego, jeśli właściciel stracił zaufanie do prowadzących spółki, to ich odwołuje. Jeśli ci panowie dalej prowadziliby hodowlę, za dziesięć lat nikt nie będzie przyjeżdżał do Polski, aby kupować araby. Bo działalność odwołanych dyrektorów, doprowadziłaby do tego, że polskie araby byłyby już hodowane poza granicami naszego kraju
—powiedział w Poranku Wnet Krzysztof Jurgiel.
Zdaniem Marka Treli - minister został wprowadzony w błąd, a całe zamieszanie ze zmianą kadr jest wynikiem nieporozumienia.
Dyrektorzy odrzucili oskarżenia o czerpanie nielegalnych zysków do prywatnych kieszeni.
My nie robimy tego dla pieniędzy, uśmiałby się pan jakby pan zobaczył nasze zeznania podatkowe. Chcemy to po prostu robić i to kochamy i dlatego to tak bardzo boli
—zaznaczał Białobok.
Obaj dyrektorzy zadeklarowali gotowość do osobistego spotkania z ministrem rolnictwa i wytłumaczenia się ze stawianych im zarzutów. Na razie do takiego spotkania nie doszło, a Marek Trela i Jerzy Białobok zamierzają dochodzić sprawiedliwości przed Sądem Pracy.
.
Jutro - wraz ze zwolnioną z ANR Anną Sojanowską jadą na specjalne zaproszenie Europejskiej Organizacji Konia Arabskiego (ECAHO). Marek Trela jest też wiceprezesem Światowej Organizacji Konia Arabskiego (WAHO).
ansa/kk/Telewizja Republika/Radio Wnet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/283750-jurgiel-ws-zwolnionych-dyrektorow-jesli-ci-panowie-dalej-prowadziliby-hodowle-za-10-lat-nikt-nie-przyjezdzalby-po-polskie-araby-trela-i-bialobok-to-nieporozumienie-stadniny-funkcjonowaly-dobrze-nigdy-nie-przynosily-strat
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.