Stadniny zdobyte, czyli armia łupi miasto. Sytuacja wygląda jak najzwyklejszy, brutalny TKM

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Adrian Grycuk/CC/Wikimedia Commons
Fot. Adrian Grycuk/CC/Wikimedia Commons

Wśród zwolenników partii rządzącej znajduje się niestety wielu takich, którzy gotowi są usprawiedliwić nawet tak oczywistą wtopę jak ta. Sięgają przy tym po różnego rodzaju argumenty – od szermowania wspomnianym raportem NIK (jako się rzekło, nie dającym uzasadnienia dla zmian w dwóch ważnych stadninach) aż po kompletnie brawurową obronę tezy, że ekonomista bez pojęcia o koniach może być świetnym dyrektorem stadniny. Zwolennicy gotowi wybaczyć i usprawiedliwić absolutnie wszystko są – jak już wielokrotnie pisałem – ogromnym ryzykiem dla rządzących, bo utrwalają poczucie bezkarności i przekonanie, że rządy będzie się sprawować zawsze, skoro każda wpadka zostaje gładko przełknięta.

Sprawa stadnin rozgrywa się w tle wielkich politycznych sporów – o Trybunał Konstytucyjny, o przeszłość Lecha Wałęsy, o strategiczny plan dla gospodarki. I, paradoksalnie, ma tym większe znaczenie jako papierek lakmusowy sposobu traktowania państwa. Jeśli w swoim księstwie minister Jurgiel może działać w taki sposób i jeśli te działania są zatwierdzane i bronione przez najważniejsze osoby z partii – to świadczy to, że rządzący traktują państwo jako łup. Przypomina to sytuację, gdy armia zdobywa wrogie miasto, po czym jej oficerowie zachowują się w większości bez zarzutu, ale akceptują brutalny rabunek przez podoficerów i zwykłych żołnierzy. I w żaden sposób nie usprawiedliwia tego fakt, że wojsko, które poprzednio sprawowało nad miastem kontrolę, zachowywało się identycznie.


Zachęcamy do kupna najnowszego numeru „wSieci” w wersji elektronicznej!

E - wydanie tygodnika - to wygodna forma czytania bez wychodzenia z domu, na monitorze własnego komputera. Dostępne są zarówno wydania aktualne jak i archiwalne. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych