Niebywałą pogardę dla faktów, IPN, PiS i Jarosława Kaczyńskiego zademonstrowała Henryka Krzywonos na gdańskim wiecu KOD w obronie Lecha Wałęsy.
Poseł Platformy powtarzała niczym nie poparte domysły, że Maria Kiszczak, zgłaszając się do IPN była przez kogoś sterowana (w domyśle: przez PiS).
Absolutnie ona sama tego nie zrobiła, jej pomogli
— grzmiała Krzywonos.
Wyobraźcie sobie Lecha Wałęsę jako prezydenta, który bierze teczki, przynosi do siebie, wyrywa niektóre kartki, a teraz cudownie się znalazły i okazuje się, że to były oryginały. No wiecie co, to jest niesamowicie
— perorowała.
Krzywonos, twierdząc, że teczka „Bolka” znaleziona w willi Czesława Kiszczaka to fałszywka, obsadziła się nawet w roli grafologa.
W telewizji pokazano mi trzy podpisy, żaden nie był Lecha Wałęsy. Jako Henryka Krzywonos, uczestniczka strajków, sygnatariuszka Porozumień Sierpniowych, ogłaszam wszem i wobec: nie dajmy z siebie zrobić idiotów. Wałęsa nigdy nie był Bolkiem
— ogłosiła.
Jeśli kiedykolwiek coś podpisał, to ilu was tu jest, kto siedział na dołku? Jak się wchodzi na dołek to trzeba depozyt podpisać. Wystarczy go później jeszcze raz powielić. Ile w Polsce było fałszerzy już w 50. latach, którzy podrabiali forsę, nikt się nie kapował, że to nie jest oryginalne. Dopiero trzeba było fachowców. Dzisiaj tych fachowców nie mamy, bo nie zostały te podpisy sprawdzone
— dodała.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Niebywałą pogardę dla faktów, IPN, PiS i Jarosława Kaczyńskiego zademonstrowała Henryka Krzywonos na gdańskim wiecu KOD w obronie Lecha Wałęsy.
Poseł Platformy powtarzała niczym nie poparte domysły, że Maria Kiszczak, zgłaszając się do IPN była przez kogoś sterowana (w domyśle: przez PiS).
Absolutnie ona sama tego nie zrobiła, jej pomogli
— grzmiała Krzywonos.
Wyobraźcie sobie Lecha Wałęsę jako prezydenta, który bierze teczki, przynosi do siebie, wyrywa niektóre kartki, a teraz cudownie się znalazły i okazuje się, że to były oryginały. No wiecie co, to jest niesamowicie
— perorowała.
Krzywonos, twierdząc, że teczka „Bolka” znaleziona w willi Czesława Kiszczaka to fałszywka, obsadziła się nawet w roli grafologa.
W telewizji pokazano mi trzy podpisy, żaden nie był Lecha Wałęsy. Jako Henryka Krzywonos, uczestniczka strajków, sygnatariuszka Porozumień Sierpniowych, ogłaszam wszem i wobec: nie dajmy z siebie zrobić idiotów. Wałęsa nigdy nie był Bolkiem
— ogłosiła.
Jeśli kiedykolwiek coś podpisał, to ilu was tu jest, kto siedział na dołku? Jak się wchodzi na dołek to trzeba depozyt podpisać. Wystarczy go później jeszcze raz powielić. Ile w Polsce było fałszerzy już w 50. latach, którzy podrabiali forsę, nikt się nie kapował, że to nie jest oryginalne. Dopiero trzeba było fachowców. Dzisiaj tych fachowców nie mamy, bo nie zostały te podpisy sprawdzone
— dodała.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/283351-slepa-obrona-walesy-krzywonos-po-chamsku-atakuje-kaczynskiego-potrzebujemy-bata-na-walese-zeby-kurdupel-mogl-zrobic-swoje-sprawy?strona=1