Janecki: Polacy nie protestują przeciw temu, że Lech Wałęsa zasłużył się dla Polski, tylko że kłamał, donosił i skrzywdził ludzi. Jeśli ten epizod bierze się na sztandary, to popada się w sprzeczność typu moralnego

Dla mnie to oczywiste, jaka jest linia życia Lecha Wałęsy. Opozycja potrzebuje pewnego paliwa, żeby podtrzymywać zainteresowanie – stwierdził w programie w TVP Andrzej Stankiewicz („Rzeczpospolita”).

Jeśli ten epizod z życia Wałęsy bierze się na sztandary, to popada się w sprzeczność typu moralnego

– mówił z kolei Stanisław Janecki („wSieci”).

Publicyści komentowali marsz, który przeszedł ulicami Warszawy.Wzięli w nim udział czołowi politycy opozycji.

Dla mnie to oczywiste, jaka jest linia życia Lecha Wałęsy. Opozycja potrzebuje pewnego paliwa, żeby podtrzymywać zainteresowanie. Zyskała dzisiaj nowy element, bardzo polityczny, czyli wstępną opinię Komisji Weneckiej, niebywale niekorzystną dla władzy. To jest kolejne paliwo, znacznie ważniejsze niż sprawa Lecha Wałęsy

-– skomentował Stankiewicz.

Miałem pewien dyskomfort moralny, ponieważ Polacy nie protestują przeciwko temu, że Lech Wałęsa zasłużył się dla Polski, tylko przeciwko temu, że kłamał, donosił i skrzywdził iluś ludzi. Jeśli ten epizod z życia Wałęsy bierze się na sztandary, to popada się w sprzeczność typu moralnego

-– podkreślił Stanisław Janecki.

Stankiewicz zaznaczył, że można długo zastanawiać się, dlaczego dokumenty TW „Bolka” tak długo spoczywały w szafie byłego szefa MSW Czesława Kiszczaka.

Wokół Lecha Wałęsy toczy się gra polityczna. Obóz dzisiaj rządzący tak naprawdę wykorzystuje tę sprawę, żeby krytykować całą III Rzeczpospolitą.

To jest takie dodatkowe paliwo polityczne. Środowisko opozycyjne, które najlepiej reprezentuje KOD, chce z Wałęsy zrobić taką tarczę, bronić go, bo to element konfliktu z rządem. Dwie wersje – Wałęsa zdrajcą, a III RP to zgnilizna albo jest on niewinny jak dziewica orleańska, a III RP to jeden wielki sukces

-– dodał. Stankiewicz zaznaczył, że „prawda jest gdzieś w środku”.

Tu nic się nie zgadza. Od hasła „My, naród!”, po cały kontekst użycia Lecha Wałęsy

-– mówił Janecki. Jak dodał, jeśli ktoś chce protestować to najpierw powinien zaprotestować przeciwko temu, co zrobił on Józefowi Szyllerowi, Henrykowi Lenarciakowi, czy Henrykowi Jagielskiemu. Według dokumentów z teczki TW „Bolka”, Wałęsa miał donosić na nich służbom w okresie PRL.

Nigdy tego typu protestów nie było

-– podkreślił Janecki.

Publicyści odnieśli się również do przecieków na temat wstępnej opinii Komisji Weneckiej, która na początku marca ma odnieść się do sporu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego w Polsce. Jak mówił Stankiewicz, nieprzychylna opinia Komisji wobec działań rządu była do przewidzenia.

To nie jest zaskoczenie. Można tylko zakładać, że ta ostateczna wersja będzie napisana nieco bardziej dyplomatycznym językiem. Wstępna opinia jest niebywale ostra dla rządu

-– mówił Stankiewicz. Podkreślił, że premier Beata Szydło oznajmiła, iż komentarz Komisji Weneckiej nie będzie wiążący.

Przypominam, to rząd się zwrócił o mediację, więc jeżeli bezrefleksyjnie odrzuci opinię mediatora, to znajdzie się w tarapatach

-– powiedział Stankiewicz.

Komisja Wenecka zawsze tak postępuje, że przelicytowuje

-– komentował z kolei Janecki.

Przecież zasadą jej działania jest to, iż stanowisko finalne uzgadnia się ze stroną, której to postępowanie dotyczy. Byłem pewien i zakładałem się nawet z kolegami, że będzie przeciek, stosunkowo wcześnie przed rozprawą Trybunału Konstytucyjnego, by takim kształtem wstępnego raportu wywrzeć presję na tych, którzy będą negocjować te zmiany. To jest normalne ucieranie się stanowisk

-– dodał. Jak podkreślił, nie spodziewa się, żeby finalny raport był korzystny, bo wie kto zasiada w Komisji Weneckiej i sprawdził życiorysy tych sześciu osób.

ansa/TVP Info