Na właściwe tory sprowadzał wrażliwość Mieszkowskiego Kornel Morawiecki.
Można powiedzieć, iż pana adwersarz użył argumentu, powiedzmy tekstylnego. Jeśli tak, to cała sytuacja jest chyba dość mało poważna. Chyba nikogo nie powinno to dotknąć do żywego. Jeśli ktoś powiedziałby np. że jestem ubrany tak, a nie inaczej, to szczerze mówiąc zastanawiałbym się, o co mu w ogóle chodzi. Jeśli chce, to niech opowiada takie głupoty, ale czy to od razu ma mnie obrażać? Czy mnie to osobiście urazi? Myślę, że nie powinno to pana ziębić ani grzać
— rozsądnie radził nestor Kukiz‘15.
Mieszkowski tak jednak rozpędził się w obronie swej rzekomo zdeptanej przez posła PiS wrażliwości, że posiłkował się nawet herbertowską „potęgą smaku”, co w kontekście poczynań sceny, którą kieruje pomocnik Ryszarda Petru, zabrzmiało groteskowo.
Tu nie chodzi o moje obrażanie się, nie na tym polega ta sprawa. W tym przypadku chodzi o kwestię dobrego smaku (!!!), jak wielokrotnie powtarzał Herbert w swoich rozmaitych debatach, również publicznych i również politycznych. Postarajmy się utrzymać wspomniany dobry smak i działajmy konsekwentnie na rzecz podnoszenia standardów
— perorował Mieszkowski.
Jeśli nie zareagujemy na to w sposób adekwatny, to bądźcie państwo pewni, że każdy gest, każdy przykład płynący z góry jest natychmiast przejmowany przez resztę społeczeństwa, która widzi przyzwolenie na określone zachowania, słowa i gesty, które stają się codziennością naszego stylu życia
— przestrzegał.
Czyżby chodziło mu o przekaz przedstawienia „Śmierć i dziewczyna”?
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Na właściwe tory sprowadzał wrażliwość Mieszkowskiego Kornel Morawiecki.
Można powiedzieć, iż pana adwersarz użył argumentu, powiedzmy tekstylnego. Jeśli tak, to cała sytuacja jest chyba dość mało poważna. Chyba nikogo nie powinno to dotknąć do żywego. Jeśli ktoś powiedziałby np. że jestem ubrany tak, a nie inaczej, to szczerze mówiąc zastanawiałbym się, o co mu w ogóle chodzi. Jeśli chce, to niech opowiada takie głupoty, ale czy to od razu ma mnie obrażać? Czy mnie to osobiście urazi? Myślę, że nie powinno to pana ziębić ani grzać
— rozsądnie radził nestor Kukiz‘15.
Mieszkowski tak jednak rozpędził się w obronie swej rzekomo zdeptanej przez posła PiS wrażliwości, że posiłkował się nawet herbertowską „potęgą smaku”, co w kontekście poczynań sceny, którą kieruje pomocnik Ryszarda Petru, zabrzmiało groteskowo.
Tu nie chodzi o moje obrażanie się, nie na tym polega ta sprawa. W tym przypadku chodzi o kwestię dobrego smaku (!!!), jak wielokrotnie powtarzał Herbert w swoich rozmaitych debatach, również publicznych i również politycznych. Postarajmy się utrzymać wspomniany dobry smak i działajmy konsekwentnie na rzecz podnoszenia standardów
— perorował Mieszkowski.
Jeśli nie zareagujemy na to w sposób adekwatny, to bądźcie państwo pewni, że każdy gest, każdy przykład płynący z góry jest natychmiast przejmowany przez resztę społeczeństwa, która widzi przyzwolenie na określone zachowania, słowa i gesty, które stają się codziennością naszego stylu życia
— przestrzegał.
Czyżby chodziło mu o przekaz przedstawienia „Śmierć i dziewczyna”?
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/283265-podwojna-wrazliwosc-mieszkowskiego-nie-przeszkadzaja-mu-w-teatrze-aktorzy-porno-a-piekli-sie-na-uwage-o-swoim-wygladzie-z-sejmu-wziete?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.