Syn Lecha Wałęsy, europoseł PO Jarosław Wałęsa, który był gościem programu „Piaskiem po oczach” (TVN24) podkreślił, że nie wierzy w autentyczność dokumentów, które wyciekły z tzw. szafy Kiszczaka.
Nigdy nie pytałem ojca o współpracę z SB. On sam wielokrotnie do mnie przychodził i tłumaczył to jak obcemu człowiekowi. To niebywałe. Nie pytam go o to, bo wiem, jaka jest prawda, którą on już powiedział dawno temu. Nie musi niczego mi wyjaśniać, bo to nie wniesie nic nowego. Uważam, że to, co mówi, można przyjąć albo odrzucić, nie ma półprawdy. Albo się wierzy ojcu, albo Kiszczakowi
— grzmiał Wałęsa.
Sąd lustracyjny stwierdził wyraźnie, że akta ojca były podrabiane, a sąd apelacyjny to potwierdził
— zaznaczył.
Wiemy, że niektóre dokumenty ojca były podrabiane, a niektóre mogą być prawdziwe. Nawet jeśli 95 procent z akt okaże się być prawdziwych, a 5 procent fałszywych, to czy możemy oceniać mojego ojca na podstawie fałszywek?
— próbował przekonywać gość TVN24.
Prawda jest taka, że wszyscy znamy mojego ojca. Jest niefrasobliwy, niesterowalny, wybuchowy. To była jego siła w tamtych latach. Dzięki temu potrafił grać z SB i prowadzić „Solidarność” w latach 80.
— mówił Wałęsa.
Jestem święcie przekonany, że mój ojciec nikogo nie skrzywdził, na nikogo nie doniósł w taki sposób, że znalazł się w więzieniu albo miał jakieś problemy
— podkreślał europoseł PO.
Czytaj więcej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Syn Lecha Wałęsy, europoseł PO Jarosław Wałęsa, który był gościem programu „Piaskiem po oczach” (TVN24) podkreślił, że nie wierzy w autentyczność dokumentów, które wyciekły z tzw. szafy Kiszczaka.
Nigdy nie pytałem ojca o współpracę z SB. On sam wielokrotnie do mnie przychodził i tłumaczył to jak obcemu człowiekowi. To niebywałe. Nie pytam go o to, bo wiem, jaka jest prawda, którą on już powiedział dawno temu. Nie musi niczego mi wyjaśniać, bo to nie wniesie nic nowego. Uważam, że to, co mówi, można przyjąć albo odrzucić, nie ma półprawdy. Albo się wierzy ojcu, albo Kiszczakowi
— grzmiał Wałęsa.
Sąd lustracyjny stwierdził wyraźnie, że akta ojca były podrabiane, a sąd apelacyjny to potwierdził
— zaznaczył.
Wiemy, że niektóre dokumenty ojca były podrabiane, a niektóre mogą być prawdziwe. Nawet jeśli 95 procent z akt okaże się być prawdziwych, a 5 procent fałszywych, to czy możemy oceniać mojego ojca na podstawie fałszywek?
— próbował przekonywać gość TVN24.
Prawda jest taka, że wszyscy znamy mojego ojca. Jest niefrasobliwy, niesterowalny, wybuchowy. To była jego siła w tamtych latach. Dzięki temu potrafił grać z SB i prowadzić „Solidarność” w latach 80.
— mówił Wałęsa.
Jestem święcie przekonany, że mój ojciec nikogo nie skrzywdził, na nikogo nie doniósł w taki sposób, że znalazł się w więzieniu albo miał jakieś problemy
— podkreślał europoseł PO.
Czytaj więcej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/283242-syn-walesy-obwinia-prawo-i-sprawiedliwosc-za-przeszlosc-bylego-prezydenta-jak-pis-dochodzi-do-wladzy-to-pojawiaja-sie-nowe-kwity-na-mojego-ojca?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.