Przy okazji dokumentu „Taśmy z Magdalenki” Leszek Sosnowski wzywa o zaprzestanie fałszowania naszej niedawnej przeszłości. O nie uznawanie daty 4 czerwca 1989 roku za pomnikową, za symbol prawdziwej wolności. Za dzień, w którym nastąpił koniec komunizmu.
Owszem, Polacy chcieli zrzucić z siebie pęta komunistycznych ograniczeń i zależności. Nie dopuściła do tego „Solidarnościowa” elita pod wodzą Lecha Wałęsy, Bronisława Geremka, Tadeusza Mazowieckiego w imię lojalności wobec tajnych ustaleń z komunistami. Kiedy wyniki wyborów w dniu 4 czerwca, okazały się katastrofalne dla strony partyjnej, a tzw. Lista Krajowa poniosła klęskę, liderzy negocjacji w Magdalence i przy Okrągłym Stole dokonali machlojki na korzyść komunistów.
Lista Krajowa liczyła 35 kandydatów zgłoszonych przez stronę partyjno-rządową. Tylko dwóch z tej listy podczas wyborów 4 czerwca przekroczyło 50 procentowy próg wyborczy, dający im zgodnie z ordynacją wyborczą miejsce w Sejmie. Byli to Mikołaj Kozakiewicz, socjolog, członek Naczelnego Komitetu Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, protoplasty dzisiejszego PSL i Adam Zieliński – prawnik, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego. W historycznym głosowaniu 4 czerwca 1989 r. Polacy pozostałą 33 odrzucili. Nie mieli pojęcia, że podczas zakrapianych negocjacji w Magdalence elita „Solidarnościowa” zawarła niepisaną umowę z gen. Kiszczakiem w dwu kluczowych sprawach. Pierwsza, że prezydentem zostanie Wojciech Jaruzelski, druga, że strona partyjno-rządowa będzie miała zagwarantowaną w Sejmie pełną pulę posłów z listy krajowej. Opozycyjni liderzy spotkań w Magdalence o korzeniach lewicowych, pod przewodnictwem Bronisława Geremka, dokonali dwukrotnie szwindlu, aby za wszelką cenę wypełnić ustalenia zawarte z komunistami. Szczególnie w przypadku przywrócenia list krajowej, elita lewicowców zdecydowanie i jednoznacznie zignorowała wolę zwykłych Polaków. Ten model lekceważenia opinii zdecydowanej większości obywateli, przyjęcia na siebie roli przewodników, którzy jako jedyni wiedzą najlepiej, jak kierować losami kraju i życiem rodaków, jest realizowany do dziś przez czołowych uczestników obrad w Magdalence. Wtedy, w czerwcu 1989 r. pozwolono, m.in. Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki, aby gen. Jaruzelski arbitralnie zmienił ordynację wyborczą, która pozwoliła oszukańczym manewrem wejść do Sejmu komunistom, występującym pod różnymi flagami.
Czytaj więcej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Przy okazji dokumentu „Taśmy z Magdalenki” Leszek Sosnowski wzywa o zaprzestanie fałszowania naszej niedawnej przeszłości. O nie uznawanie daty 4 czerwca 1989 roku za pomnikową, za symbol prawdziwej wolności. Za dzień, w którym nastąpił koniec komunizmu.
Owszem, Polacy chcieli zrzucić z siebie pęta komunistycznych ograniczeń i zależności. Nie dopuściła do tego „Solidarnościowa” elita pod wodzą Lecha Wałęsy, Bronisława Geremka, Tadeusza Mazowieckiego w imię lojalności wobec tajnych ustaleń z komunistami. Kiedy wyniki wyborów w dniu 4 czerwca, okazały się katastrofalne dla strony partyjnej, a tzw. Lista Krajowa poniosła klęskę, liderzy negocjacji w Magdalence i przy Okrągłym Stole dokonali machlojki na korzyść komunistów.
Lista Krajowa liczyła 35 kandydatów zgłoszonych przez stronę partyjno-rządową. Tylko dwóch z tej listy podczas wyborów 4 czerwca przekroczyło 50 procentowy próg wyborczy, dający im zgodnie z ordynacją wyborczą miejsce w Sejmie. Byli to Mikołaj Kozakiewicz, socjolog, członek Naczelnego Komitetu Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, protoplasty dzisiejszego PSL i Adam Zieliński – prawnik, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego. W historycznym głosowaniu 4 czerwca 1989 r. Polacy pozostałą 33 odrzucili. Nie mieli pojęcia, że podczas zakrapianych negocjacji w Magdalence elita „Solidarnościowa” zawarła niepisaną umowę z gen. Kiszczakiem w dwu kluczowych sprawach. Pierwsza, że prezydentem zostanie Wojciech Jaruzelski, druga, że strona partyjno-rządowa będzie miała zagwarantowaną w Sejmie pełną pulę posłów z listy krajowej. Opozycyjni liderzy spotkań w Magdalence o korzeniach lewicowych, pod przewodnictwem Bronisława Geremka, dokonali dwukrotnie szwindlu, aby za wszelką cenę wypełnić ustalenia zawarte z komunistami. Szczególnie w przypadku przywrócenia list krajowej, elita lewicowców zdecydowanie i jednoznacznie zignorowała wolę zwykłych Polaków. Ten model lekceważenia opinii zdecydowanej większości obywateli, przyjęcia na siebie roli przewodników, którzy jako jedyni wiedzą najlepiej, jak kierować losami kraju i życiem rodaków, jest realizowany do dziś przez czołowych uczestników obrad w Magdalence. Wtedy, w czerwcu 1989 r. pozwolono, m.in. Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki, aby gen. Jaruzelski arbitralnie zmienił ordynację wyborczą, która pozwoliła oszukańczym manewrem wejść do Sejmu komunistom, występującym pod różnymi flagami.
Czytaj więcej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/283236-wyborcze-oszustwo-u-narodzin-iii-rp-liderzy-negocjacji-w-magdalence-i-przy-okraglym-stole-dokonali-machlojki-na-korzysc-komunistow?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.