Już teraz legenda ruchu „Solidarności” jest kompletnie zbrukana, a transformacje przedstawia się jako dzieło agentów. Trzeba bronić historii „S”, ale nie idąc w zaparte, bo to będzie kompletnie niewiarygodne
— mówi prof. Andrzej Friszke w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, komentując sprawę akt TW „Bolka” i agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy.
Zastanawiam się nad odtworzeniem jego sytuacji psychologicznej. Esbekowi udało się wytworzyć z „Bolkiem” poczucie wspólnej płaszczyzny. Odwoływano się do celu wspólnego niedopuszczenia do powtórki grudniowej tragedii
— mówi Friszke.
Od początku rozmawiają i tych, którzy są rozrabiakami, chcą buntować, roznoszą ulotki. Coś szykują. Na podstawie tych informacji założono sprawy kilku osobom
— dodaje.
Kiedy mówimy o piśmie ręcznym i pokwitowaniach, jestem bardzo ostrożny. Jednocześnie uważam, że spotkania miały miejsce i Wałęsa informował
— zastrzega historyk.
Nikt inny nie mógł tego zrobić tak szczegółowo, to nie mogło być wymyślone przez SB
— twierdzi Friszke.
Friszke podtrzymuje swoją opinie, że nie da się obronić postawy Wałęsy.
Nie możemy powiedzieć: „Można było współpracować i to nie jest problem moralny”. Jest to problem
— stwierdził.
Ucina jednak spekulacje, że Wałęsa mógł być tajnym współpracownikiem jeszcze po roku 1976.
To absurd. Nie współpracował na pewno
— mówi.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Już teraz legenda ruchu „Solidarności” jest kompletnie zbrukana, a transformacje przedstawia się jako dzieło agentów. Trzeba bronić historii „S”, ale nie idąc w zaparte, bo to będzie kompletnie niewiarygodne
— mówi prof. Andrzej Friszke w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, komentując sprawę akt TW „Bolka” i agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy.
Zastanawiam się nad odtworzeniem jego sytuacji psychologicznej. Esbekowi udało się wytworzyć z „Bolkiem” poczucie wspólnej płaszczyzny. Odwoływano się do celu wspólnego niedopuszczenia do powtórki grudniowej tragedii
— mówi Friszke.
Od początku rozmawiają i tych, którzy są rozrabiakami, chcą buntować, roznoszą ulotki. Coś szykują. Na podstawie tych informacji założono sprawy kilku osobom
— dodaje.
Kiedy mówimy o piśmie ręcznym i pokwitowaniach, jestem bardzo ostrożny. Jednocześnie uważam, że spotkania miały miejsce i Wałęsa informował
— zastrzega historyk.
Nikt inny nie mógł tego zrobić tak szczegółowo, to nie mogło być wymyślone przez SB
— twierdzi Friszke.
Friszke podtrzymuje swoją opinie, że nie da się obronić postawy Wałęsy.
Nie możemy powiedzieć: „Można było współpracować i to nie jest problem moralny”. Jest to problem
— stwierdził.
Ucina jednak spekulacje, że Wałęsa mógł być tajnym współpracownikiem jeszcze po roku 1976.
To absurd. Nie współpracował na pewno
— mówi.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/283040-prof-friszke-o-sprawie-lecha-walesy-powinien-zmierzyc-sie-z-tymi-dokumentami-nie-mozna-negowac-czegos-czego-zanegowac-sie-nie-da?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.