NASZ WYWIAD. Krzysztof Skowroński: Odkrycie teczek "Bolka" to symboliczny koniec III RP. "Po 26 latach transformacji należałoby skończyć sprawę akt i teczek"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: Dokumenty znalezione u Czesława Kiszczaka pokazują skalę współpracy Lecha Wałęsy z SB. Znalazły się oryginały dokumentów w tej sprawie. Czy to jest „gwóźdź do trumny” wersji wydarzeń lansowanej przez byłego prezydenta?

Krzysztof Skowroński, szef Radia Wnet, prezes SDP: Sądzę, że tak. Dla formalności należałoby z ostatecznymi sądami poczekać na wszelkie ekspertyzy, w tym badania grafologiczne. Jednak już widać, że mamy do czynienia z niezwykle niewygodnym dla Lecha Wałęsy wydarzeniem. Mamy zupełnie inny obraz działań Lecha Wałęsy z lat 70. niż on sam to prezentuje. Sprawa, która ciągnie się już lata, od 1992 roku jest już jasna.

W 1992 roku Antoni Macierewicz ujawnił listę tajnych współpracowników. To wtedy po raz pierwszy oficjalnie przyznano, że Lech Wałęsa był „Bolkiem”.

Pamiętajmy również o liście, jaki Lech Wałęsa skierował do Sejmu. Przyznał się w nim do tego, że „podpisał jeden, albo dwa dokumenty”. List jednak wycofał potem. Jeden z solidarnościowych posłów pokazywał mi ten list, pytając, czy wiem co to oznacza. „To oznacza, że jesteśmy zdradzeni” - wyjaśnił po chwili. To, co się obecnie dzieje, pokazało, że rzeczywiście tak jest. Teraz przestała być hipotezą roboczą teza, że te dokumenty miały wpływ na prezydenturę Lecha Wałęsy i początek III RP. Ten dowód został już przeprowadzony.

Sądzi Pan, że obrońcy Wałęsy mogą czuć żal do niego? Czy on stanie się po tej historii „kukułczym jajem”? Ludzie zaczną się od niego odwracać?

Proces odcinania się od Wałęsy będzie następował. To jest symboliczny koniec III RP. Ta „nowa” Rzeczpospolita będzie zorganizowane wokół innych postaci. Niewykluczone jednak, że archiwa pozostaną w mocy, będą aktywne. Na razie poznaliśmy mały kawałek „szafy Kiszczaka”. Nikt nie wierzy, że generał miał w swoich zbiorach tylko jedną teczkę, malutki fragmencik. On miał zapewne o wiele więcej. Te materiały wciąż gdzieś są. Ktoś inny jednak zapewne jest „generałem” i ktoś inny będzie się tymi papierami posługiwał. Dziś nie do końca wiemy kto.

Sądzi Pan, że IPN będzie w stanie przeprowadzić ogólnopolską akcję poszukiwania prywatnych archiwów wytworzonych przez SB?

Na pewno powinien. Wart rozważenia jest pomysł Pawła Kukiza, który proponował ustawę abolicyjną dla tych, którzy zwrócą obecnie akta przetrzymywane w domach. Jednak jednocześnie trzeba wyraźnie wskazać, że posiadanie tych archiwów jest przestępstwem. Akcja odzyskiwania akt „sprywatyzowanych” powinna mieć miejsce. Po 26 latach transformacji należałoby skończyć sprawę akt i teczek.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych