Koń a sprawa polska. Spór o dyrektorów stadnin nabrał wymiaru politycznego. A to wróży sprawie jak najgorzej

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/arch
fot. PAP/arch

Jako powód zmian podano „utratę zaufania” do obu dyrektorów, w tym:

1. Brak odpowiedniego nadzoru hodowlano-weterynaryjnego nad końmi arabskimi czystej krwi w przypadku Janowa Podlaskiego. Skutki braku odpowiedniego nadzoru potwierdzają m.in. okoliczności związane z zachorowaniem, leczeniem i eutanazją klaczy Pianissima, która wyceniona została na 3 000 000 €. Śmierć klaczy nastąpiła w październiku 2015 r. Dla porównania w rekordowej aukcji, jaka odbyła się  w Janowie Podlaskim w sierpniu 2015 r.,  uzyskano za klacz Pepita kwotę 1 400 000 €.

2. Dopuszczenie przez Zarządy obu stadnin do pobierania przez zagranicznych kontrahentów większej liczby zarodków niż dopuszczają to polskie regulacje.

3. Zawieranie przez Zarządy obu spółek umów dzierżawy klaczy z zagranicznymi ośrodkami hodowlanymi w sposób, który nie zabezpieczał w pełni interesów polskich podmiotów oraz ograniczał możliwości dochodzenia roszczeń.

Rzecz w tym, że żadnemu z dyrektorów nie pozwolono się odnieść do zarzutów przed wręczeniem dymisji, a wiele wskazuje, że są one mocno nietrafione.

Nie ma żadnych dowodów, by twierdzić, że śmierć klaczy Pianissima była czymś innym niż wypadkiem losowym. Zwierzę padło w październiku ub. roku na skręt jelit. Natychmiast po stwierdzeniu choroby klacz przetransportowano do warszawskiej kliniki na Służewcu. Niestety nie udało się jej uratować. Nie przeżyła operacji. Każdy, kto ma choć trochę do czynienia z końmi – wie, że takie przypadki się zdarzają. W mojej stajni też niedawno straciliśmy konia z tego powodu.

Pianissima była chlubą i dumą Janowa. Wygrała w swoim życiu wszystkie możliwe championaty. Nie było takiej drugiej na całym świecie. I tak też była traktowana w stadninie. Jak najcenniejszy skarb. Jej śmierć była tragedią dla hodowców. Obciążenie personalną odpowiedzialnością dyrektora – wymagałoby przedstawienia jakichś dowodów, opinii weterynarzy, protokołu z sekcji. Taki zarzut jest szczególnie bolesny dla kogoś, kto całe życie poświęcił koniom. A dyrektorowi nie pozwolono się z niego nawet wytłumaczyć. Obecnie przebywa za granicą – w sprawach stadniny. Ale z pewnością po powrocie wyjaśni wszelkie wątpliwości.

Dziś zresztą wyrzuceni dyrektorzy opublikowali wpólne oświadczenie w którym odpierają wszelkie zarzuty:

CZYTAJ: Wyrzuceni przez PiS dyrektorzy stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie odpowiadają Agencji Nieruchomości Rolnych [OŚWIADCZENIE]

CZYTAJ TEŻ: .Nie żyje Pianissima, najsłynniejsza klacz na świecie ze stadniny w Janowie Podlaskim

Chcieli coś znaleźć, to znaleźli. Zarzuty są absurdalne

-– smutno konstatuje b, dyrektor Białobok w rozmowie z portalem Strefa Agro

Tak czy owak, nawet gdyby sformułowane po 5-ciu dniach zarzuty ANR były prawdziwe – nic nie usprawiedliwia powołania na stanowiska dyrektorów stadnin osób bez doświadczenia i kompetencji.

Może ratunkiem i gwarancją zachowania poziomu hodowli koni arabskich w Polsce byłby odpowiedni nadzór ze strony ANR. Cóż skoro wraz z dyrektorami odwołano zarazem Annę Stojanowską, inspektora ds. hodowli koni …

Ciąg dalszy na następnej stronie.

« poprzednia strona
123
następna strona »

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych