Zemsta Kiszczaka zza grobu, to odwet za nieuznanie go jako męża stanu i patriotę. A przecież to on układał wszystkie najważniejsze klocki…

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Kiszczak układał sprawy przy „okrągłym stole”, dobierał do niego towarzystwo, decydował o miejscach spotkań poprzedzających Magdalenkę, z łatwością przekonał do swych zamierzeń większość tzw. strony społecznej. Ta łatwość nie stanowi jakiejś ogromnej zagadki. Gdy przyjrzeć się późniejszym karierom uczestników rozmów – łamigłówkę da się rozwiązać, gdy przyjrzeć się zawartości niektórych teczek – można to zrobić z jeszcze mniejszym trudem. I dlatego właśnie Kiszczak umierał w poczuciu niezasłużonej porażki z niewdzięcznym tłumem. Więc jeśli wdowie i zaufanym byłym podwładnym zdrowie dopisze, pojawią się kolejne teczki i rozmaite listy, zapiski z podziękowaniami od ludzi wdzięcznych Kiszczakowi za wsparcie w czasach komuny i w późniejszym okresie. Wszak jeszcze za życia wspominał generał o rozmaitych karierach ludzi polityki, sztuki, tych – jak określał – z pierwszych stron gazet, którzy tak dużo mu zawdzięczają… Wałęsa poszedł na pierwszy ogień.

« poprzednia strona
12

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych