Poseł „Liroy” o listach do Kiszczaka: To kładzie cień na konkretne osoby. Jeśli to jest prawda, niech się teraz tłumaczą, co im siedziało w głowie. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Jakub Kamiński
Fot. PAP/Jakub Kamiński

Co dalej w sprawie „szafy Kiszczaka” może się dziać? Czego się Pan spodziewa?

Będę to obserwował, ale najbardziej mnie interesuje ujawnienie wszystkich materiałów, jakie są. Skoro nie doszło do lustracji na dużą skalę, to dziś wszystkie materiały, które spoczywają u tajnych służbistów, czy w różnych instytucjach powinny być udostępnione Polakom. Oni mają prawo zobaczyć, jak czasy PRL-u wyglądały. Jednak ważniejsze są pytania o to, gdzie dziś Polska zmierza. Lubimy rozdrapywać to, co było dawno - to ważne, bo to dotyczy naszych korzeni. To są rzeczy, które trzeba brać pod uwagę, uczyć się i poznawać. Jednak moim zdaniem ważniejsze jest to, co dzieje się dziś. Gdy słyszę rozmowę o „Bolku”, to powstaje pytanie co się działo po 1989 roku? Pytanie co Wałęsa zrobił dla nas, gdy już nie współpracował i jaki to ma wpływ na teraźniejszość i przyszłość. To jest najbardziej istotne.

Przeszłość też jest istotna, to jak się kto zachowywał…

Dziś wielu już zapomniało, co działo się w PRL-u. Każdy zatrzymywany coś tam podpisywał. U nas na osiedlu, jak coś zginęło, to wszyscy byli przesłuchiwani. I każdy coś podpisywał. Każdy dostawał do podpisu formułkę, że jest za ściganiem i karaniem wrogów partii. Jeśli nie podpisywałeś, to znaczy, że byłeś wrogiem i wiedziałeś, że cię zniszczą. Każdy dla świętego spokoju podpisywał. A obecnie z ludzi się robi idiotów, wiele osób działa, jakby nie pamiętało tamtych czasów. Dziś trzeba wszystko, co mamy w IPN, wyjąć na światło dzienne i pokazać. Piękna lustracja się zrobi. Dowiemy się wszystkiego o wszystkich, niech IPN sobie sprawdza i koryguje, ale nie w głównym nurcie debaty publicznej. Nie mamy czasu na takie tematy.

Coś ważniejszego nam umyka?

Gdy my gadamy o Bolku USA z nowym „Związkiem Sowieckim” pięknie się dogaduje, powstają bardzo dziwne sytuacje, jesteśmy pomijani. To ma związek z naszą przyszłością. Jednak nikt o tym nie mówi. Ważnym pytaniem ws. Bolka i „szafy Kiszczaka” jest pytanie o to, co Wałęsa i wielu innych, którzy współpracowali z SB, robili po 1989 roku. Czyje oni reprezentowali interesy de facto? Kto trzymał na nich kwity i w jakim celu? Czy to się odbiło na nas? Czy Polska mogłaby być gdzie indziej, gdyby nie ich współpraca? To jest kwestia, którą warto analizować. Gdybyśmy mieli na poważnie mówić o Wałęsie, to właśnie na takiej rozmowie powinniśmy się spotkać. Jakie decyzje podejmował on jako prezydent? Czy to były decyzje dobre dla Polski i Polaków? To jest najważniejsze. Za dużo rozmawiamy o czasach starych, za mało o tym, jak to wpływało na teraźniejszość. To jest ważniejsze, to pokazuje, czy ktoś kolaboruje na większą skalę, czy to większy plan, czy też tamte warunki zmusiły kogoś do współpracy, ale on to przekuł w sukces i potrafił to w nowych czasach wygrać. Różnie mogło być. Analizujmy więc teraźniejszość przez pryzmat historii, a nie grajmy teczkami.

Kto gra teczkami?

Od lewa do prawa, wszyscy nimi chętnie grają. I mogą się przejechać. Bo ktoś może im wykazać, że dziś grając teczkami bardziej szkodzą Polsce. A dziś teczkami grać chcą wszyscy. I robią to chętnie.

Rozmawiał Jerzy Kubrak


W zestawie taniej! Polecamy „wSklepiku.pl” pakiet książek prof. Andrzeja Nowaka.

W kolekcji:„Intelektualna historia III RP. Rozmowy z lat 1990-2012” oraz „Strachy i Lachy. Przemiany polskiej pamięci 1982-2012”.

« poprzednia strona
12

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych