Eksperci przyznają: "Polityka rządu ma szansę się zbilansować". I po co ta cała histeria?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Jacek Turczyk
Fot. PAP/Jacek Turczyk

Oceniając inicjatywy rządu mające służyć zwiększeniu przychodów budżetowych, Konopczyński zaznaczył z kolei, że dwoma głównymi filarami polityki podatkowej są selektywne podatki obrotowe oraz - zapowiadane na przyszłość - uszczelnienie systemu. Jak dodał, widoczne jest jednak, że rządzącym brakuje pomysłów na konkretne rozwiązania.

Jeżeli weźmiemy pod uwagę np. kwestię podatku bankowego, to te koncepcje się zmieniały, bo od takiego pomysłu, żeby wprowadzić opodatkowanie konkretnych instrumentów finansowych i typów transakcji doszliśmy do koncepcji niewielkiego, na poziomie 0,44 proc., opodatkowania aktywów bankowych

— zauważył ekspert. Przyjęte ostatecznie rozwiązanie mogło - jego zdaniem - skłonić przygotowane zawczasu polskie banki do wyprowadzenia części pieniędzy do zagranicznych firm-matek „w ramach legalnych w świetle polskiego prawa praktyk”.

Ta forma podatku bankowego zapewnia jednak budżetowi dość pewny zastrzyk gotówki na poziomie co najmniej kilku miliardów złotych

— zastrzegł.

Kolejnym proponowanym przez PiS rozwiązaniem jest wprowadzenie podatku dla sieci handlowych. W ocenie Konopczyńskiego najprawdopodobniej przyjmie on formę podatku obrotowego od transakcji handlowych, a nie zapowiadanego wcześniej „podatku od sklepów wielkopowierzchniowych”, ponieważ „kryterium salda obrotów zamiast powierzchni jest wygodniejsze dla fiskusa”. Sytuację mniejszych sklepów mogłaby według niego poprawić wysoka kwota wolna od podatku.

Odnosząc się do argumentów, że koszty nowego podatku zostaną przerzucone na klientów, ekspert ocenił, że skutki wprowadzenia podatku od handlu mogą stanowić test tego, „na ile w Polsce funkcjonuje zdrowy wolny rynek”.

Jeżeli faktycznie część sieci podniesie ceny, to sklepy, które zdecydują się funkcjonować z nieco niższą marżą powinny, dzięki efektowi skali, zwiększyć liczbę klientów i poprawić swoją sytuację względem konkurencji

— zaznaczył. Konopczyński przyznał natomiast, że istnieje ryzyko częściowego obarczenia kosztami podatków poddostawców, którzy „i tak są w zdecydowanie nieuprzywilejowanej pozycji wobec wielkich sieci handlowych czy franczyzowych”.

Dużym wyzwaniem” dla rządu będzie - zdaniem eksperta - zwiększenie ściągalności podatków, przede wszystkim VAT. „Szacunki dotyczące strat Polski na niezgodnych z duchem prawa praktykach dotyczących rozliczania VAT-u wahają się od kilkunastu do kilkudziesięciu miliardów złotych” - podkreślił.

Według Konopczyńskiego, najważniejszym warunkiem uszczelnienia systemu podatkowego będzie „reorganizacja instytucji zajmujących się ściąganiem danin”.

Racjonalne byłoby np. stworzenie instytucji, która całościowo kontroluje kwestie związane z VAT-em, bo w tej chwili nawet oszacowanie strat budżetu z tytułu unikania płacenia tego podatku jest bardzo trudnym zadaniem

— ocenił.

Zdaniem eksperta, w razie problemów z „dopięciem” budżetu, rządzący powinni szukać dochodów „u tych, którzy są w stanie zapłacić”. Zwrócił w tym kontekście uwagę m.in. na niski poziom podatku katastralnego przy rosnącej w Polsce wartości nieruchomości oraz zniesienie - przez poprzedni rząd z udziałem PiS - podatku spadkowego dla najbliższych krewnych.

Inną metodą zwiększenia przychodów budżetu mogłoby być wprowadzenie jakiejś formy podatku Tobina od części operacji finansowych

— dodał, podkreślając, że celem tej regulacji - oprócz zysków dla budżetu - mogłoby być także zniechęcanie do angażowania się w szczególnie ryzykowne operacje.

gah/PAP

« poprzednia strona
12

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych