Aleksander Hall: "Wałęsa zapewne nie podjąłby się tak dużego ryzyka, jakim było prowadzenie strajku sierpniowego, gdyby nie miał czegoś do odkupienia"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Polsat News/wPolityce.pl
fot. Polsat News/wPolityce.pl

Aleksander Hall - historyk, działacz opozycji, minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego - nie jest zaskoczony treścią dokumentów na temat Lecha Wałęsy ujawnionych przez Instytut Pamięci Narodowej.

Ja to wiedziałem od 1979 r., a na pewno na długo przed sierpniem 1980 r., że był taki incydent. Nie wszyscy opozycjoniści przychodzili jako święci

— powiedział w Polsat News..

Hall, zapytany o to, czy można być bohaterem narodowym, jeśli donosiło się na kolegów, odpowiedział:

Można. Zwłaszcza jeśli ta brzydka karta jest na początku drogi, a nie na koniec. Niestety, zdarzały się też przypadki, że ludzie zaczynali bohatersko, np. jako żołnierze AK, a później szli na współpracę. To były tragiczne historie.

Jak zauważył były minister w rządzie Mazowieckiego:

Lech Wałęsa zaczął od pomyłki, w bardzo trudnej sytuacji życiowej, w czasie dramatycznych dni grudniowych. Ale później wydźwignął się i działał jako opozycjonista, odważny, czasami bardzo odważny i poprowadził z determinacją strajk sierpniowy. Takie historie się zdarzają”.

To jest człowiek, który ma swoje zalety i wielkie zasługi, talenty, ale ma też swoje wady. Niektóre bardzo nieprzyjemne: nieumiejętność przyznawania się do porażek, powiedzenia, że się w czymś myliło

— mówił Aleksander Hall o Wałęsie.

Zapytany o to, od kiedy wiedział że była jakaś współpraca, forma kontaktów Wałęsy z SB, Hall odpowiedział:

Wiedziałem to przede wszystkim od jego kolegów z WZZ (Wolne Związki Zawodowe - red.). Bo on przychodząc do tej grupy w jakiejś formie o tym opowiedział, przypuszczam, że nieco łagodząc rzeczywistą wymowę faktów. Ja to wiedziałem od 1979 r., a na pewno na długo przed sierpniem 1980 roku, że był taki incydent. Nie wszyscy opozycjoniści przychodzili jako święci. W ogóle świętych jest dosyć mało

— stwierdził Hall.

Przychodzili ludzie do opozycji różni, ale w większości chcieli działać w imię dobrej sprawy

— powiedział.

Wałęsa zapewne nie podjąłby się tak dużego ryzyka, jakim było prowadzenie strajku sierpniowego, gdyby nie miał sobie samemu coś do udowodnienia i czegoś do odkupienia

— dodał Aleksander Hall.

Hall jest zdania, że dokumenty z domu gen. Kiszczaka powinny zostać najpierw zbadane przez historyków i grafologów, bo dotyczą „postaci szczególnie ważnej dla naszej historii”. Zaznaczył też, że przypuszczalnie są to materiały prawdziwe.

Jak zauważył historyk, to „lęk i trudność w odnalezieniu w sytuacji człowieka samotnego spowodowały ugięcie się Wałęsy i wstąpienie na złą drogę”. W jego opinii nie powinno to jednak w całości przekreślać wizerunku byłego prezydenta:

Można się uprzeć, widzieć Wałęsę tylko w sytuacji tego załamania, przyjmijmy, że to parę lat

— stwierdził Aleksander Hall.

Ale nie można nie dostrzec później Wałęsy opozycjonisty zamykanego do więzienia, wyrzucanego z pracy, nie można nie dostrzec przywódcy strajku sierpniowego, jego zachowania w stanie wojennym. Przecież jego zachowanie to był taki zastrzyk energii, otuchy dla milionów Polaków w stanie wojennym.

Aleksander Hall podkreślił, że wiele osób wiedziało o kontaktach Wałęsy ze służbami.

Swoich współpracowników z najbliższego kręgu informowałem

— mówił historyk. Zauważył, że ujawnione dokumenty sprawiły, że

pojawił się dowód namacalny i tylko to. Obraz Lecha Wałęsy się nie zmienia”.

Hall podkreślił, że w czasach III RP był „w konflikcie” z Wałęsą. Nie popierał jego kampanii prezydenckiej ani samej prezydentury. Ale nie oznaczało to, że nie zauważył zasług Wałęsy, który „wymusił dymisję gen. Jaruzelskiego” i jako pierwszy „postawił kwestię wyjścia wojsk radzieckich z Polski”.

Patrzymy na tego człowieka sprawiedliwie, ma on swoje wady, popełniał błędy, ale ma także kolosalne zasługi dla Polski. Mogę to mówić jako człowiek, który nie schlebiał Wałęsie, nie mówił „zbawienie Polski prowadzi przez Lecha Wałęsę i jego prezydenturę”, a to słyszeliśmy od Jarosława Kaczyńskiego, Krzysztofa Wyszkowskiego. Oni naprawdę wiedzieli to samo, co ja 

    • podsumował Hall.

ansa/ Polsat News

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych