Czy senatorowie z USA uderzyli w Beatę Szydło, by wywrzeć na Polsce presję w sprawie zakupu systemu Patriot?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

W tym kontekście całkiem logicznym wydaje się poszukiwanie biznesowego podłoża tego nagłego napadu amerykańskich senatorów na polską premier. Weźmy takiego Johna McCaina, który jest przewodniczącym senackiej komisji sił zbrojnych USA. ‎Tak się składa, że McCain jest senatorem z Arizony, gdzie siedzibę (dokładnie w Tucson) ma Raytheon Missile Systems, jeden z największych koncernów zbrojeniowych na świecie. Senator John McCain od dawna uznawany jest w Stanach Zjednoczonych za polityczną twarz Raytehona. W latach 2001-2010 był on najlepiej dotowanym senatorem przez ten koncern, otrzymując w sumie 52,3 tys. USD.

Idąc dalej tym tropem (amerykańskie serwisy rządowe i pozarządowe w niezwykle transparentny i precyzyjny sposób pokazują kulisy lobbingu wśród polityków) okazało się, że demokrata Dick Durbin przyjmuje datki od Raytheona od 2002 roku, a w latach 2009-20014 otrzymał w sumie od tej firmy 16,7 tys. USD od 7 lobbystów Raytheona, którzy z nim bezpośrednio współpracowali.

Drugi z amerykańskich demokratów, którzy podpisali list adresowany do Beaty Szydło, czyli Ben Cardin także dostawał datki od Raytheona - współpracując z 5 lobbystami Raytheona otrzymał na kampanię w 2014 roku 5 tys. USD.

Oczywiście informacje te można by uznać za zbieg okoliczności i „czepianie się”, bo przecież chodzi o stosunkowo niewielkie kwoty, a Raytheon nie był jedynym donatorem opisywanych senatorów. Można by tak postąpić gdyby nie fakt, że Raytheon traci właśnie w Polsce tzw. kontrakt stulecia, którego wartość jeszcze niedawno szacowana była w Ministerstwie Obrony Narodowej (MON) na 47 mld zł.

Kontrakt, który nie istnieje

Chodzi o zakup amerykańskiego systemu Patriot, czyli tzw. tarczy antyrakietowej dla Sił Zbrojnych RP w ramach programu „Wisła”. Gdyby nie przegrane wybory w 2015 roku, rząd Platformy Obywatelskiej dobiłby targu w tej kwestii z Raytheonem. Sęk w tym, że kontrakt ten był dla Polski nie korzystny. Z wielu powodów.

Po pierwsze system Patriot jest anachroniczny w porównaniu z innymi tego typu rozwiązaniami, dostępnymi na rynku. Po drugie, oferta Raytheona była za droga, a dostawy sprzętu za bardzo rozwleczone w czasie. Tak przynajmniej wynika z informacji, do których kilka miesięcy temu udało mi się dotrzeć i opublikować, a których nikt do tej pory nie zdementował.

Antoni Macierewicz, nowy szef Ministerstwa Obrony Narodowej oficjalnie i publicznie uznał, że kontrakt z Raytheonem „w istocie nie istnieje” i zapowiedział wnikliwe zbadanie całej sprawy. Podobnie zrobił zresztą postąpił nowy minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, zapowiadając w swoim resorcie audyt pod kontem nieprawidłowości przy prowadzeniu negocjacji przez stronę polską z Amerykanami.

W międzyczasie doszło do twardego resetu relacji polskiej strony z takimi organizacjami, jak CEPA czy GLOBESEC, których Raytheon używał w Polsce do lobbowania na rzecz zakupu systemu Patriot. W zeszłym tygodniu w MSZ, prawdopodobnie w ramach tych działań wymieniono dyrektora Biura do spraw szczytu NATO. Był nim Tomasz Chłoń, były dyrektor sekretariatu ministra za czasów Radosława Sikorskiego, a potem ambasador na Słowacji (zaanagażowany tam w działalność GOLBESEC – think tanku finansowanego przez Raytheon).

W ten sposób jeden z największych kontraktów Raytheona w Europie staną pod wielkim znakiem zapytania.

Być może dlatego spece od marketingu z Tucson zaczęli sięgać po dużo bardziej skuteczne narzędzia niż twardy lobbying i używać swoich polityków do wywierania presji na polski rząd?

Jednocześnie postanowili zyskać sobie przychylność polskich mediów. Od agencji PR, która obsługuje w Polsce firmę Raytheon, trafiło do nas zaproszenie…

Chcielibyśmy zaprosić dziennikarza z Państwa redakcji na wyjazd prasowy do Centrum Zintegrowanej Obrony Powietrznej Raytheona w Andover, MA i ewentualnie w Waszyngotnie (czynimy takie starania). Wyjazd planujemy w tygodniu 29 lutego – 4 marca – w sumie 4 dni z podróżą.

Nie trudno się domyśleć, jaka była nasza reakcja. Ale być może inne redakcje zareagowały inaczej. Po owocach je poznacie :-).


400 lat stosunków polsko amerykańskich” - Longin Pastusiak.

Obszerna praca naukowa prezentująca w dwóch tomach całokształt stosunków polsko-amerykańskich w okresie 400 lat. Pozycja do kupienia „wSklepiku.pl”.

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych