Czeka nas kolejna sensacja? Czy oprócz "szafy Kiszczaka" istnieje "szafa Jaruzelskiego"? Są poszlaki, że kryje się w niej ponad 2 tys. teczek!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Nie tylko gen. Czesław Kiszczak miał w domu teczki, których miejsce jest w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej. Jak twierdzą Fakt - pokaźny zbiór takich dokumentów miał w domu także gen. Wojciech Jaruzelski.

Fakt24 pisze, że uzyskał informację od osoby z bliskiego otoczenia Wojciecha Jaruzelskiego, wszystkie archiwa, które były w jego posiadaniu, trafiły wraz z większością majątku do jego córki – Moniki. Ta zaś, zgodnie z ostatnią wolą ojca, miała przekazać je Fundacji Archiwum Dokumentacji Historycznej PRL.

Jak wyjasnia tabloid formalnie instytucja ta zajmuje się gromadzeniem materiałów na temat genezy i dziejów PRL, a także popularyzacją wiedzy o ustroju komunistycznym. W radzie jej fundatorów obok Moniki Jaruzelskiej, a niegdyś jej ojca, zasiadają m.in. Ryszard Strzelecki-Gomułka – syn Wiesława Gomułki, byłego I sekretarza KC PZPR, oraz były wiceszef Sztabu Generalnego Ludowego Wojska Polskiego gen. Wacław Szklarski.

Rozmówca Faktu twierdzi, że wszystkie teczki z domu Jaruzelskiego, a było ich ok. 2000, trafiły do magazynu przy bibliotece Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku.

Fakt usilował spawdzić te doniesienia. Jednak Monika Jaruzelska o aktach rozmawiać nie chciała. Natomiast w pułtuskiej uczelni jeden z pracowników potwierdził istnienie pomieszczenia, gdzie fundacja ma swoje archiwa.

To nie są zwykłe akta! – podkreśla. Tymczasem dyrekcja twierdzi, że… takie akta nie istnieją i nigdy nie były na terenie uczelni!

Tylko IPN może sprawdzić, czy te dokumenty tam są - podkreśla Fakt.

ansa/ Fakt

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych