Nieszczęsny Lech Wałęsa mówi dziś: zdradziliście mnie. Kto zdradził? Pani Kiszczakowa? Czy ubecy, z którymi umówił się pan, że prawda o waszej długoletniej współpracy nigdy nie ujrzy światła dziennego? Dogadaliście sobie, że Polacy mieli się nigdy nie dowiedzieć jaka relacja łączy pana z komunistyczną, zbrodniczą, podległą Moskwie tajną policją, choć wiadomo było, że wszystko co się w Polsce będzie działo – będzie pochodną tej waszej tajemnicy.
Bo przecież nie był pan aż tak naiwny, by sądzić, że ubecy o tej waszej tajemnicy zapomną. Pan milczał o tych faktach, wyśmiewał je, żywiołowo im zaprzeczał, brutalnie zwalczał wszystkich, którzy o nich mówili. A oni? Cała esbecja, mająca świadomość, że w szafach jej szefów w Warszawie i Moskwie, a może i Berlinie, leżą papiery, których tak strasznie boi się prezydent, bohater i legenda III RP?
Oni działali, bardzo energicznie i na wielu polach, wiedząc jaką ta wasza tajemnica daje im przewagę. Milczeli i pilnowali, by narracja o bohaterskim-Lechu-co-pokonał-komunę obowiązywała w mediach, polityce, propagandzie i edukacji. Żyliście więc sobie w tajemnym związku, którego istotę znał tylko pan i oni. Czy naprawdę mamy uwierzyć, że z tej ogromnej władzy nad prezydentem RP i kolejnymi „demokratycznymi” rządami nigdy nie skorzystali?
Czy mamy uwierzyć, że gromada esbeków i tewu w otoczeniu prezydenta Wałęsy była przypadkowa i wynikała wyłącznie z ich państwowych kompetencji oraz umiłowania Ojczyzny? Czy mamy wierzyć, że sprowadzenie Polski do roli post-kolonii odwirowywanej przez zagraniczne korporacje z setek miliardów, a Polaków do roli najniżej płatnych w Europie pół-niewolników – wynika z istoty wolnego rynku?
To niestety brednie. Niestety, bo straciliśmy 27 lat. Niestety, bo daliśmy się podzielić pana arcykłamstwem założycielskim III RP tak głęboko, jak chyba nigdy dotąd. Niestety, bo przez to kłamstwo oraz społeczną i ekonomiczną dewastację na nim opartą – mamy ogrom zniszczeń do odrobienia, krzywd do naprawienia. Dziś wszyscy, zwłaszcza ci, którzy dotąd w tej sprawie zaciskali oczy, zatykali sobie uszy i drwili z „teorii spiskowych” - musimy otrzeźwieć, odzyskać przytomność. Musimy rozpoznać się w kraju, który został w latach 1989 urządzony i był przez kolejne ćwierć wieku – z niewielkimi przerwami i wolnymi obszarami - rządzony przez ubecję. Czy potrafimy wreszcie przyjąć do wiadomości przeraźliwie smutny fakt, że cała transformacja, cała „prywatyzacja”, budowa finansowej oligarchii, w której przecież dominują oficerowie WSI, cała konstrukcja rynku mediów, cała służalcza polityka zagraniczna, cała ekonomiczna wasalizacja Polski i Polaków – były pochodną faktu, że Kiszczak, Moskwa i Berlin miały na rządzącą elitę III RP bardzo skuteczne „trzymanie”?
To, jaki miał pan stosunek do Polski i Polaków, jak swobodnie, po właścicielsku, czuł się pan w państewku, które pan sklecił, obrazuje historia z sali sądowej podczas procesu, jaki wytoczył pan Grzegorzowi Braunowi, autorowi filmu „Plusy dodatnie, plusy ujemne”. Oto filmujący proces dziennikarz Ryszard Szołtysik został uderzony w twarz – na sali sądowej! – przez bandziora z pana otoczenia, który okazał się być… Piotrem Gulczyńskim, prezesem Instytutu im. Lecha Wałęsy. Incydent miał wielu świadków, którzy wyzywali obecnych tam policjantów do zatrzymania napastnika, ci jednak odmówili interwencji i umożliwili panu i jego bandziorowi spokojne wyjście z sądu. Żadna telewizja tego nagrania nie pokazała.
Dziś pańska esbecka ochrona już nie działa, jeszcze nie wiemy dlaczego, jakie przetasowania trwają, jeszcze nie wiemy jaki jest ten wasz nowy plan, właścicieli III RP. Ale wreszcie mamy szansę się dowiedzieć. I zbudować Polskę zupełnie inaczej niż pan to z kolegami zaplanowaliście.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/282661-jeszcze-nie-wiemy-jaki-jest-nowy-plan-wlascicieli-iii-rp-ale-wreszcie-nie-bedziemy-mu-podlegac