Dorn udaje, że nic się nie stało? "Nie ma żadnych przesłanek, by sądzić, że ktokolwiek sterował Lechem Wałęsą, że jako prezydent był na smyczy"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVN24
Fot. wPolityce.pl/TVN24

Były poseł PiS Ludwik Dorn, który bezskutecznie ubiegał się o reelekcję z listy PO, skomentował w programie „Kropka nad i” (TVN24) sprawę TW „Bolka”.

Od 2008 r. wiadomo, że Lech Wałęsa poszedł na współpracę i że nie było to chwilowe załamanie, że przynajmniej przez rok czy półtora roku była ona dość efektywna

— powiedział rozmówca Moniki Olejnik.

Potem osłabła z różnych powodów, a gdy w 1978 r. Wałęsa zaangażował się w działalność Wolnych Związków Zawodowych, SB próbowała do współpracy powrócić, ale Wałęsa powiedział „nie” i pogonił funkcjonariuszy

— dodał.

Najwyraźniej Ludwik Dorn postanowił udawać, że w ostatnich dniach nic ważnego się nie wydarzyło.

Nie ma żadnych przesłanek, by sądzić, że ktokolwiek sterował Lechem Wałęsą, że jako prezydent był na smyczy. Po prostu nic na to nie wskazuje. Nie ma żadnych przesłanek, by dokonywać daleko idącej rewizji historii po 1978 r., jeśli chodzi o Wałęsę

— twierdził polityk.

Nie jestem pewien, czy gdyby na czele Solidarności nie stanął człowiek, który miał agenturalny epizod, to cała ta „impreza” skończyłaby się lepiej dla Polski

— dywagował Dorn.

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych