Lech Wałęsa niewątpliwie pozostanie legendarnym przywódcą „Solidarności”, choć o jego skomplikowanej historii, a także generalnie o historii III RP, będziemy teraz wiedzieli dużo więcej. Dlatego należy się cieszyć, że odnalazły się teczka personalna i teczka pracy TW „Bolek”
-– pisze w najnowszym numerze tygodnika „wSieci” Piotr Gontarczyk, historyk, politolog, współautor głośnej książki „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”.
Autor tekstu przypomina:
Lech Wałęsa w grudniu 1970 r. został zarejestrowany w ewidencji operacyjnej SB jako Tajny Współpracownik pseud. „Bolek”. Według zachowanych dokumentów miał zostać pozyskany do współpracy przez kapitana SB Edwarda Graczyka z KW MO w Olsztynie. (…) Później sprawę „Bolka” prowadzili: kpt. Henryk Rapczyński, kpt. Zenon Ratkiewicz, mjr Janusz Stachowiak. Kontakty z „Bolkiem” na terenie stoczni utrzymywał również kpt. Józef Dąbek, uplasowany w charakterze rezydenta w Stoczni Gdańskiej (pseud. „Madziar”).
Gontarczyk zauważa też, że choć Lech Wałęsa w różnych okresach przedstawił różne wersje tamtych wydarzeń, ale żadna z nich nie była przesadnie wiarygodna:
Mimo dość kuriozalnych okoliczności należy się cieszyć, że teraz odnalazły się teczka personalna i teczka pracy TW „Bolek”. Wałęsa niewątpliwie pozostanie legendarnym przywódcą „Solidarności”, choć o jego skomplikowanej historii, a także generalnie o III RP, będziemy teraz wiedzieli dużo, dużo więcej.
Wagę tego, co dzieje się wokół Lecha Wałęsy dostrzega również Maciej Pawlicki, który pisze:
Dla idei porządkującej Rzeczpospolitą to przewrót właściwie kopernikański. Dotąd świat kręcił się wokół bohaterskiego Lecha Wałęsy, który sam jeden obalił komunizm, za to kochają go wszyscy Polacy oraz nieodmiennie podziwia cała galaktyka. Tak będzie po wieczność. I tylko źli, zaślepieni nienawiścią ludzie, jakieś paskudne Galileusze, kwestionują jedynie słuszną wałęsocentryczność. I oto nagle — przez wiele lat jakoś leniwi, nieśmiali i bierni prokuratorzy z Instytutu Pamięci Narodowej — zostali zmuszeni do przejęcia „pudeł Kiszczaka”
— wskazuje Pawlicki.
O tym, jak niebezpieczne są to „pudła” pisze z koeli Jerzy Jachowicz, który zauważa:
Dzięki posiadaniu esbeckich teczek Kiszczak oraz inni funkcjonariusze dawnego komunistycznego reżimu mogli kreować ludzi na stanowiska w istotnych dziedzinach życia w III RP. Tworzyć elitę, która nie tylko zapewnia im nietykalność, lecz i wpływ na korzystne z ich perspektywy decyzje w państwie.
O tym, jak wielowymiarowa jest to rozgrywka przypomina w swoim teście Maja Narbutt, reporterka „wSieci:
Sześć pakietów upchniętych w kartonach, w sumie 50 kg dokumentów. Akta wyniesione z willi Kiszczaka mogą skompromitować czołowe osobistości III RP i wyjaśnić kulisy wielu wydarzeń. najbardziej dziwne w tej historii jest to, że „szafa Kiszczaka” mieściła się w zwykłym domowym meblu. Pozostaje też zagadką, czy akta w ogóle ujrzałyby światło dzienne, gdyby wdowa nie wybrała się do IPN-u.
Więcej o sprawie TW „Bolka” w najnowszym numerze tygodnika, w sprzedaży od 22 lutego br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/282624-o-czym-warto-pamietac-w-sprawie-tw-bolka-dr-gontarczyk-we-wsieci-przypomina-najwazniejsze-fakty
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.