Bielan: Jeśli Kiszczak miał dokumenty dot. Wałęsy w swojej willi, to ich kopie mieli i Rosjanie. Wałęsa mógł być szantażowany przez Kiszczaka i Moskwę

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Nie mówmy, że Lech Wałęsa „cośtam podpisał”. On współpracował z SB, donosił na kolegów, brał za to pieniądze. Szkodził konkretnym ludziom. To nie było byle co. To należy ocenić bardzo negatywnie od strony moralnej

— mówił Adam Bielan komentując aferę wokół materiałów dotyczących byłego prezydenta.

Wicemarszałek Senatu wskazał, że materiały dotyczące współpracy Wałęsy mogły być podstawą do szantażowania byłego prezydenta w czasie jego misji w Pałacu Prezydenckim.

Jeśli Wałęsa coś ukrywał, to ludzie mający akta dotyczące jego współpracy mogli go szantażować. Czy tak było, nie wiadomo. Ale pamiętamy przecież dziwny skręt Wałęsy w lewo, atakowanie prawicy, włączanie się w rozbijanie prawicy..

— mówił Bielan.

Wskazał, że to tym bardziej niebezpieczne, że „po 1989 roku esbecy przeszli do zorganizowanej przestępczości”, zaś politycy, na których były jakjieś kwity „mogli być szantażowani przez nich, czy Rosję”.

Zdaniem Bielana obecna sytuacja wygłądałaby zupełnie inaczej, gdyby Lech Wałęsa zachował się odpowiednio po 1989 roku.

Gdyby Wałęsa wyszedł i powiedział, że współpracował, ale z tym zerwał, to byłoby zupełnie co innego. Byłby moralnie czysty. I nie mógłby być szantażowany w latach 90. Czesław Kiszczak był silnie związany z sowieckimi służbami. Jeśli on miał dokumenty dot. Wałęsy w swojej willi, to kopie tych dokumentów mieli i Rosjanie. To oznacza, że Wałęsa mógł być szantażowany nie tylko przez Kiszczaka, ale i Rosjan

— mówił Bielan.

Dodał, że w tej sprawie mamy do czynienia nie tylko z jednostkowym przypadkiem Wałęsy.

Mówimy dziś jedynie o dokumentach dotyczących Wałęsy. Ale przecież tam jest o wiele więcej materiałów. Jak to się stało, że nikt do tej willi nie wszedł? Dlaczego w zeszłym roku, gdy IPN powziął podejrzenia dotyczące przetrzymywania akt przez Kiszczaka IPN, nie przeszukał tego domu?

— dziwił się senator.

I przypomniał tym wszystkim, którzy dziś mówią, że o Wałęsie wszystko już wiadomo, że książka „SB a Lech Wałęsa” była bardzo mocno atakowana przez wpływowe środowiska III RP.

To nie było tak, że wszyscy poparli tezy dr. Gontarczyka i dr. Cenckiewicza. Politycy atakowali ich i ich książkę, choć dziś przyznają w prywatnych rozmowach, że wszystko jest jasne i było znane od dawna

— mówił Bielan.

KL,TVN24

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.