Dr Gontarczyk: Jeśli archiwów jest więcej, to bez wątpienia możemy mieć do czynienia z petardą, a nie kaczką dziennikarską. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVP
Fot. wPolityce.pl/TVP

Zapewne nie tylko Kiszczak miał swoje prywatne archiwum. IPN nie ma możliwości sprawdzenia czy byli komunistyczni dygnitarze nie mają podobnych prywatnych zbiorów?

Jeśli byłoby uzasadnione podejrzenie, że takie materiały są, byłyby jakieś dowody, czy choćby wskazówki, że zachodzi taka możliwość, gdyby ktoś takie materiały widział, wtedy IPN musiałby zawiadomić Policję, służby i prokuraturę. I wtedy taką sprawą zapewne by się zajęto. Jednak nie można sporządzić listy dygnitarzy komunistycznych i chodzić im po domach. Żyjemy w państwie prawa. IPN nie miał wcześniej możliwości, by takie rzeczy robić. Decyzja pani Kiszczakowej, która przyszła sprzedawać dokumenty do IPN, zmieniła zupełnie sytuację.

Jak Pan ocenia całe zamieszanie? Wdowa po Kiszczaku przychodzi do IPN i proponuje sprzedaż akt. Trochę to naiwne. Może zbyt naiwne? Tu może być jakieś drugie dno?

Nie doszukiwałbym się tu drugiego dna. Kto śledzi pamiętniki żony Kiszczaka, kto czyta jej publiczne wystąpienia, w których przypisywała Kiszczakowi nawet zasługi w przyznaniu Nagrody Nobla Wałęsie, kto śledzi działalność pani Kiszczak, ten zauważy, że mamy do czynienia z osobą o stonowanym intelekcie. Być może dlatego zamiast np. pójść do tabloidów, poszła do IPN-u. W mojej ocenie taka decyzja pasuje do jej osobowości. Nie szukałbym tu sensacji. To typowa żona PRL-owskiego dygnitarza. Ona prezentuje sobą to, co widzimy.

Czy spodziewa się Pan jakiejś politycznej burzy politycznej wokół akt z domu Kiszczaków?

Burzy politycznej się nie spodziewam. Nie ukrywam jednak, że czuję pewien optymizm. Okazuje się, że oliwa na wierzch wypływa. To, co napisaliśmy ze Sławomirem Cenckiewiczem - on jest najbardziej zasłużonym w tej sprawie historykiem - okazuje się korespondować z tym, co dzieje się obecnie. Liczę, że dowiemy się więcej o latach 70. i 80. Dokument, o którym mówią media, może pochodzić z teczki pracy TW Bolka. Jeśli ten dokument i inne archiwa są autentyczne i oryginalne, to w sprawie Lecha Wałęsy i wielu problemów dot. patrzenia na historię ostatnich 20 lat to może być bardzo znaczące wydarzenie. Wręcz przełomowe.

Rozmawiał Stanisław Żaryn


Nowość!

720 stron mrocznej prawdy! „Konfidenci” autorstwa Sławomira Cenckiewicza, Witolda Bagieńskiego i Piotra Woyciechowskiego.

W książce znajduje się wiele unikatowych dokumentów i ilustracji pochodzących z zasobów archiwalnych IPN. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”. Polecamy!

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych