Adam Bielan o apelu amerykańskich senatorów: Trudno ten list uznać za sukces tych, którzy go inspirowali. To ich porażka. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Premier Szydło w liście do senatorów USA wskazywała, że troska polityków amerykańskich wynika z niedoinformowania. Pan też to sugeruje. Czy to oznacza, że rząd ma jakiś problem z polityką informacyjną dotyczącą tego, co dzieje się w Polsce?

Zawsze gdy od władzy odsuwana jest wpływowa grupa polityków, którzy mają kontakty za granicą, następuje pogorszenie relacji z prasą zagraniczną. Budowanie takich kontaktów i relacji osobistych trwa latami. To trzeba robić. I będziemy to robić. W ostatnim czasie w USA było kilka wizyt polskich polityków, w marcu w Stanach będzie prezydent Duda. Z kolei w Polsce będzie prezydent Obama, co spowoduje, że o Polsce będzie więcej w amerykańskiej prasie. Jednak nie możemy być tak zakompleksieni, żeby się przejmować każdym artykułem napisanym w każdym portalu czy gazecie. Szczególnie, że gdy analizuje się listy nazwisk autorów materiałów krytycznych wobec Polski i zbada ich powiązania towarzyskie i środowiskowe, widać wyraźnie, że wiele głosów krytycznych jest inspirowanych z naszego kraju.

Polska dobrze odpowiada na tę krytykę?

My musimy przedstawiać swoje argumenty, nasi politycy powinni być aktywni w relacjach z krajami, na których opinii nam zależy. Jednak pamiętajmy, że pewnych sytuacji nie unikniemy.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych