Magierowski: Mam wrażenie, że wiele osób uwierzyło we własną narrację, że wróciliśmy do ponurej dyktatury

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

Zmroziło mnie, gdy przeczytałem wezwania do wywierania presji na żonę i córkę Andrzeja Dudy. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego typu apeli

mówi Marek Magierowski, komentując w rozmowie z „Gościem Niedzielnym” postawę lewicowo-liberalnych mediów w Polsce.

WIĘCEJ: Do czego oni potrafią się posunąć?! „Polityka” podsuwa opozycji przerażający katalog działań: czarne listy ludzi, nękanie rodziny prezydenta, sankcje na Polskę!

Rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy przekonuje, że skala i ostrość krytyki wymierzonej w głowę państwa jest nieadekwatna do tego, co się dzieje w Polsce.

Pamiętam też tekst w „Gazecie Wyborczej” z sugestią, że każdy, kto dziś przychodzi do mediów publicznych, powinien być traktowany nieomal jak kolaborant. (…) Mam wrażenie, że wiele osób uwierzyło we własną narrację, że oto wróciliśmy do czasów stanu wojennego i ponurej dyktatury. I się tą narracją upajają

— czytamy.

Magierowski był też pytany o postawę polityków partii opozycyjnych, którzy problemami próbują zainteresować instytucje europejskie i polityków z Brukseli.

Nie mam nic przeciwko temu, by o polskich sprawach rozmawiać na forum europejskim. Chodzi jednak o styl. Czy Grzegorz Schetyna jest przekonany, że jego krytyka dzisiejszych władz i sformułowania, jakich używa, są godne byłego szefa polskiej dyplomacji?

— zastanawia się Magierowski.

I dodaje:

Proszę mi wierzyć, żadne medium w Niemczech nie atakuje Angeli Merkel z taką furią, jak „Gazeta Wyborcza” atakuje rząd Beaty Szydło. (…) Nie przypominam sobie, żeby Inaki Gabilondo, słynny lewicowy komentator dziennika „El Pais”, urządzał wobec Mariano Rajoya takie seanse nienawiści jak Tomasz Lis wobec Jarosława Kaczyńskiego. To Polska ma mieć „problem z wolnością słowa”? Nie żartujmy

— czytamy.

lw, „Gość Niedzielny”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych