Prof. Szeremietiew: Syria to kłębowisko interesów. Sytuacja jest wręcz makabryczna i może się skończyć wojną. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Profil R.Szeremietiewa/Facebook
Fot. Profil R.Szeremietiewa/Facebook

Sytuacja międzynarodowa, w której pojawiają się mocarstwa, które chcą ład ogólnoświatowy zmienić, zwykle skutkuje wojną

— mówi w rozmowie z wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew.

wPolityce.pl: Szef BBN Paweł Soloch poinformował, że Polska zadeklarowała gotowość wysłania czterech polskich F-16 do patrolowania przestrzeni powietrznej nad Syrią. To rodzaj targów politycznych wokół szczytu NATO i ustaleń dotyczących baz, na które liczy Polska?

Prof. Romuald Szeremietiew: Udział w tego typu operacji jest pewnym minimum, jeśli chodzi o potrzeby związane z rozwiązaniem konfliktu wokół Syrii. Polska popiera działania koalicji, która chce uporządkować sytuację w Syrii. Jednak trzeba pamiętać, że używanie tylko sił powietrznych, dodatkowo przy komplikacji związanej z wejściem Rosji, nie wydaje się skuteczną formą zaprowadzenia porządku.

Widzi Pan potrzebę wejścia wojsk lądowych?

Jest oczywiste, że bez ich użycia sytuacji się nie uzdrowi. Trudno bez takiej misji wyobrazić sobie koniec konfliktu wokół Syrii. Jednak powstaje pytanie, czy taki krok jest w ogóle wykonalny. To bowiem może spowodować jeszcze większy galimatias, właśnie ze względu na obecność Rosji.

Polskie zaangażowanie w Syrii należy wiązać z przygotowaniami do szczytu NATO?

Niewykluczone. Widać od pewnego czasu, że Prezydent RP, Premier Szydło, szef MON czy MSZ podejmują działania, rozmawiają z sojusznikami. Widać ożywioną akcję dyplomatyczną związaną ze szczytem Sojuszu. Z drugiej strony słychać obecnie deklaracje włączenia się Polski w rozwiązanie sytuacji w regionie, na którym zależy naszym europejskim partnerom. To może sugerować, że trwają pewne działania mające na celu wzajemne wsparcie Polski i zachodnich sojuszników. Można to tak interpretować, ale to spekulacje.

Czy Polska powinna płacić taką cenę za obecność NATO w Europie Środkowej? Czy wejście w konflikt syryjski nie będzie dla Polski zbyt kosztowny?

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Byłbym ostrożny w deklarowaniu uczestniczenia w takiej misji. To może bowiem zainteresować Polską osoby, które przeprowadzają zamachy. Z drugiej strony skoro minister obrony takie deklaracje składa, to sądzę, że ma lepsze informacje i przekonanie, że nie spowoduje to wzrostu zagrożenia dla Polski i Polaków. Jeśli taka deklaracja padła, to sugeruje, że polskie zaangażowanie jest bezpieczne dla nas. Na to liczę. Szef MON ma znacznie lepsze dane niż ja. Trudno mi powiedzieć, na ile potrzebny jest udział w tej misji.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych