Pole sił. Realipolitik w wykonaniu PO sprowadziła liczne polskie firmy do roli poddostawców dla lepiej zorganizowanych gospodarek

Fot. European People's Party/flickr.com/CC/Wikimedia Commons
Fot. European People's Party/flickr.com/CC/Wikimedia Commons

Jeśli pamięć mnie nie myli (a w moim wieku, już XXI-szym, z pamięcią coraz gorzej), to już na tych łamach przywoływałem myśl, iż gdyby rzeczywistość ograniczała się do tego, co widzialne, to badania naukowe nie byłyby nam niepotrzebne.

Nie tylko nauki przyrodnicze

Fizyka, astronomia, chemia i biologia mówią nam ciekawe (oraz przydatne praktycznie!) rzeczy o zjawiskach, które nie dają się poznawać za pomocą ludzkich zmysłów. Ani elektrony, ani grawitacja trzymająca naszą planetę na uwięzi Słońca, ani reakcje przebiegające w szklance herbaty, do której wrzucamy kostkę cukru, ani mutacje kodu genetycznego nie są zjawiskami, które możemy jakoś „zobaczyć”.

Dzięki naukowemu wglądowi w te wymiary rzeczywistości, które nie są dostępne ludzkim zmysłom (ale już rozumowi – tak!), następuje cywilizacyjny rozwój.

A jak wyglądają pod tym względem nauki społeczne? Odpowiem, przywołując znanego historyka, prof. Sławomira Cenckiewicza. Ustalił on właśnie, iż materiały archiwalne, które już dawno powinny być przekazane do Instytutu Pamięci Narodowej i tam udostępnione badaczom, nadal pozostają w Centralnym Archiwum Wojskowym.

Cenckiewicz stwierdził, że wśród osób, które niechętne były przekazywaniu do IPN akt tajnych służb PRL – a więc i pogłębianiu wiedzy społeczeństwa o mechanizmach funkcjonowania systemu władzy komunistycznej – byli politycy Platformy Obywatelskiej. W szczególności dotyczy to b. wice- a potem ministra obrony narodowej Bronisława Komorowskiego, dalej pierwszego prezesa IPN, potem senatora PO, a obecnie sędziego Trybunału Konstytucyjnego Leona Kieresa, a także b. szefa MON Bogdana Klicha. Ten ostatni swoją decyzją zablokował udostępnienie części akt ze zbioru zastrzeżonego IPN.

Realpolitik w wykonaniu PO

Ktoś mógłby być zdziwiony, że politycy wywodzący się z ugrupowania, które wyrosło z tradycji ruchu NSZZ „Solidarność”, przez lata angażowali się w działania utrudniające badaczom, dziennikarzom i opinii publicznej dostęp do wiedzy o tym, jak faktycznie funkcjonowało państwo PRL. Zdziwienie to naturalne – ale tylko w pierwszym odruchu. Przypomnijmy sobie przeprowadzone w okresie rządów PO obniżenie emerytur funkcjonariuszom tajnych służb. To ważne posunięcie nie objęło w ogóle tajnych służb wojska. Tylko służby cywilne. Dlaczego?

Może dlatego, iż trafna jest obserwacja jednego z byłych funkcjonariuszy służb, który już wiele lat temu zauważył, że w PRL występował taki podział zadań: cywilna Służba Bezpieczeństwa była przede wszystkim narzędziem PZPR (czyli partii komunistycznej) do kontroli społeczeństwa, zaś służby wojskowe były głównie instrumentem Moskwy do kontroli maszynerii komunistycznego państwa. Metody działania wspólne, ale zakres zadań inny.

Najwyraźniej politycy Platformy uznali, iż środowiska i grupy interesów (nie tylko krajowych przecie) związane ze służbami wojskowymi były na tyle silne, iż lepiej z nimi nie zadzierać.

Strach ma oczy wielkie?

W ogóle, analizując okres władzy PO/PSL trudno uciec od wrażenia, iż kluczem do ośmiu lat rządzenia(?) Polską była strategia nienarażania się najbardziej wpływowym – wewnętrznym i zewnętrznym – grupom interesów. Na osiem lat u władzy to wystarczyło. Jednak było to za mało, aby wprowadzić Polskę na tory trwałego, służącego całemu społeczeństwu rozwoju – jasno dokumentuje to książka „Państwo Platformy: Bilans zamknięcia”, którą wydałem wraz z zespołem w 2015 roku.

Oczywiście, mądra polityka polega na tym, by unikać wszelkich zbędnych konfliktów, zwłaszcza takich, które ograniczają pole manewru reformatorskiego, ale Realipolitik w wykonaniu PO, skoncentrowana na zapewnieniu „ciepłej wody w kranie” sprowadziła liczne polskie firmy do roli poddostawców dla lepiej zorganizowanych gospodarek, a ambitnych i młodych Polaków wyganiała za granicę.

Nauki społeczne mogą to odsłaniać!

Co? Pole sił społecznych, od których zależy możliwość i zakres manewru reformatorskiego. Pole, które rozliczne elementy trudno dostrzec, są bowiem współtworzone także przez to, co ludzie robią skrycie – knucie, spiski, tajemnice handlowe, instrukcje negocjacyjne, „dziki” lobbing albo skrywane urazy łamiące racjonalność działania.

Nauki społeczne mogą to odsłaniać. Albo OSŁANIAĆ…

Tekst ukazał się w tygodniku „wSieci”, w numerze 8, 8-14 lutego 2016

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych