Wszystkie części składowe polskiego wymiaru sprawiedliwości - sądy, prokuratura, adwokatura, notariusze – zorganizowane są w osobne korporacje, na które społeczeństwo faktycznie nie ma najmniejszego wpływu. Nie ma go zresztą także państwo. Sędziowie, adwokaci i prokuratorzy, komornicy sami osądzają własne przewinienia, sami decydują o karach, a raczej sami się uniewinniają. Uwikłani w nieformalne kontakty i powiązania z pozostałymi władzami mają poczucie bezkarności. Nad tymi świętymi krowami potężna czapa profesorska - hipokryci, którzy podnoszą lament, że wraz z Trybunałem Konstytucyjnym upada demokracja, ale słowem się nie zająkną, że to oni latami akceptowali fasadowe prawo, które jednym kopnięciem może obalić zręczny polityk.
Rezultat jest taki, że wszyscy taplamy się w bagnie, zwanym niesłusznie wymiarem sprawiedliwości. Sprawy ciągną się latami, a czasami przez dziesiątki lat. Stworzono e-sądy, które okazały się wylęgarnią patologii, jakich nawet nasze koślawe prawo nie widziało. Komornicy niczym średniowieczni zbóje grasują po siołach i zagrodach. Notariusze niemal oficjalnie tkwią w permanentnej zmowie co do cen swoich usług. Koryfeusze prawa sporządzają za pieniądze podatników ekspertyzy dla prezydenta, z których wynika, że można bezkarnie zająć tymże podatnikom składki emerytalne z OFE, a prezydent, przez podatników przecież wybrany, odmawia im zapoznania się z uzasadnieniem tej grabieży.
Prawie dokładnie osiem lat temu obecny wicepremier Jarosław Gowin, a wtedy prosty poseł, powiedział, że
prawo w Polsce jest wydmuszką, za którą kryje się rzeczywistość nie mająca nic wspólnego z moralnością, sprawiedliwością, zasadami państwa prawa.
Wydawać się mogło, że osiągnęliśmy dno, ale teraz, po tych ośmiu latach, usłyszeliśmy pukanie Temidy od spodu.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wszystkie części składowe polskiego wymiaru sprawiedliwości - sądy, prokuratura, adwokatura, notariusze – zorganizowane są w osobne korporacje, na które społeczeństwo faktycznie nie ma najmniejszego wpływu. Nie ma go zresztą także państwo. Sędziowie, adwokaci i prokuratorzy, komornicy sami osądzają własne przewinienia, sami decydują o karach, a raczej sami się uniewinniają. Uwikłani w nieformalne kontakty i powiązania z pozostałymi władzami mają poczucie bezkarności. Nad tymi świętymi krowami potężna czapa profesorska - hipokryci, którzy podnoszą lament, że wraz z Trybunałem Konstytucyjnym upada demokracja, ale słowem się nie zająkną, że to oni latami akceptowali fasadowe prawo, które jednym kopnięciem może obalić zręczny polityk.
Rezultat jest taki, że wszyscy taplamy się w bagnie, zwanym niesłusznie wymiarem sprawiedliwości. Sprawy ciągną się latami, a czasami przez dziesiątki lat. Stworzono e-sądy, które okazały się wylęgarnią patologii, jakich nawet nasze koślawe prawo nie widziało. Komornicy niczym średniowieczni zbóje grasują po siołach i zagrodach. Notariusze niemal oficjalnie tkwią w permanentnej zmowie co do cen swoich usług. Koryfeusze prawa sporządzają za pieniądze podatników ekspertyzy dla prezydenta, z których wynika, że można bezkarnie zająć tymże podatnikom składki emerytalne z OFE, a prezydent, przez podatników przecież wybrany, odmawia im zapoznania się z uzasadnieniem tej grabieży.
Prawie dokładnie osiem lat temu obecny wicepremier Jarosław Gowin, a wtedy prosty poseł, powiedział, że
prawo w Polsce jest wydmuszką, za którą kryje się rzeczywistość nie mająca nic wspólnego z moralnością, sprawiedliwością, zasadami państwa prawa.
Wydawać się mogło, że osiągnęliśmy dno, ale teraz, po tych ośmiu latach, usłyszeliśmy pukanie Temidy od spodu.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/281640-milewski-rzeplinski-laczewski-ikony-wymiaru-niesprawiedliwosci?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.