Przy akompaniamencie salw śmiechu pada matrix PO, „Gazety Wyborczej”, TVN i Giertycha

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVP2
Fot. wPolityce.pl/TVP2

Kiedy ujawniane są różne elementy okołoplatformerskiego matriksu i postępuje krytyczna refleksja ważnych jego uczestników, wielu dotychczasowych wyznawców zaczyna się zwyczajnie wstydzić własnych wyborów, swego dotychczasowego „oszołomstwa” czy „sekciarstwa”, a wreszcie kiczu, który się z tym wiąże. To poczucie uczestnictwa w obciachu i kiczu jest szczególnie ważne w krytycznej autorefleksji. Bo nikt nie lubi znajdować się po obciachowej i kiczowatej stronie, a te elementy najbardziej rzucają się w oczy w matriksie. Kiedy mogliśmy niedawno oglądać i słuchać przemówień niektórych „gwiazd” manifestacji Komitetu Obrony Demokracji, najbardziej widoczna i destrukcyjna dla samych zainteresowanych była właśnie obciachowość i kiczowatość, a nie takie czy inne poglądy. I jestem pewien, że takie osoby jak Agnieszka Holland czy Marek Kondrat to dostrzegli, ponieważ wielokrotnie dowodzili, iż są dobrymi obserwatorami. Takiej refleksji nie spodziewam się po najbardziej chyba zacietrzewionym i jednocześnie najśmieszniejszym mówcy manifestacji KOD, czyli Jarosławie Kurskim z „Gazety Wyborczej”, ale to oddzielna kategoria i zjawisko, które wydaje się zwyczajnie niereformowalne. Ten obciach i kicz wręcz biją po oczach i dla wielu zatopionych wcześniej w matriksie mogą być czymś nie do zniesienia.

Opisując to wszystko nie twierdzę, że matrix stworzony w ostatnich latach już zniknął bądź szybko gdzieś się rozpłyną tkwiący w nim wyznawcy i utrwalacze. To struktura wciąż całkiem trwała i obrosła bardzo silnymi i wpływowymi grupami interesów. Ale ten matrix już zaczął się rozpadać. Tak jak w głośnych filmach braci Wachowskich (powstały, gdy Larry Wachowski nie był jeszcze Laną) momentem krytycznym dla matriksu jest jego opisanie i zrozumienie jego mechanizmów. Od tego zaczyna się skuteczne zwalczanie matriksu, a z drugiej strony – jego autodestrukcja. Tym szybszy to proces, im więcej jest pluralizmu na rynku mediów. I to tłumaczy wręcz skowyt, w jaki reżimowe do niedawna media i ich „gwiazdy” wpadły, gdy straciły monopol i tracą przewagę, a przy okazji powagę. Ale to, że jest coraz śmieszniej i coraz bardziej groteskowo, to już zupełnie inna historia.


W zestawie taniej! Polecamy „wSklepiku.pl” pakiet 2 książek: „Pożegnanie z salonem”. W kolekcji: „Alfabet Salonu” - Krzysztof Feusette oraz „Resortowe dzieci. Media”(tom 1) - Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz.

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych