Prawdziwa komisja ma wreszcie wyjaśnić tragedię. Ale także zatrzymać narodowy trąd

fot. PAP/ Rafał Guz
fot. PAP/ Rafał Guz

Ponura kpina z Polaków jaką była „komisja Millera i Laska”, działalność prokuratora Szeląga i jego kolegów, potulne powtarzane przez nich rosyjskich kłamstw, fałszerstwa i logiczne wygibasy by uprawdopodobnić absurdy będą zapamiętane jako jeden z najbardziej zawstydzających etapów historii Polski.

Podobnie - furia mediów w obronie owych kłamstw, bezczeszczenie pamięci ofiar i ośmieszanie ludzi dążących do prawdy. Jednak miliony Polaków zgodziły się na to poniżające wyrzeczenie się cywilizowanych standardów i procedur, sprowadzenie Polski do roli tchórzliwego zdrajcy własnego Prezydenta i politycznej elity tragicznie zmarłej wraz z nim.

Kilka lat temu napisałem tekst „Trąd”, w którym podzieliłem Polaków na cztery grupy: tych którzy „wiedzą”, że w Smoleńsku była zwykła katastrofa, tych którzy „wiedzą”, że w Smoleńsku był zamach, tych, którzy nie wiedzą co się tam wydarzyło i chcą się tego dowiedzieć oraz tych, którzy nie wiedzą, ale też wiedzieć nie chcą. Sam – mimo postępu wiedzy – nadal należę do grupy trzeciej, ale nadal uważam, że najważniejsza jest dla nas grupa czwarta. Tych, którzy nie chcą wiedzieć, boją się usłyszeć prawdę, uciekają od niej udając obojętność. Nie są na tyle ogłupieni, by wierzyć w wersję Putina serwowaną nam jako raporty MAK-u, Millera, Laska i Szeląga, ale też nie są na tyle odważni, by pytać o prawdę. Zagubieni, zastraszeni, złamani.

To ich właśnie musimy odzyskać – dla nich samych, dla Polski, dla nas. Dlatego prawdziwe wyjaśnianie tragedii smoleńskiej, które nareszcie się dziś zaczyna powinno być prowadzone zdecydowanie, ale spokojnie, bez publicystycznych nacisków i szybkich wniosków. Nowa komisja wreszcie nastawiona na odkrycie, a nie ukrycie prawdy stać się powinna pokazem normalnych, cywilizowanych standardów i procedur postępowania w przypadku katastrofy w niejasnych okolicznościach, śmierci niemal stuosobowej elity państwa, standardów i procedur w traktowaniu ciał ofiar, miejsca, wszystkich materiałów dowodowych oraz świadków. Dzisiejsze przemówienie ministra Macierewicza jest spokojnym, dobrym początkiem.

Prace komisji muszą pokazać, że są przywracaniem europejskich, światowych standardów tak gorliwie porzuconych przez zakłamaną, tchórzliwą, barbarzyńską ekipę Tuska, Kopacz i Millera. Ci z naszych współbraci, którzy boją się prawdy powinni cały czas widzieć, że przez to właśnie przywrócenie cywilizowanych procedur i standardów Polska odzyskuje podmiotowość, a oni sami odzyskują bezpieczeństwo. I honor także, choć może nie zdawali sobie sprawy, że się go wyrzekli.

Działaniem komisji ten narodowy trąd trzeba zatrzymać i zacząć leczyć. Żeby wolnych Polaków było więcej.


„Pogrzebana prawda. Zwierzenia rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej” - Marek Pyza. Książka do kupienia w „wSklepiku.pl”.

„Kto nie przeczyta, nie zrozumie współczesnej Polski!”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.