Beata Kempa: Gabinety polityczne - zlikwidujemy. "Gdy stanie się to, co sobie założyliśmy taki bypass nie będzie potrzebny"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Polskie Radio/ wPolityce
fot. Polskie Radio/ wPolityce

Gabinety polityczne zostały utworzone po to, by na samym początku pomóc rozpocząć nam urzędowanie. W Kancelarii Premiera – od wczoraj obowiązuje nowy regulamin, więc część osób przechodzi na inne odcinki – gabinet ulega zmniejszeniu – mówiła Beata Kempa, szefowa Kancelarii Premiera w radiowej Trójce. Jej zdaniem w dalszej perspektywie – wszystkie gabinety polityczne powinny zostać rozwiązane, ale nie od razu.

Minister nie była w stanie powiedzieć ile osób zatrudnionych jest w gabinetach politycznych w całym rządzie. Jak tłumaczyła:

Przyjęliśmy taką zasadę, by jeden członek tzw. „R-ki” czyli minister lub wiceminister mógł mieć jednego doradcę i jednego asystenta

Jak wyliczył przeprowadzający wywiad dziennikarz w Kancelarii Premiera zatrudnionych jest 21 doradców i asystentów, a w poszczególnych resortach (nie licząc ministerstwa finansów) jest 70 osób na etatach politycznych.

Odpowiadając na uwagę, że w kampanii wyborczej PiS obiecywał likwidację gabinetów Kempa mówiła:

Mamy nową ustawę o służbie cywilnej. Ona też powinna spowodować to, że część z tych osób zostanie zagospodarowana w taki sposób, żeby mogła jeszcze lepiej służyć krajowi.

Jak zapewniała - te osoby są „zaangażowane od rana do nocy w pracę dla rządu.”

Gdy stanie się to, co sobie założyliśmy taki bypass nie będzie potrzebny. Utworzyliśmy w Kancelarii Premiera centrum oceny administracji i tam dokonamy w stosunkowo dobrym czasie oceny administracji. Poczynając od rządowej po tę w terenie. I wtedy będzie można przystąpić do całkowitej likwidacji gabinetów politycznych

– mówiła Kempa.

Komentując fakt, że politycy Kukiz 15’ składają swój projekt nt. likwidacji gabinetów – powiedziała: nad każdym projektem trzeba się pochylić.

Jedna kiedy gabinety znikną ostatecznie – nie potrafiła określić.

Będziemy nad tym się zastanawiać. Dobrze, że taka dyskusja została wywołana. My chcieliśmy ją wywołać na bazie ustawy o służbie cywilnej. Ale słyszeliśmy tylko krzyki

– mówiła szefowa Kancelarii.

Tłumacząc, dlaczego ustawa o służbie cywilnej nie przewiduje konkursów na wysokie stanowiska Kempa tłumaczyła, że obowiązujące dotąd w tym zakresie prawo było fikcją.

Najpierw korzystało się z furtki,że taka osoba, którą chciano powołać na dyrektora generalnego – zostawała zastępcą, żeby można było ogłosić konkurs, który i tak wygrywał ten kto miał wygrać.

Jeżeli RPO uważa, że można uprawiać fikcję w Polsce – to proszę bardzo!

— powiedziała komentując fakt zaskarżenia ustawy przez Adama Bodnara.

Żeby skutecznie wykonywać zadania publiczne trzeba się temu przyglądać przez kilka lat, albo mieć doświadczenie w rządzeniu. Żeby służba była skuteczna – musi iść ręka w rękę ze swoim szefem. Gabinety polityczne zostały utworzone po to, by na samym początku pomóc rozpocząć na urzędowanie. W Kancelarii Premiera – od wczoraj obowiązuje nowy regulamin, więc część osób przechodzi na inne odcinki – gabinet ulega zmniejszeniu – mówiła Beata Kempa, szefowa Kancelarii Premiera w radiowej Trójce. Jej zdaniem w dalszej perspektywie – wszystkie gabinety polityczne powinny zostać rozwiązane, ale nie od razu.

Minister nie była w stanie powiedzieć ile osób zatrudnionych jest w gabinetach politycznych w całym rządzie. Jak tłumaczyła:

Przyjęliśmy taką zasadę, by jeden członek tzw. „R-ki” czyli minister lub wiceminister mógł mieć jednego doradcę i jednego asystenta

Jak wyliczył przeprowadzający wywiad dziennikarz w Kancelarii Premiera zatrudnionych jest 21 doradców i asystentów, a w poszczególnych resortach (nie licząc ministerstwa finansów) jest 70 osób na etatach politycznych.

Odpowiadając na uwagę, że w kampanii wyborczej PiS obiecywał likwidację gabinetów Kempa mówiła:

Mamy nową ustawę o służbie cywilnej. Ona też powinna spowodować to, że część z tych osób zostanie zagospodarowana w taki sposób, żeby mogła jeszcze lepiej służyć krajowi.

Jak zapewniała - te osoby są „zaangażowane od rana do nocy w pracę dla rządu.”

Gdy stanie się to, co sobie założyliśmy taki bypass nie będzie potrzebny. Utworzyliśmy w Kancelarii Premiera centrum oceny administracji i tam dokonamy w stosunkowo dobrym czasie oceny administracji. Poczynając od rządowej po tę w terenie. I wtedy będzie można przystąpić do całkowitej likwidacji gabinetów politycznych

– mówiła Kempa.

Komentując fakt, że politycy Kukiz 15’ składają swój projekt nt. likwidacji gabinetów – powiedziała: nad każdym projektem trzeba się pochylić.

Jedna kiedy gabinety znikną ostatecznie – nie potrafiła określić.

Będziemy nad tym się zastanawiać. Dobrze , że taka dyskusja została wywołana. My chcieliśmy ją wywołać na bazie ustawy o służbie cywilnej Ale słyszeliśmy tylko krzyki

– mówiła szefowa Kancelarii.

Tłumacząc, dlaczego ustawa o służbie cywilnej nie przewiduje konkursów na wysokie stanowiska Kempa tłumaczyła, że obowiązujące dotąd w tym zakresie prawo było fikcją.

Najpierw korzystało się z furtki,że taka osoba, którą chciano powołać na dyrektora generalnego – zostawała zastępcą, żeby można było ogłosić konkurs, który i tak wygrywał ten kto miał wygrać.

Jeżeli RPO uważa, że można uprawiać fikcję w Polsce – to proszę bardzo! - powiedziała komentując fakt zaskarżenia ustawy przez Adama Bodnara.

Żeby skutecznie wykonywać zadania publiczne trzeba się temu przyglądać przez kilka lat, albo mieć doświadczenie w rządzeniu. Żeby służba była skuteczna – musi iść ręka w rękę ze swoim szefem. Dobór kadr jest jest warunkiem sukcesu i powodzenia w osiąganiu postawionych celów. Ja uważam, że trzeba likwidować fikcję i hipokryzję

–- argumentowała Kempa.

Mamy sto dni rządu. Na początku trzeba było coś zaproponować, żeby nie musieć obchodzić prawa. Teraz jest czas by wrócić do dyskusji czy wrócić do państwowego zasobu kadrowego czy w sposób zupełnie inny podchodzić do sposobu funkcjonowania administracji. Dziś mamy przerost związany z nadprodukcją prawa, przerost administracji

– dodała.

Jak ujawniła w Kancelarii Premiera zatrudnionych jest nieco ponad 500 osób a w jednym z urzędów wojewódzkich – ponad 1000.

Komentując fakt przyjęcia przez rządu ustawy o programie Rodzina 500+ powiedziała:

Dobrze, że mówi się o inwestycji w rodzinę, a nie o pomocy w socjalnej. Bardzo bym chciała, żeby wiele rodzin z tego skorzystało. Zwłaszcza tym, którym sen z powiek spędzało – jak wyposażyć dziecko do szkoły, czy wysłać je na wakacje. Czas by więcej dzieci jeździło na wakacje. Ale to cały szereg innych potrzeb.

Na pytanie czy popiera apel wicepremiera Morawieckiego, a także innych polityków PiS by osoby dobrze zarabiające nie sięgały po taką pomoc – powiedziała:

To głosy w dyskusji. Wyszliśmy z założenia, że wszystkie dzieci są równe. Tym niemniej decyzja o tym by przyjąć każde kolejne dziecko na świat jest przez państwo gratyfikowana. Każdy będzie miał prawo z tej pomocy skorzystać.

ansa/ Polskie radio/ pr III

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych