Piotr Liroy Marzec jest wielkim zaskoczeniem w Sejmie tej kadencji. Gdy zajął się polityką, niemal wszyscy uważali, że kontrowersyjny raper stanie się czołowym klaunem polskiej polityki. Wersją hard pajaców od Palikota albo wręcz polską odmianą Larry’ego Flynta. Marzec wyrasta natomiast na jednego z najbardziej wyważonych, ale szczerych i niewyrachowanych polityków Kukiz15. Jeżeli uda mu się zaś przepchnąć sztandarowy projekt o medycznej marihuanie, na zawsze zapisze sobie miejsce w polskiej polityce. Podobno ma na to sporą szansę, o czym sam często mówi. Nie zrobi tego jednak bez poparcia PiS.
Kaczyński z którym się kontaktowaliśmy był zdziwiony, że stosowanie medycznej marihuany rodzi takie problemy prawne i jest karane w tak surowy sposób. Odbyliśmy też bardzo dobrą rozmowę z Antonim Macierewiczem.
ujawnił kilkanaście dni temu Andrzej Dołecki, prezes Wolnych Konopi.
Dodał, że Kaczyński odpowiadając na list o legalizację medycznej marihuany ma „większe jaja” niż Donald Tusk. Natomiast Liroy zapewniał, że przekonał już wielu polityków PiS do poparcia ustawy. Mam nadzieję, że nie są to pobożne życzenia posła. Szczególnie, że projekt ustawy jest rozsądny i przemyślany.
Projekt został przygotowany przy pomocy Koalicji Medycznej Marihuany i zakłada powstanie prowadzonego przez ministra zdrowia centralnego narodowego rejestru, który będzie zawierał spis lekarzy wykorzystujących w leczeniu marihuanę i ewidencję obrotu tego surowca. Zezwolenie na uprawę rośliny będzie wydawać Państwowa Inspekcja Farmaceutyczna. Samo posiadanie i nielegalny handel „trawką” wciąż będą karane. Ogranicza to możliwość nadużyć, które z pewnością się pojawią. W USA rośnie liczba osób z wyjątkowymi migrenami i stanami depresyjnymi, które leczniczo muszą sobie zajarać skręta. Znakomicie pokazali to kilka lat temu libertariańscy mistrzowie szydery z „South Park”.
Ważne więc by opracować system realnie eliminujący tych, którzy chcą prawa nadużywać. Abstrahuję od samej dyskusji legalizacji marihuany, której sprzeciw jest w zasadzie nie tyle logiczny ( prohibicja rzeczywiście rozwinęła potęgę mafii w USA), ile czysto kulturowy. Nie da się polemizować z argumentem mówiącym, że wódka jest o wiele bardziej szkodliwa niż marihuana, a jednak nikt wódki w Polsce nie delegalizuje. Można jednak zrozumieć głosy specjalistów od uzależnień, którzy zwracają uwagę na niebezpieczeństwo złamania tego kulturowego tabu. Niemniej jednak projekt Liroya może ulżyć śmiertelnie chorym. Jest to niepodważalna wartość sama w sobie. Trudno pod tym względem pomysłowi ulżenia chorym za pomocą tego specyfiku się sprzeciwiać.
Czytaj dalej na kolejnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Piotr Liroy Marzec jest wielkim zaskoczeniem w Sejmie tej kadencji. Gdy zajął się polityką, niemal wszyscy uważali, że kontrowersyjny raper stanie się czołowym klaunem polskiej polityki. Wersją hard pajaców od Palikota albo wręcz polską odmianą Larry’ego Flynta. Marzec wyrasta natomiast na jednego z najbardziej wyważonych, ale szczerych i niewyrachowanych polityków Kukiz15. Jeżeli uda mu się zaś przepchnąć sztandarowy projekt o medycznej marihuanie, na zawsze zapisze sobie miejsce w polskiej polityce. Podobno ma na to sporą szansę, o czym sam często mówi. Nie zrobi tego jednak bez poparcia PiS.
Kaczyński z którym się kontaktowaliśmy był zdziwiony, że stosowanie medycznej marihuany rodzi takie problemy prawne i jest karane w tak surowy sposób. Odbyliśmy też bardzo dobrą rozmowę z Antonim Macierewiczem.
ujawnił kilkanaście dni temu Andrzej Dołecki, prezes Wolnych Konopi.
Dodał, że Kaczyński odpowiadając na list o legalizację medycznej marihuany ma „większe jaja” niż Donald Tusk. Natomiast Liroy zapewniał, że przekonał już wielu polityków PiS do poparcia ustawy. Mam nadzieję, że nie są to pobożne życzenia posła. Szczególnie, że projekt ustawy jest rozsądny i przemyślany.
Projekt został przygotowany przy pomocy Koalicji Medycznej Marihuany i zakłada powstanie prowadzonego przez ministra zdrowia centralnego narodowego rejestru, który będzie zawierał spis lekarzy wykorzystujących w leczeniu marihuanę i ewidencję obrotu tego surowca. Zezwolenie na uprawę rośliny będzie wydawać Państwowa Inspekcja Farmaceutyczna. Samo posiadanie i nielegalny handel „trawką” wciąż będą karane. Ogranicza to możliwość nadużyć, które z pewnością się pojawią. W USA rośnie liczba osób z wyjątkowymi migrenami i stanami depresyjnymi, które leczniczo muszą sobie zajarać skręta. Znakomicie pokazali to kilka lat temu libertariańscy mistrzowie szydery z „South Park”.
Ważne więc by opracować system realnie eliminujący tych, którzy chcą prawa nadużywać. Abstrahuję od samej dyskusji legalizacji marihuany, której sprzeciw jest w zasadzie nie tyle logiczny ( prohibicja rzeczywiście rozwinęła potęgę mafii w USA), ile czysto kulturowy. Nie da się polemizować z argumentem mówiącym, że wódka jest o wiele bardziej szkodliwa niż marihuana, a jednak nikt wódki w Polsce nie delegalizuje. Można jednak zrozumieć głosy specjalistów od uzależnień, którzy zwracają uwagę na niebezpieczeństwo złamania tego kulturowego tabu. Niemniej jednak projekt Liroya może ulżyć śmiertelnie chorym. Jest to niepodważalna wartość sama w sobie. Trudno pod tym względem pomysłowi ulżenia chorym za pomocą tego specyfiku się sprzeciwiać.
Czytaj dalej na kolejnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/280241-pis-powinno-poprzec-projekt-posla-liroya-o-medycznej-marihuanie-rowniez-z-piarowych-wzgledow?strona=1