Okres przyspieszonego dojrzewania. "Exposè ministra Waszczykowskiego jest kolejnym dowodem na aktywność obecnego rządu"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Obara
Fot. PAP/Obara

„Polska polityka zagraniczna odzyskuje podmiotowość”… To zdanie jest najlepszą i najważniejszą informacją od 70 lat – dla całego polskiego społeczeństwa. Exposè min. Witolda Waszczykowskiego z 19.01.2016 nie jest odosobnionym faktem, jak wielu chciałoby je widzieć, lecz kolejnym dowodem na aktywność obecnego rządu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sporo konkretów i zapowiedzi! Waszczykowski w Sejmie: „Pol-ska polityka zagraniczna odzyskuje podmiotowość”. CAŁE EXPO-SE

Exposé jest częścią polityki państwa i należy je łączyć z wystąpieniami Prezydenta Andrzeja Dudy i wystąpieniem Premier Beaty Szydło w Parlamencie Europejskim. To całość. Podmiotowa aktywność, nie tylko rządu ale przede wszystkim samych Polaków, jest warun-kiem istnienia i normalnego bytu w przestrzeni pomiędzy Niemcami a Rosją. I tylko ślepy i głuchy nie jest w stanie zauważyć tego faktu.

Wystąpienie było wielkim otwarciem polskiej polityki zagranicznej, ale takim, które wymaga dużego współdziałania i poparcia polskiego społeczeństwa. To była prezentacja ogólnego planu i jeszcze nie ma sensu analizować go pod kontem sukcesu czy klęski. Rzeczywistość wyznaczy przyszłe kierunki i priorytety. Przyszłość pokaże czy oparcie o Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, ale także Francję, tym razem okaże się twórcze, czy, jak zawsze, złudne? Okaże, czy dotychczasowi partnerzy europejscy są nimi naprawdę; czy UE jest w stanie podnieść się z upadku i czy musimy bronić się sami – szukając nowych rozwiązań? Rozpatrywanie pod kontem „naraził się”, „stracił sojuszników” jest kalkulacją bardziej niewolnika, niż człowieka wolnego.

Przemówienie Waszczykowskiego, chcemy czy też nie, jest przełomem w dziejach UE. Takie słowa mogły paść tylko w Polsce. I dlatego, z pewną przesadą, można porównać je do przemówienia Churchilla z Fulton w 1946 r. Nie chodzi oczywiście o „żelazną kurtynę”, choć może powstać nie z naszej woli, lecz o moment przełomowy; nie o zimną wojnę, lecz o solidarność w obronie przeciwko idącej zagładzie naszej cywilizacji. Bo taki właśnie wymiar ma obecny, narastający konflikt światowy. Plan Waszczykowskiego, to nowe „ścięgna pokoju”. I warto zobaczyć je właśnie w tym kontekście, zanim miecz Damoklesa spadnie na nasze rozpalone głowy. To jest propozycja Polski, jeśli nie na dziś, to już na pewno na jutro. Stwierdzenie, że „każde państwo ma prawo do suwerennego rozwoju” i że tylko „w taki spo-sób można budować bezpieczeństwo” niby nie jest niczym nowym, a jednak jest kamieniem węgielnym pod właściwe rozwiązania.

Nie można jednak patrzeć jednostronnie. W polityce za każdym stanowiskiem politycznym musi coś lub ktoś stać. To zasada. Najlepiej, gdy mamy do czynienia z siłą własną. Gdy jej nie ma, możemy blefować, ale wówczas nie wolno zapomnieć, że takie rozwiązanie nie może mieć za sobą pustki. Im większa siła, tym możliwe większe zwycięstwo, im mniejsza, tym mniejsze szanse na sukces. To fizyka. Ale wobec tego, że UE w obliczu ewidentnego zagrożenia okazuje się bezsilna, to jej los może potoczyć się bardzo różnie. Powstał więc stan wyższej konieczności, który poszczególne państwa członkowskie kieruje w stronę pilnowania interesów narodowych. Mechanizmy te są czytelne. Mamy więc do czynienia z wyraźnym kryzysem i samoobroną. W tym kontekście stanowisko polskiego rządu rysuje się w sposób racjonalny – zwłaszcza, gdy pod uwagę weźmiemy nasze doświadczenia z ostatnich 200 lat. Polska nie rozbija UE, lecz chce współdziałać na rzecz jej jedności.

Ale mimo to, stan wyższej konieczności zmusza nas do odwołania się do własnych geopolitycznych atutów oraz do społeczeństwa, a więc do tej siły, o której odwoływał się jeszcze Tadeusz Kościuszko. I połóżmy karty na stół: klęska lub sukces Waszczykowskiego i całego rządu Beaty Szydło, będzie również klęską wszystkich Polaków. Dlaczego? Dlatego, że wszystko jest w rękach Polaków i naszej gotowości na wyrzeczenia, jak również odporności i wiedzy obywatelskiej. Tak właśnie, na wyrzeczenia, bo niech się nikomu nie wydaje, że europejski kryzys nas ominie. Nie z naszej winy wchodzimy na drogę, która wiedzie nas wszystkich w niewiadomym kierunku. Dziękujmy Bogu, że dostaliśmy taki rząd, który zdecydował się na aktywną polską politykę. Wchodzimy bowiem w okres wymagający przyspieszonego dojrzewania osobistego i obywatelskiego.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych