Rozłam u Petru, wrzenie u Kijowskiego – to wszystko o czymś świadczy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Leszek Szymański
Fot. PAP/Leszek Szymański

Informacja o rozłamie, krojącym się w Nowoczesnej jest oczywiście doskonałym sygnałem i dla PiS, i dla Platformy, zagrożonej ostatnio w roli głównej siły antykaczystowskiej krucjaty.

Ale pokazuje coś jeszcze. Zwłaszcza, jeśli połączyć ją z wcześniejszymi doniesieniami o kolejnych działaczach, odchodzących z KOD, skłóconych z jego przywódcą Mateuszem Kijowskim, i z zapowiedziami kolejnych tego rodzaju rozstań („wewnętrzne wrzenie za chwilę może rozsadzić KOD. Tylko patrzeć, jak zacznie kipieć i wylewać się na zewnątrz. Trzech regionalnych koordynatorów już zostało usuniętych z ruchu. Paru kolejnych jest z Kijowskim w sporze” – czytamy w „Newsweeku”).

Idzie mianowicie o to, że wszystko to dowodzi, iż po stronie opozycji nie ma – wbrew temu, co chcieliby myśleć co bardziej spiskowo nastrojeni zwolennicy PiS – żadnego jednego, centralnie sterującego wszystkim ośrodka. Ośrodka, który kontrolowałby rozmaite byty, wycofywał albo lansował liderów. Tworzonego przez oligarchów, dawne służby czy kogokolwiek. Tam jest po prostu chaos.

Nie ma w tym nic dziwnego ani uwłaczającego – to jest normalne i skądinąd bardzo polskie. Ale warto to stwierdzić, by nie popadać w złudzenia. Ani w przyjemnie, ani w koszmarne.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych