Dzisiaj dziennikarz więdnącej bez państwowych dotacji gazety wzywa Niemców, żeby „nie milczeli wobec tego, co się wyprawia w Polsce”.
Kiedy zaś Antoni Macierewicz wzywał amerykańskich kongresmenów, żeby nie milczeli w sprawie tego, co się wyprawiało w Smoleńsku, wówczas zintegrowany rzecznik rządu i sił postępu Paweł Graś biadał:
Jest to absolutny i totalny skandal, ocierający się wręcz o zdradę.
I dodawał, że skandaliczną praktyką jest:
zwracanie się do obcych, gdy mamy legalne państwo, legalny rząd, legalną władzę i legalne instytucje.
Doradca ówczesnego prezydenta Tomasz Nałęcz ostrzegał zaś w tonie alarmującym:
Bawicie się zapałkami nawet nie przy rozlanej benzynie, ale przy płonącej benzynie.
Wychodzi na to, że państwo polskie jest legalne wyłącznie wtedy, gdy rządzą protegowani czerskich obrońców demokracji. Wszelka inna władza, nie pochodząca z ich nadania jest nielegalna. Taki etos wyssali z kapepowskich korzeni.
Widzimy więc, że zdradę i podpalanie Polski bardzo łatwo można zamienić w obywatelski obowiązek i odwrotnie. Wszystko zależy od tego, kto donosi. Sławomir Sierakowski, wiecznie młoda nadzieja lewicy, bez zmrużenia oka głosi w czerskiej prasie, że:
PiS naprawdę zajął miejsce ZOMO
—i to ma być wiarygodna opinia.
Jednak gdy Jarosław Kaczyński stwierdził, że ktoś, kto naczelnego zomowca uznał za człowieka honoru, stoi faktycznie tam, gdzie kiedyś stało ZOMO, to został okrzyknięty oszczercą. Bardzo poręczna podwójność standardów, która sprawia, że instrument polityczny „europejskiego donosu” jest na przemian cepem i cnotą.
Z kolei „czerski pluralizm” najlepiej prezentuje się na przykładach. Jeśli Wojciech Czuchnowski z Gazety Wyborczej występuje w programie TVP Info z Jackiem Żakowskim z Polityki, to mamy do czynienia z różnorodnością poglądów i pluralizmem. Jeśli natomiast ten sam Czuchnowski z tej samej Gazety Wyborczej ma wystąpić w tym samym programie TVP Info z Marcinem Wikło z tygodnika wSieci, to jest skandaliczne upolitycznienie telewizji publicznej.
Inny przykład pisowskiego upartyjnienia obserwowaliśmy wczoraj, kiedy w TVP Info wystąpili kolejno narodowiec Kowalski i lewicowiec Czarzasty. Ale jeśli kiedyś w przyszłości lewicowiec Czarzasty wystąpi po lewicowcu Zandbergu, to w świat pójdzie radosny przekaz z Gazety Wyborczej o odpartyjnieniu mediów publicznych. To jest właśnie czerski pluralizm, egzotyczna odmiana pluralizmu konwencjonalnego.
I w tym miejscu gładko przechodzimy do „bolszewickiego konstytucjonalizmu”, który niczym Feniks z popiołów powstał na kanwie peerelowskiej konstytucji. W tamtej ustawie zasadniczej był bowiem zapis o przewodniej roli partii komunistycznej, a jej strażnikami byli kolejni sekretarze PZPR. W konstytucji obecnej zapis literalny o partii przewodniej co prawda zniknął, ale w pamięć współczesnych bolszewików wryło się doświadczenie, że raz zdobytej władzy nie należy oddawać nigdy.
Dlatego poprzednia partia rządząca, przewidując rychły upadek, zmajstrowała skład Trybunału Konstytucyjnego na swoją miarę demokracji, czyli zapewniła sobie czternastu sędziów na piętnastu wchodzących w skład TK.I ten hopsztos jest dzisiaj przez uczonych konstytucjonalistów określany „błędem”. Gdy zaś obecny rząd usiłował naprawić lub chociaż zmniejszyć proporcje, to nazwano tę próbę „zamachem na konstytucję”. Strażnikiem tego przekrętu jest prezes Trybunału, który na zamówienie partii politycznej napisał niekonstytucyjną ustawę i dopilnował jej uchwalenia w poprzedniej kadencji parlamentu. Sekundują mu zaś w tym uczeni konstytucjonaliści, którzy tym samym dołączyli do długiego szeregu strażników bolszewickiego skansenu prawnego, jakim jest niewątpliwie III RP.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/279275-europejski-donos-czerski-pluralizm-i-bolszewicki-konstytucjonalizm-czyli-ulubione-instrumenty-polityczne-antypisowskiej-opozycji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.