Po artykule w „Foreign Policy”, po donosach na Polskę i ultimatum ktoś powinien walnąć pięścią w stół

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

Wedle autorów donosu w „Foreign Policy” Barack Obama powinien jasno zaznaczyć, że NATO nie jest tylko sojuszem wojskowym, lecz strażnikiem demokracji i reguł państwa prawa. I Obama powinien zapewnić pełne poparcie Ameryki dla dochodzenia Komisji Europejskiej w sprawie zagrożenia, jakie dla Unii stanowi Polska rządzona przez PiS. A jeśli Komisja Europejska nie znajdzie dobrego rozwiązania polskiego problemu, noga Obamy nie powinna stanąć na szczycie NATO w Warszawie.

Gdy to czytałem, pomyślałem o prezydencie Turcji Recepie Tayyipie Erdoganie, który miałby niezły ubaw widząc bzdury Ackermana i Kisilowskiego. Tyle tylko, że Turcja jest jednym z najważniejszych państw NATO w Europie i oknem na Azję, bardzo ważnym, a wręcz specjalnym sojusznikiem USA, ma potężną armię, jest sojuszowi niezbędna, więc ktoś taki jak autorzy „Foreign Policy” może jej co najwyżej „skoczyć”. A nawet gdyby podobny paszkwil jak o Polsce napisali o Turcji, w Białym Domu czy sekretariacie stanu USA zostaliby uznani za niegroźnych idiotów. W wypadku Polski jest inaczej.

Wszystko wskazuje na to, że „jazda bez trzymanki” na Polskę rządzoną przez PiS jest możliwa z powodu polityki zagranicznej rządów PO, czyli z powodu dojmującego braku jakiejkolwiek suwerennej, asertywnej i twardej polskiej polityki zagranicznej za rządów Donalda Tuska i Ewy Kopacz. Takiej polityki nie było też wewnątrz Unii Europejskiej, bo przecież najpierw Jerzy Buzek musiał dostać dekoracyjną fuchę przewodniczącego europarlamentu, a potem Donald Tusk świetnie płatną posadę przewodniczącego Rady Europejskiej. Polskie interesy nie miały żadnego znaczenia, gdy chodziło o te fuchy. Podobnie jak dla tych samych ludzi PO polskie interesy nie mają żadnego znaczenia po przejęciu władzy przez PiS. Dlatego seryjnie ślą donosy na własny rząd i domagają się jego ukarania. Dlatego inspirują wszystkich swoich przyjaciół i wspólników w interesach (także politycznych interesach), by nowy rząd i prezydenta nękali, okładali maczugą oraz stawiali kolejne żądania i ultimatum.

Skala histerii wokół Polski rządzonej przez PiS i agresja wobec nowych władz jest już taka, że nie wolno tego ignorować. To może się stać realnym problemem, może mieć bardzo zły wpływ na pozycję Polski, na jej gospodarkę i finanse. Ta zabawa stała się już zwyczajnie groźna i trzeba ją przerwać. Żaden szanujący się demokratyczny rząd, tym bardziej rząd ważnego państwa Unii Europejskiej nie może sobie pozwolić na takie traktowanie. Ktoś powinien walnąć pięścią w stół.

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych