Tam, gdzie konia kują nie mogło oczywiście zabraknąć nowoczesnego Ryszarda Petru. Napisał on niedawno absolutnie kuriozalny list do premier Beaty Szydło. Ujawnia w nim, że wybiera się na rozmowy do Hagi i tam z przedstawicielami władz Holandii oraz różnymi ważnymi osobistościami będzie się troszczył o Polskę, która „jest na kolanach na arenie międzynarodowej i gospodarczej” (tego nie ma w liście, ale takie słowa padły tuż po jego napisaniu). W związku z tym Ryszard Petru „prosiłby o informacje dotyczące strategii rządu w związku ze wszczęciem przez Komisję Europejską pierwszego etapu procedury dotyczącej ochrony państwa prawa. W miarę moich możliwości będę starał się poruszyć również ten temat podczas mojej wizyty w Hadze”. Bezczelne ujawnienie intencji szefa Nowoczesnej zawdzięczamy zapewne temu, że roznosi go niecierpliwość i ma małe polityczne doświadczenie. Dlatego otwarcie przyznaje się do wciągania władz obcego państwa w rozgrywki polityczne w naszym kraju oraz ujawnia, że dostarcza im uzasadnienia do wtrącania się w wewnętrzne sprawy Polski.
To, co się obecnie dzieje, zostało zapowiedziane już 14 lipca 2006 r. przez Waldemara Kuczyńskiego, ministra przekształceń własnościowych w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, a potem głównego doradcy ekonomicznego Jerzego Buzka. Ten wielki miłośnik rządów PO w 2006 r. sformułował swoje polityczne życzenia, a obecnie je podtrzymał:
Życzę także porażek gospodarczych, choć za to płacą ludzie. Ale tylko one mogą wstrząsnąć bazą wyborczą tej wstecznej władzy i uniemożliwić dalsze hodowanie Chwasta zwanego IV RP. Tylko one mogą przerwać wciąganie Polski w przedwczorajszy matecznik. To się już dzieje. Nasi partnerzy za miedzami i trochę dalej patrzą, przecierają oczy ze zdumienia i nie wierzą, a uwierzywszy zaczynają pukać się w czoło i pękać ze śmiechu. (…) Wszystkiego złego Panie Premierze.
Ostatnie zdanie Kuczyński adresował do Jarosława Kaczyńskiego, który akurat 14 lipca obejmował stanowisko premiera. Kuczyński napisał otwarcie to, co inni ukrywają. Chodzi o zniszczenie wrażej władzy, mimo że demokratycznie wybranej, wszelkimi metodami, w tym przy pomocy „porażek gospodarczych”, które we współczesnym świecie można wywoływać na przykład ratingami wiarygodności kredytowej.
Nie wiemy, bo jest to ukrywane, do czego przeciwnicy rządów PiS już się posunęli i na co ich jeszcze stać, ale wiemy, że w jednym froncie działają Donald Tusk w Brukseli oraz Grzegorz Schetyna z PO i Ryszard Petru z Nowoczesną – gdzie się tylko da. Do tego dochodzą dyskredytujące Polskę akcje mediów (w Polsce i poza jej granicami) oraz szeptana propaganda tzw. autorytetów, które uruchomiły wszystkie swoje kontakty na Zachodzie, by maksymalnie Polsce dokopać. To pierwsza taka akcja po 1989 r. otwarcie szkodząca własnemu państwu i tak szeroko zakrojona. Porównać ją można tylko do działań różnych sił „targowickich” w I Rzeczypospolitej proszących o interwencję w Polsce obce mocarstwa. Porównać to można do działań Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski (z Feliksem Dzierżyńskim i Julianem Marchlewskim), który na bagnetach bolszewików chciał w 1920 r. organizować Polską Socjalistyczną Republikę Rad, czyli pozbawić Polskę świeżo odzyskanej niepodległości i uczynić częścią sowieckiej Rosji. Porównać to można do działań tych frakcji w PZPR, które kilka razy w historii PRL chciały wzywać na pomoc Związek Sowiecki i Armię Czerwoną. To już nie jest tylko polityka, to coś o wiele gorszego, co w historii Polski ma swoją nazwę, i co zostało szeroko opisane.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Tam, gdzie konia kują nie mogło oczywiście zabraknąć nowoczesnego Ryszarda Petru. Napisał on niedawno absolutnie kuriozalny list do premier Beaty Szydło. Ujawnia w nim, że wybiera się na rozmowy do Hagi i tam z przedstawicielami władz Holandii oraz różnymi ważnymi osobistościami będzie się troszczył o Polskę, która „jest na kolanach na arenie międzynarodowej i gospodarczej” (tego nie ma w liście, ale takie słowa padły tuż po jego napisaniu). W związku z tym Ryszard Petru „prosiłby o informacje dotyczące strategii rządu w związku ze wszczęciem przez Komisję Europejską pierwszego etapu procedury dotyczącej ochrony państwa prawa. W miarę moich możliwości będę starał się poruszyć również ten temat podczas mojej wizyty w Hadze”. Bezczelne ujawnienie intencji szefa Nowoczesnej zawdzięczamy zapewne temu, że roznosi go niecierpliwość i ma małe polityczne doświadczenie. Dlatego otwarcie przyznaje się do wciągania władz obcego państwa w rozgrywki polityczne w naszym kraju oraz ujawnia, że dostarcza im uzasadnienia do wtrącania się w wewnętrzne sprawy Polski.
To, co się obecnie dzieje, zostało zapowiedziane już 14 lipca 2006 r. przez Waldemara Kuczyńskiego, ministra przekształceń własnościowych w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, a potem głównego doradcy ekonomicznego Jerzego Buzka. Ten wielki miłośnik rządów PO w 2006 r. sformułował swoje polityczne życzenia, a obecnie je podtrzymał:
Życzę także porażek gospodarczych, choć za to płacą ludzie. Ale tylko one mogą wstrząsnąć bazą wyborczą tej wstecznej władzy i uniemożliwić dalsze hodowanie Chwasta zwanego IV RP. Tylko one mogą przerwać wciąganie Polski w przedwczorajszy matecznik. To się już dzieje. Nasi partnerzy za miedzami i trochę dalej patrzą, przecierają oczy ze zdumienia i nie wierzą, a uwierzywszy zaczynają pukać się w czoło i pękać ze śmiechu. (…) Wszystkiego złego Panie Premierze.
Ostatnie zdanie Kuczyński adresował do Jarosława Kaczyńskiego, który akurat 14 lipca obejmował stanowisko premiera. Kuczyński napisał otwarcie to, co inni ukrywają. Chodzi o zniszczenie wrażej władzy, mimo że demokratycznie wybranej, wszelkimi metodami, w tym przy pomocy „porażek gospodarczych”, które we współczesnym świecie można wywoływać na przykład ratingami wiarygodności kredytowej.
Nie wiemy, bo jest to ukrywane, do czego przeciwnicy rządów PiS już się posunęli i na co ich jeszcze stać, ale wiemy, że w jednym froncie działają Donald Tusk w Brukseli oraz Grzegorz Schetyna z PO i Ryszard Petru z Nowoczesną – gdzie się tylko da. Do tego dochodzą dyskredytujące Polskę akcje mediów (w Polsce i poza jej granicami) oraz szeptana propaganda tzw. autorytetów, które uruchomiły wszystkie swoje kontakty na Zachodzie, by maksymalnie Polsce dokopać. To pierwsza taka akcja po 1989 r. otwarcie szkodząca własnemu państwu i tak szeroko zakrojona. Porównać ją można tylko do działań różnych sił „targowickich” w I Rzeczypospolitej proszących o interwencję w Polsce obce mocarstwa. Porównać to można do działań Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski (z Feliksem Dzierżyńskim i Julianem Marchlewskim), który na bagnetach bolszewików chciał w 1920 r. organizować Polską Socjalistyczną Republikę Rad, czyli pozbawić Polskę świeżo odzyskanej niepodległości i uczynić częścią sowieckiej Rosji. Porównać to można do działań tych frakcji w PZPR, które kilka razy w historii PRL chciały wzywać na pomoc Związek Sowiecki i Armię Czerwoną. To już nie jest tylko polityka, to coś o wiele gorszego, co w historii Polski ma swoją nazwę, i co zostało szeroko opisane.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/278559-tusk-schetyna-i-petru-razem-ida-na-wojne-z-polska-bo-nie-odpowiadaja-im-obecne-wladze?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.