Zaremba w "Salonie Dziennikarskim" o zmianach w mediach: "Teraz nie szkaluje się liderów opozycji, co w poprzedniej telewizji publicznej było na porządku dziennym"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/Radio Warszawa
Fot. wPolityce.pl/Radio Warszawa

Sprawa mediów publicznych i kontroli procedury praworządności wszczętej wobec Polski przez Komisję Europejską zdominowały dyskusję w „Salonie Dziennikarskim Floriańska 3”. Gośćmi Michała Karnowskiego byli: Anita Gargas (Telewizja Republika), ks. Henryk Zieliński (tygodnik „Idziemy”), Piotr Zaremba („wSieci”, wPolityce.pl) i Piotr Skwieciński („wSieci”, wPolityce.pl).

Na pytanie, czy atak na Polskę ma skoordynowany charakter, Gargas odpowiedziała:

Niewątpliwie jest parę ośrodków decyzyjnych, którym zależy na takim obrocie sytuacji. Można wskazać Rosję i Putina oraz środowiska liberalne w  Europie, które wcześniej pokazywały Węgrom, gdzie jest ich miejsce. Mamy niesamowity pokaz hipokryzji. Atak ze środka, z Polski. Atak ze strony hipokrytów PO i ich zaplecza, kierowany za pomocą hipokrytów z Brukseli. Trafia do KE, gdzie zasiadają kolejni hipokryci na czele z Bieńkowską, która ma na sumieniu tyle, że sama powinna stać się obiektem kontroli.

Dziennikarka śledcza wspomniała inwigilację i prześladowanie dziennikarzy, z jakim mieliśmy do czynienia w ostatnich latach.

Możemy podać tysiące przykładów, choćby z czasów rządów PO-PSL-u, kiedy można było przyjrzeć się Polsce wcześniej. (…) Mam wrażenie, że powinniśmy rozpatrzyć parę płaszczyzn: przez całe lata liderem prawej strony polskiej delegacji w Brukseli byli ludzie b. kulturalni, oczytani, można o nich powiedzieć same superlatywy z wyjątkiem tego, że są bojowo nastawieni do załatwiania spraw polskich. Na forum UE jest czas dla tych, którzy swoje potrafią przewalczyć siłą. (…) Czas na zmianę PR-u Polski

– powiedziała Gargas.

Następnie głos zabrał Piotr Skwieciński.

Czy to skoordynowany atak? Jak nie widzę jednego ośrodka. Za dużo tu interesów wspólnych, aby była potrzebna koordynacja. To naturalny, z punktu ideologicznego i biznesu, odruch tych środowisk zachodnich i naturalny odruch sporej części Polaków, tych Polaków po drugiej stronie, którzy nie są w stanie zaakceptować myśli, że mohery mogą rządzić. (…) Reakcja nowej władzy była reakcją, która nie przeciwdziałała temu, co się stało. (…) Reakcja była niemerytoryczna. Tu są potrzebne listy pisane przez prawników odnoszące się do zarzutów. (…) Były to odpowiedzi o charakterze propagandowym, z pewnymi stwierdzeniami mogą się godzić. Wypominanie Niemcom ich przeszłości jest jak najbardziej słuszne, ale to nie jest język prawny, który działałby w Europie. Orban tak nie działał. (…) Krzyczał w  Budapeszcie rozmaite rzeczy, ale w relacjach bezpośrednich z Brukselą Węgrzy podawali chłodne argumenty, udawali, że nie wiedzą o co chodzi i przyjmowali język prawny,w którym formułowano zarzuty. Widzę pewien element nieprzyjmowania rzeczywistość, że to samo przejdzie

– mówił publicysta.

Sytuacja Orbana jest trochę inna ze względu na inne relacje z Europą, a zwłaszcza z Niemcami. (…) Orban był jednak członkiem międzynarodówki obejmującej chadecję niemiecką

– zauważył Piotr Zaremba.

Nasza historia relacji z Niemcami jest inna. Kompletnie inna

– dodał zastępca redaktora naczelnego tygodnika „wSieci”.

Piotr Zaremba zwrócił również uwagę, że KE wszczynając procedurę kontroli praworządności wobec Polski zachowała się inaczej niż miało to miejsce w przeszłości.

123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych