Dziennikarz „GW” Michał Kokot lamentuje na łamach monachijskiego dziennika „Süddeutsche Zeitung” nad rzekomym „nowym podziałem Polski” i fali nienawiści rozlewającej się po narodzie, oczywiście z winy PiS-u.
Ten nowy podział sam boleśnie odczuwam na własnej skórze. Jestem obrzucany obelgami w sieci. Ludzie nazywają mnie zdrajcą narodu i Volksdeutschem. Tylko dlatego, że źle pisze o nowym rządzie w niemieckich mediach. O dziwo dzieje się tak dopiero odkąd Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory
—skarży się dziennikarz „GW”. Kokot zarzeka się, że dla „niemieckich mediów pisze już od dwóch lat” i był równie krytyczny wobec rządu Platformy Obywatelskiej.
Wtedy to nikomu nie przeszkadzało
—twierdzi. Szkoda, że przy tej okazji nie przytoczył ani jednego przykładu swojej antyrządowej postawy w okresie miłościwego panowania w Polsce Tuska i Kopacz. Zdaniem dziennikarza „GW” Jarosław Kaczyński chce „przebudować państwo i wychować sobie armię lojalnych wyborców by osłabić opozycję”.
Że dzieje się to za cenę głębokiego podzielenia społeczeństwa jest mu obojętne. PiS używa retoryki, która coraz bardziej zatruwa atmosferę w Polsce. Kto nie stoi po stronie konserwatystów ma zostać wykluczony s debaty publicznej
—pieni się Kokot. Następnie wylewa krokodyle łzy nad „kolegami w mediach publicznych”, którzy są „najlepszymi w kraju”.
Przez ostatnie dni zostali wymienieni na przeciętnych, młodych i niedoświadczonych. Dla PiS tacy mają jednak jedną bezcenną zaletę: Są partii wierni aż do samozaparcia. Będą prezentowali fakty tak, aby były wygodne dla rządzących
—twierdzi. Na tym jednak nie koniec wstrząsających wywodów Kokota. Nie tylko on sam jest bowiem atakowany w sieci przez fanatycznych zwolenników PiS-u, ale każdy, kto ma jakieś poglądy, bez względu na to jakie, lub interesuje się zwyczajnie polityką, pada ofiarą klimatu nienawiści.
Nagonka osiągnęła taki poziom, że nie można nawet spokojnie czytać politycznej książki w kawiarni, by nie być atakowanym. Znajoma będąc w kawiarni położyła na stoliku biografię Orbana. Od razu podszedł do niej obcy człowiek i zapytał: Co się pani stało? To chce pani czytać? [….]
—referuje dziennikarz gazety z Czerskiej. Gdyby tych wstrząsających ataków było mało, SDP – jak twierdzi Kokot – nie chce bronić zwolnionych Lisów, Kraśków i całej reszty.
Nie ma już solidarności. […] Staliśmy się tym, co chcieli konserwatywni politycy. Żołnierzami jednej i drugiej strony. Jakie to smutne
—marudzi Kokot.
Ryb, sueddeutsche.de
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/278309-absurdalne-wywody-redaktora-z-czerskiej-w-niemieckiej-prasie-nagonka-w-polsce-osiagnela-taki-poziom-ze-nie-mozna-nawet-spokojnie-czytac-politycznej-ksiazki-w-kawiarni
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.