Szokujące informacje MON dla speckomisji: Liczne nieprawidłowości w CEK NATO

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Turczyk
Fot. PAP/Turczyk

W tymczasowej siedzibie Centrum Eksperckiego NATO naruszano prawo: nie zapewniono ochrony tajemnic, oficerowie przygotowywali interpelacje dla PO, był alkohol - mówili posłowie PiS po posiedzeniu speckomisji, która w czwartek wysłuchała informacji ws. działań w Centrum.

W nocy z 17 na 18 grudnia MON zmieniło kierownictwo Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO, tworzonego przez Polskę i Słowację jako państwa ramowe oraz osiem innych państw sojuszniczych. Tydzień wcześniej odwołano dyrektora Centrum płk. Krzysztofa Duszę. Wszczęto wobec niego postępowanie kontrolne dotyczące dostępu do informacji niejawnych. Nowym pełnomocnikiem i dyrektorem Centrum został Mariusz Marasek, były poseł ZChN i Akcji Polskiej oraz członek Komisji Weryfikacyjnej WSI.

W czwartek posłowie speckomisji wysłuchali informacji ministra obrony narodowej i SKW na temat tworzenia i funkcjonowania CEK NATO.

Minister obrony Antoni Macierewicz zaznaczył, że chciał ją przedstawić jeszcze w grudniu, ale okazało się to niemożliwe ze względu na plan prac komisji.

Może i lepiej, że tak długo to trwało, posłowie mogli zapoznać się z dokumentami, które zostały przez nas dostarczone

— powiedział.

CZYTAJ WIĘCEJ: Macierewicz ujawnia szokujące kulisy działalności CEK: „Mamy do czynienia z działaniami przestępczymi!”. Libacje alkoholowe i tajne dokumenty w schowku na buty! ZDJĘCIA

Mogliśmy spokojnie przedstawić, z czym mieliśmy naprawdę do czynienia - oczywiście nie z żadną instytucją natowską

— dodał szef MON. Jak podkreślił, kwatera główna NATO stwierdziła, że „wszelkie zmiany personalne czy organizacyjne są wewnętrzną sprawą danego państwa”.

Gdy przyszliśmy po zmianie rządu, okazało się, że poprzednie kierownictwo SKW stwierdziło, że lokal, w którym miało się mieścić Centrum Eksperckie, nie spełnia warunków przetwarzania informacji niejawnych(), nie ma gwarancji zachowania tajemnicy państwowej. Trzeba było podjąć różnorodne działania, by zapewnić tej instytucji bezpieczeństwo

— powiedział szef MON.

Według niego CEK było organizowane „partacko”, a prace nad powołaniem Centrum gwałtownie przyśpieszono, gdy okazało się, że „najprawdopodobniej Platforma Obywatelska przegra wybory”. To zdaniem ministra był jeden z powodów niewłaściwego przygotowania budynku pod względem bezpieczeństwa - chodzi np. o grubość ścian, która uniemożliwiałaby elektromagnetyczne przechwytywanie danych.

Jak dodał, w tymczasowej siedzibie Centrum w Warszawie dochodziło do przestępstw: tajne dokumenty dotyczące międzynarodowych operacji przechowywano bez zabezpieczenia; zachodzi też obawa, że planowano działalność operacyjną, chociaż Centrum Eksperckie nie ma takich uprawnień. Według Macierewicza „sprywatyzowano ściśle tajne dokumenty”, wynosząc je z siedziby SKW.

Nieprawidłowości, w tym domniemanie utraty dokumentów - jak powiedział szef MON - spowodowały konieczność wymiany polskiego personelu powstającej placówki. Macierewicz powiedział, że postępowania dyscyplinarne wobec poprzedniej obsady Centrum nie zakończyły się, ponieważ oficerowie „uznali, że są bardzo ciężko chorzy”, przebywają w szpitalu i nie można ich wzywać na rozmowy.

Żołnierze Rzeczypospolitej mają obowiązek wykonywania poleceń ministra obrony i swoich zwierzchników; nawoływanie do nieposłuszeństwa godzi w porządek państwa polskiego i w nas wszystkich

— dodał Macierewicz.

Poinformował, że ma w planie spotkanie z ministrem obrony Słowacji Martinem Glv źem, a „obie strony są zdecydowane, żeby to Centrum nadal budować w warunkach bezpiecznych, gwarantujących możliwość wspólnej pracy”. W opinii szefa MON Centrum może zacząć działać w połowie bieżącego roku.

Najbardziej w tym wszystkim niepokojące, co mogło także rzutować na błędny odbiór, było to, że niektórzy politycy byli w bezpośrednim kontakcie z funkcjonariuszami, którzy instruowali, konsultowali z nimi jakieś działania. Służby nie mogą instruować polityków

— dodał Macierewicz. Zapowiedział, że każdy funkcjonariusz, który podejmie takie działania, „będzie usuwany ze służby”.

Marek Suski (PiS), pokazując dziennikarzom zdjęcie butelek z alkoholem podkreślił, że to, czego dowiedzieli się posłowie „jest wstrząsające”.

Działania ministra i szefa SKW były w pełni uzasadnione. Można powiedzieć, że było to centrum libacji i konsultacji interpelacji dla Platformy Obywatelskiej

— mówił poseł.

Zdaniem Macierewicza „to, że ktoś pracuje w służbach specjalnych nie upoważnia go do libacji alkoholowych w miejscy pracy”.

Według Suskiego „potwierdza się informacja, że odnaleziono projekty interpelacji, które później znalazły się w Sejmie. Jedna z nich, posła Krzysztofa Brejzy (w grudniu z Markiem Biernackim i byłym wiceszefem MON Czesławem Mroczkiem pytał w Sejmie o akcję w CEK - PAP), zawiera te same treści, które odnaleziono w archiwach tej komórki” - powiedział. Dodał, że Centrum „nie jest z całą pewnością żadną komórka natowską, jest podporządkowana polskiej jurysdykcji i minister w stu procentach ma prawo odwołać oddelegowanych oficerów, a oficerowie odmówili wykonania rozkazu. Zatem to, co zostało wykonane, że zostali stamtąd () wyprowadzeni, było uzasadnione”.

Przewodniczący komisji Marek Opioła (PiS) podkreślił, że komisja - także w poprzedniej kadencji - nie miała dotychczas informacji o utworzeniu i zadaniach powstającego Centrum. Jak mówił, ówczesny szef MON Tomasz Siemoniak wystąpił o opinię w sprawie odwołania płk. Duszy z funkcji zastępcy szefa SKW, a Stanisław Wziątek (SLD), który przewodniczył wtedy komisji, zaopiniował wniosek, nie informując o tym pozostałych posłów.

Zdaniem Opioły nazwa Centrum powoduje niezrozumienie sytuacji, a dopóki ośrodek nie ma certyfikacji sojuszu, „NATO nie ma nic do tego”.

Odnosząc się do tych opinii Marek Biernacki (PO) ocenił, że sprawa Centrum wymaga jeszcze „głębszej dyskusji” nad tym, „jak rozumieć podpisywanie memorandów i jak to się przekłada na prawo polskie”.

Nie przekonał mnie pan minister, że wszystko było zgodne z literą prawa. Wydaje mi się, że wykładnia jest jednoznaczna i jednoznaczne są wypowiedzi audytorów natowskich

— powiedział. Zaznaczył, że Centrum podlega komitetowi sterującemu zawiązanemu przez kraje sojusznicze zaangażowane w projekt, toteż MONSKW nie powinny zbyt głęboko ingerować w działania CEK.

Wejście było dziwne, w nocy; motywowano to ekstraordynaryjnym trybem, zapominając, że był zwołany komitet sterujący i można było tam podjąć kwestie personelu

— powiedział Biernacki, dodając, że spotkanie komitetu odwołano.

Zdaniem Biernackiego powierzenie Polsce roli jednego z głównych państw organizujących ośrodek ekspercki kontrwywiadu było wyrazem uznania dla polskich służb, miało też znaczenie także z punktu widzenia wzmocnienia wschodniej flanki NATO w sytuacji, gdy wielu sojuszników koncentruje się na zagrożeniach z południa.

Biernacki dodał, że Centrum miało przedstawić wspólną doktrynę kontrwywiadowczą, akcentującą kierunek wschodni, na lipcowym szczycie NATO w Warszawie. „Chyba nie zdąży” - ocenił.

Jeśli się okaże, że centrum nie będzie funkcjonowało lub przestałoby istnieć, to byłaby tragedia. Nikt więcej nie ulokuje u nas żadnej bazy, nie będzie nas traktował poważnie. Byłoby dobrze, gdyby to Centrum u nas było i funkcjonowało jak najszybciej

— powiedział poseł PO.

Zapewnił, że sam pisał interpelacje.

Gdy dotarły do mnie informacje, że coś się dzieje w Centrum, skonsultowałem z byłymi podwładnymi - proszę pamiętać, że byłem koordynatorem - czy tego typu zdarzenia miały miejsce

— powiedział. Zaznaczył, że potwierdziły się sygnały o wstrzymaniu finansowania ośrodka i odebraniu służbowych samochodów.

Nie robiłem konferencji prasowych, nie pisałem listów otwartych. Uznałem, że najlepszą rzeczą, jaką poseł może zrobić, jest interpelacja

— dodał.

Porozumienie o utworzeniu Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO (NATO Counter Intelligence Centre Of Excellence, NATO CI COE) podpisano pod koniec września w siedzibie sojuszniczego dowództwa ds. transformacji (ACT) w amerykańskim Norfolk.

Kwatera główna Centrum ma być w Krakowie, a część obiektów na Słowacji, by wykorzystać tamtejszy ośrodek poligonowy. W tworzenie Centrum włączyły się Czechy, Litwa, Niemcy, Rumunia, Słowenia, Węgry i Włochy.

Zadaniem tego typu centrów (polsko-słowacki ośrodek to 24. tego typu placówka), które nie podlegają wojskowym strukturom dowódczym NATO, jest ćwiczenie i edukacja specjalistów w krajów członkowskich i partnerskich, opracowywanie doktryn, praktyczne wykorzystanie dorobku ćwiczeń, i poprawa zdolności do sojuszniczego współdziałania.

CZYTAJ WIĘCEJ: Macierewicz ujawnia szokujące kulisy działalności CEK: „Mamy do czynienia z działaniami przestępczymi!”. Libacje alkoholowe i tajne dokumenty w schowku na buty! ZDJĘCIA

PAP/mall

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych