Dzisiejsza decyzja komisarzy Unii Europejskiej o wprowadzeniu wobec Polski procedur kontroli praworządności wydaje się szczytem hipokryzji. Sztucznie wymyślony straszak musiał w końcu ujrzeć światło dzienne, aby UE mogła mówić o swoim kompetentnym przygotowaniu na każdą ewentualność.
Kryzys związany z falą imigrantów z krajów muzułmańskich wywołał poważne wątpliwości co do utrzymania traktatu z Schengen. Nie sądzono wtedy, że problem imigrantów tak poważnie zagrozi regułom swobodnego poruszania się obywateli po Unii Europejskiej. Sądzono, że imigranci zostaną wchłonięci przez Europę w sposób naturalny. Przypuszczano, że fala imigracyjna już się zakończyła i należy się skupić nad nakazem rozmieszczenia uchodźców w poszczególnych krajach członkowskich. Dopiero ostatnie wydarzenia w Niemczech pokazały, jak dalece problem ten wymknął się spod kontroli salonów europejskich. Dodatkowo, realna możliwość opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię, węgierskie i polskie zapatrywania na politykę, zielone światło dla prawicy, pozwalają wysnuć tezę, że mocno naruszone zostały fundamenty Unii Europejskiej. Nie wiadomo tylko, czy da się je naprawić, czy upadek „budowli” jest nieuchronny.
W dobie poważnego kryzysu Unii Europejskiej, kiedy wskutek demokratycznych wyborów mandat do rządzenia w kilku krajach europejskich otrzymują prawicowi politycy na rożnych szczeblach władzy i gdy nastroje społeczne wobec UE są coraz bardziej sceptyczne, dziwi fakt odważnego odgrywania przez UE roli jedynego sprawiedliwego sędziego w sprawach demokracji. Zastosowanie procedury kontroli wobec Polski nie jest niczym nadzwyczajnym, ale z pewnością godzącym w dobre imię naszego kraju. W obecnej sytuacji Unia Europejska powinna raczej dążyć do łagodzenia nastrojów wywołanych bezpodstawnymi oskarżeniami i odczuciami ludzi tracącymi wpływy i źródła swych interesów w Polsce. Tymczasem dzisiejsza decyzja UE może pogłębić nieufność Polaków wobec tej instytucji i przyczynić się do utwierdzenia ich przekonania o słuszności prowadzenia polityki niezależnej od UE. Władze w Brukseli, w amoku swego przywództwa, zapominają, że Polska swoją obecnością wzbogaca wspólnotę europejską. Przynależność naszego kraju do struktur unijnych nie jest wygraną na loterii, ale wynikiem ciężkiej pracy milionów Polaków i świadomości czym jest wolność i demokracja. Polska również podejmuje się wysiłku kształtowania starego kontynentu w oparciu o reguły sprawiedliwości, uczciwości i prawdy. Nasz kraj ma honor i nie można traktować go drugorzędnie, zastraszać i okłamywać. Polska daje UE więcej niż sama otrzymuje.
Bruksela wzywa wszystkich do przestrzegania zasad tolerancji wobec odmienności kulturowej i religijnej. Tymczasem sama nie radzi sobie z odmiennością polityczną. Komisarze unijni, łącznie z panią Elżbietą Bieńkowską, która swoją decyzją pokazała dziś utratę własnej tożsamości narodowej, powinni uczyć się współpracy z ludźmi odmiennymi światopoglądowo. Może jest to trudna nauka, bowiem trzeba ją przyswajać w warunkach UE od podstaw, jednak posiadanie tej umiejętności może być niezwykle cenne w kontekście ochrony UE przed upadkiem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/278093-polska-wyswiadcza-przysluge-unii-europejskiej-a-nie-odwrotnie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.