Węgierski politolog: „Europejskie elity popełniły tyle błędów, że rzucają się na każdego, kto ma czelność im je wytknąć. Stąd nagonka na Polskę”. NASZ WYWIAD

Elity te były przekonane, że tzw. „causa Orbán” stanowi wyjątek. Pewną anomalię, która po jakimś czasie po prostu zniknie. Gdy się okazało, że także w Polsce zachodzi konserwatywna rewolucja, popadły w strach

— mówi w rozmowie z portalem „wPolityce.pl” Agoston Mraz, węgierski politolog, dyrektor związanego z  Fideszem think tanku „Perspective Institute” (Nézőpont Intézet) w Budapeszcie.

wPolityce.pl: Nagonka na Polskę trwa w najlepsze. Komisarz UE ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa, Niemiec Günther Öettinger, opowiedział się za objęciem Polski nadzorem Komisji Europejskiej. Jest mowa o „orbanizacji” a wręcz „putinizacji” Polski. Gdy Fidesz Viktora Orbana doszedł na Węgrzech do władzy, reakcja europejskich elit była podobna, ale po jakimś czasie wszystko wróciło do normy. W przypadku Polski też tak będzie, czy nasza sytuacja jest nieco inna?

Agoston Mraz: Widzę tu pewne podobieństwa, szczególnie jeśli chodzi o zmiany ustawodawcze, zachodzące obecnie nad Wisłą. Również premier Viktor Orban, gdy doszedł do władzy, skoncentrował się na reformie mediów oraz Trybunału Konstytucyjnego, by zapewnić swojemu demokratycznie wybranemu rządowi odpowiednie pole do manewru. Mimo to, istnieją trzy ważne różnice. Po pierwsze: Węgry to mały kraj i europejskie elity były przekonane, że tzw. „causa Orbán” stanowi wyjątek. Pewną anomalię, która po jakimś czasie po prostu zniknie. Gdy się okazało, że także w Polsce zachodzi konserwatywna rewolucja, popadły w strach, że zmiany obejmą za chwilę całą Europę Środkowo-Wschodnią. Stąd tak ostra reakcja. Po drugie: Orban przeprowadzał reformy na Węgrzech o wiele wolniej. Dało mu to czas na znalezienie szeregu kompromisów z Brukselą i Berlinem. W przypadku Polski zmiany nastały bardzo szybko, na negocjacje nie było czasu. Po trzecie: Fidesz jest członkiem Europejskiej Partii Ludowej, podobnie jak niemiecka chadecja, co ułatwia rozmowy i ostatecznie znalezienie kompromisu. Politycy PiS są mniej dostępni dla europejskich polityków.

Premier Orban był kilka dni temu w Warszawie, gdzie spotkał się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Zapewnił go o „wsparciu Węgier”. Tymczasem niemieckie media twierdzą, że węgierski komisarz UE ds. edukacji, kultury, młodzieży i sportu Tibor Navracsics „nie sprzeciwi się” uruchomieniu wobec Polski mechanizmu kontroli praworządności. Jak pan to tłumaczy?

Polacy i polski rząd mogą być pewni, że Węgrzy i węgierski rząd będą ich wspierać. Budapeszt musi jednak działać ostrożnie, by uniknąć sytuacji, w której ponownie stanie się przedmiotem nacisków ze strony berlina i Brukseli. Wspólny interes jest zresztą tylko jednym z powodów dlaczego Budapeszt szuka współpracy z Warszawą. Kolejnym jest osobista sympatia Orbana do Kaczyńskiego i vice versa oraz wspólna historia obu krajów. A to co napisała wczoraj „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, że komisarz Navracsics „nie będzie blokował działań KE”, to zwyczajne kłamstwo. Zostało to już zdementowane przez Navracsicsa. W środę odbędzie się w KE zwykła dyskusja o sytuacji w Polsce, i nic więcej. Nie zapadną na tym spotkaniu żadne decyzje, w związku z tym ani zgoda węgierskiego komisarza ani jego sprzeciw nie są wymagane.

Mimo wszystko dziwi poziom histerii w zachodniej Europie. Może nie chodzi tu tak naprawdę o Polskę ani tym bardziej o demokrację, tylko o to, by odwrócić uwagę od kryzysu imigracyjnego, z którym Europa, a w szczególności Niemcy, sobie nie radzą?

Jesteśmy świadkami kryzysu polityki liberalnej w Europie. Europejskie elity popełniły w ostatnich latach tyle błędów -gospodarczych, finansowych, odnośnie uchodźców oraz reformy UE - że rzucają się na każdego, kto ma czelność im je wytknąć. Nie chcą słyszeć prawdy. W tym także należy się doszukiwać powodów obecnej nagonki na Polskę.

Rozmawiała Aleksandra Rybińska

CZYTAJ TAKŻE: Eurodeputowany Hans-Olaf Henkel: „Polacy nie potrzebują dobrych rad Niemców. Urządzając nagonkę na PiS niemieccy chadecy wspierają PO, swojego politycznego sojusznika”. NASZ WYWIAD

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych